O sytuacji bezrobotnych na terenie powiatu rozmawiamy z dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy, Janem Dąbrowskim.
Jak ogólnie wygląda bezrobocie na naszych terenach?
Obecnie stopa bezrobocia w powiecie wynosi 23,5%, a zarejestrowanych mamy dokładnie 5840 osób. To mniej więcej ty...
O sytuacji bezrobotnych na terenie powiatu rozmawiamy z dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy, Janem Dąbrowskim.
Jak ogólnie wygląda bezrobocie na naszych terenach?
Obecnie stopa bezrobocia w powiecie wynosi 23,5%, a zarejestrowanych mamy dokładnie 5840 osób. To mniej więcej tyle samo, ile w roku poprzednim. Należy jednak pamiętać, że spośród wszystkich zarejestrowanych tylko 1/3 to osoby na poważnie poszukujące pracy. Mamy więc około 2 tysięcy osób zainteresowanych naszą ofertą aktywizacyjną, jak kursy, staże, dofinansowania czy prace interwencyjne.
A tych jest w tym roku zdecydowanie mniej niż w latach poprzednich. "Cięcia" sięgają nawet 70-90%, dlaczego?
Bo i budżet, jakim dysponujemy, jest niesamowicie okrojony. Od momentu naszego wejścia do Unii z roku na rok mieliśmy coraz więcej pieniędzy. Chyba jako jedyna instytucja mieliśmy wręcz kłopot z ich wydawaniem, ale do dyspozycji było 15 milionów złotych, a nie jak w tym roku niewiele ponad 5 milionów. Nie odmawialiśmy nikomu, wręcz wypychaliśmy ludzi na staże i kursy. Teraz wydajemy ostrożnie, z głową, inwestując głównie w ludzi chcących się rozwijać, znaleźć pracę bądź samemu ją sobie zapewnić, w prawdziwych bezrobotnych.
Wspomniał pan, że ci "prawdziwi bezrobotni" stanowią zaledwie 1/3 ogólnej liczby zarejestrowanych. A reszta?
Część z nich to osoby pracujące na czarno, które trzymają się urzędu, żeby mieć zapewnione świadczenia zdrowotne. Nie są oni zainteresowani niczym poza ubezpieczeniem, jakie zapewnia im status bezrobotnego. Po urzędzie krąży pewna anegdota. Stoi kolejka do "odhaczenia się", nagle ktoś z końca krzyczy "Ludzie, przepuśćcie, bo się do roboty spóźnię". Żeby namówić tę gupę na jakąkolwiek formę aktywizacji trzeba by ich chyba brać siłą.
Co z pozostałą częścią?
To ludzie utrzymujący się z zasiłku, którzy w świadczeniach socjalnych znaleźli źródło utrzymania i nie zamierzają tego źródła zmieniać. Jedna z koleżanek z MOPS-u opowiadała mi pewną historię. Przyszła do niej po zasiłek kobieta z dzieckiem. Podpisała, wzięła, pokazała palcem na moją koleżankę i mówi do małej "Popatrz córciu, to jest pani, do której będziesz w przyszłości przychodzić". Przerażające.
A co z tak zwanymi wykształconymi bezrobotnymi, o których coraz częściej się słyszy, czyli osobami z wyższym wykształceniem, które kompletnie nie radzą sobie na rynku pracy?
W naszym urzędzie jest ich zarejestrowanych około 300. Część z nich to osoby świeżo po studiach, które dopiero próbują wbić się w rynek pracy, część to osoby, które źle wybrały kierunek studiów. W latach dziewięćdziesiątych bezrobotnych magistrów mieliśmy tu zaledwie kilku, a pracy nie mogli znaleźć głównie przez pewne cechy charakteru. Generalnie poziom szkolnictwa wyższego w kraju jest coraz niższy i to jest przyczyna zjawiska wykształconych bezrobotnych. Ja osobiście za ten stan rzeczy obwiniam matematykę.
Matematykę?
Tak, a raczej jej brak na maturze. Nie bez podstaw jest ona nazywana królową nauk. Uczy logicznego myślenia, dedukcji, wnioskowania, rozumienia pewnych pojęć. Matura z matematyki eliminowała już na początku osoby do tego niezdolne. Teraz można mieć wyższe wykształcenie nie umiejąc konstruktywnie, choc troche analitycznie myśleć. A młodzi ludzie rozumiejący matematykę radzą sobie lepiej nie tylko w szkole, ale i w pracy, i w życiu.
Młode pokolenie bezrobotnych ma problemy z matematyką, a starsze?
Mentalność PRL-u. Niektórzy tkwią w nim tak głęboko, że chyba nie zauważyli, że już dawno go nie ma. A to dziwne, bo oglądają przecież telewizję, czytają gazety, ale nie wyciągają z tego chyba żadnych wniosków, niczego się nie uczą. Często spotykamy się z nastawieniem "mi się należy". A to nie tak. Dajemy im wędkę, ale rybę każdy musi złowić już sam. Staramy się jak możemy, żeby pomagać ludziom, a mimo to słowo "dziękuję" słyszy się u nas w urzędzie naprawdę rzadko.
Rozmawiał Bartłomiej Rząp
fot. Bartłomiej Rząp
Może należy ogrodzić teren? Z tego co się orientuję, to były dofinansowania do zakupu psa pasterskiego, ale wiadomo, psa trzeba karmić...
mm
2025-06-15 14:18:50
toż to czcionka z gry Super Mario w kturej skacze się po rurach i uwalnia księżniczkę, śmieszki pierdzielone
Nitendofanboy
2025-06-15 12:48:01
No właśnie. Przecież tych najbiedniejszych czesto nie stać po prostu na życie na poziomie to skąd niby maja mieć nagle tyle pieniędzy na wklad własny???
Romek
2025-06-15 05:12:06
Mam nadzieję, że uda się zebrać sporą sumę pieniędzy i da ona możliwość w dalszym leczeniu chłopca. Rodzicom życzę ogromu cierpliwości i powodzenia. Trzymam kciuki! Wspieram, pomagam!
Abw
2025-06-12 20:56:18
Proszę powiedzieć jak ci biedniejsi mają to sfinansować, najpierw musisz wyłożyć kupę kasy, musisz pożyczyć/ukraść/załatwić, później teoretycznie ci oddadzą ale bez VAT. 35% zaliczki to kpina.
Adam
2025-06-12 19:37:37
Dajcie spokuj tym zwierzakom. Koty,nutrie,bobry,wilki,niedzwiedzie,itd. Czliwiek to rak na organizmie planety. Zajmujecie im siedliska bo musicie mieć o hektar więcej niz sąsiad a później wam zwierzeta przeszkadzają. Oby was od marketów i internetu odcieli
Marcin Macudziński/Mieciu
2025-06-12 12:40:27
Zapytajcie mieszkańców i działkowiczów czym podlewają swoje trawniki
Mariusz
2025-06-12 10:12:14
Ta ekologia jest zbyt droga ?
zdysk
2025-06-12 09:32:02
No to jeszcze raz. Bardzo wysoki poziom kształcenia w tej jakże prestiżowej uczelni najpełniej widać w profesjonalizmie działań policjantów pod Biedronką w Bolkowie.
Zły Porucznik
2025-06-12 09:11:20
Ponad dwie bańki za autobus - to nie jest normalne
Jego Eminencja
2025-06-12 09:05:49