Czwartek, 11 Wrzesień
Imieniny: Eligii, Irmy, Łukasza -

Reklama


Reklama

Klenczon bez drzewa


Jedno z dorodnych drzew przy ul. obecnie Klenczona, a dawniej Spacerowej, straciło sporo kory z pnia i konarów. Odpadająca platami zagrażała bezpieczeństwu przechodniów. Wobec tego w środę... ulica straciła drzewo.


  • Data:

- Z tego co wiem, ono już chorowało czas jakiś – mówi wiceburmistrz Ilona Bańkowska. - Kilka lat temu było poddane zabiegom pielęgnacyjnym, ale ostatecznie nie udało się go uratować. Uschłe i chore drzewa są zwykle usuwane w innym czasie, ale w tym przypadku niezbędne były natychmiastowe działania, bo ono zagrażało już bezpieczeństwu przechodniów.

 

Usuwanie potężnego drzewa trwało kilka godzin. Obcinano je powoli, kawałkami, aż do zupełnego unicestwienia.

 

Może jednak szkoda. To, że drzewa chorują, obumierają i trzeba je z tych, a także z powodu bezpieczeństwa usuwać – jest często przykrą, ale – jakby rzekł „klasyk” - oczywistą oczywistością. Nam się jednak przy tej okazji przypomniały działania, które ładnych parę lat temu stały się „modne” w powiecie ostrołęckim i jego gminach. Na przykład w Kadzidle, gdzie konieczne było usunięcie szeregu drzew przy głównej ulicy miejscowości, wycięto je... do połowy. Następnie za pozostawione 1,5-2-metrowe pnie wzięli się lokalni rzeźbiarze, a takich i u nas nie brakuje. Zamienili kikuty w rzeźby i tak powstała oryginalna, atrakcyjna aleja.


Reklama

 

 

 

Fot. Usuwanie niebezpiecznego drzewa trwało kilka godzin

 

Fot. A mogłoby być, jak w Kadzidle... Na zdjęciu Kazimierz Nurczyk i jego rzeźba.

Reklama

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama