Sobota, 10 Maj
Imieniny: Grzegorza, Karoliny, Karola -

Reklama


Reklama

Jak gotować to z sercem


Mariusz Matwiejczuk ze Szczytna zwyciężył w konkursie kulinarnym "Smaki Warmii, Mazur i Powiśla na stołach Europy", o którym "Tygodnik" pisał w poprzednim wydaniu. Kucharz pokonał wówczas piętnaście innych ekip z województwa warmińsko – mazurskiego. Jednak to nie jedyne jego osi...


  • Data:

Mariusz Matwiejczuk ze Szczytna zwyciężył w konkursie kulinarnym "Smaki Warmii, Mazur i Powiśla na stołach Europy", o którym "Tygodnik" pisał w poprzednim wydaniu. Kucharz pokonał wówczas piętnaście innych ekip z województwa warmińsko – mazurskiego. Jednak to nie jedyne jego osiągnięcia, choć jak twierdzi najważniejsze dla niego są nie wyróżnienia, a sama przyjemność gotowania oraz wymyślania nowych potraw, a także satysfakcja, z tego, że ludziom smakuje.

Mariusz Matwiejczuk to kucharz z pasją. Miłość, jaką wkłada w gotowanie widać na każdym jego kroku. Na rozmowę z Tygodnikiem przyszedł, a raczej przybiegł spóźniony, ponieważ jak sam powiedział był w trakcie wymyślania nowej potrawy, a wówczas zapomina o całym otaczającym go świecie. Pan Mariusz od razu zaczął opowiadać o daniu, rysując z zapałem na kartce jak potrawa będzie ułożona na talerzu.

- Połączę trzy rodzaje mięsa, które poleję sosem cytrynowym bądź brzoskwiniowym, to powinno posmakować ludziom. Muszę to jednak jeszcze dopracować – mówi.


Reklama

Obecnie fantazje kuliarne Matwiejczuka można skosztować w szczycieńskej "Mazurianie", z którą związany jest już od dziesięciu lat. - Pracuję dla firmy od początku jej powstania i od tamtego momentu ciągle się rozwijam, ponieważ szef daje mi nieograniczone możliwości. Mogę bowiem zamówić praktycznie każdy produkt, który jest mi potrzebny do zrobienia dania, które będzie niebem dla podniebienia klienta – tłumaczy.

Obecnie pan Mariusz kieruje pracą restauracyjnej kuchni, ale trochę trwało zanim osiągnął ten etap zawodowego rozwoju. Zaczynał od naniższego szczebla. - W 1996 roku po ukończeniu szczycieńskiego "gastronomika" wyjechałem do Niemiec. Tam przez siedem lat pracowałem w hotelu w Schwarzwaldzie – wspomina. Matwiejczuk zaczynał na zmywaku, by potem stopniowo piąć się na wyższe stanowiska i zdobywać coraz to większe doświadczenie. Jednak po powrocie do Polski nie posypały się oferty pracy. - Gdy wróciłem do Szczytna przez pierwsze dwa, trzy miesiące smażyłem ryby w podrzędnym barze – mówi kucharz, który za granicą pracował w czterogwiazdowym hotelu, w kraju nie miał możliwości rozwoju. Jednak na swojej drodze spotkał obecnego szefa, który zaproponował mu współpracę. - Gotuję mając do dyspozycji profesjonalny sprzęt i fantastycznych kucharzy. Uczymy się od siebie nawzajem. Ja od jednego z moich pomocników cierpliwości i spokoju, a on ode mnie tajników kulinarnych – twierdzi.

Reklama

Jak zostać profesjonalnym kucharzem? Jak mówi Matwiejczuk kuchnia jest dla osób z nieograniczoną wyobraźnią. Jego przepis na dobrego kucharza to pasja połączona z odpowiedzialnością. - By dobrze gotować trzeba włożyć w to serce i poświęcić temu czas. Po powrocie do domu zastanawiam się, co jeszcze mógłbym przyrządzić. Szczególnie lubię szykować dania z ryb mazurskich. Uwielbiam czerpać z tego, co daje mi miejsce, w którym mieszkam. Gdzie bowiem można zjeść lepszą rybę niż na Mazurach – dodaje. To właśnie na Mazurach kucharz odnalazł swoje miejsce i na razie nie wyobraża sobie, by gotować gdzie indziej, z czego mogą się cieszyć mieszkańcy, a w szczególności ich podniebienia.

Patrycja Woźniak

fot. archiwum



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama