Środa, 10 Wrzesień
Imieniny: Aldony, Jakuba, Sergiusza -

Reklama


Reklama

Adrianna Kubicka o fenomenie Rum: „Tajemnica tkwi w drugiej sylabie nazwy”


W Rumach dożynki mają inny smak niż gdziekolwiek indziej. Od 28 lat mieszkańcy sami organizują swoje święto plonów – z konkursami, loteriami, licytacją mebli i tańcami do rana. W tym roku triumfowali m.in. Barbara i Jerzy Świderscy oraz Marzena i Mariusz Talarkowie. Publiczność zachwyciła Węgojska Strużka, a całość zakończyła zabawa z DJ-em Bajbem. Rumy po raz kolejny pokazały, że „my” w nazwie wsi oznacza wspólnotę i siłę tradycji. Dożynki bywają zwykle wojewódzkie, powiatowe, czy gminne, a w Rumach mają sołeckie (co jest rzadkością) i to już dwudzieste ósme. Wyjaśnienie, według Adrianny Kubickiej, tkwi w drugiej sylabie nazwy wsi.



Wspólne świętowanie w sobotę, 23 sierpnia rozpoczęło się uroczystą dziękczynną mszą polową, na placu przy świetlicy wiejskiej. Przygotowano liczne stoiska, pyszności od KGW Rumiane, loterie z nagrodami, konkursy - dla dzieci i dorosłych. Była nawet licytacja mebli - a wszystko na wesoło. Widzów zachwycił występ zespołu ludowego "Węgojska Strużka" - interaktywny, bo do śpiewu i tańców członkinie zespołu (w wieku nader zróżnicowanym) “przymusiły” publiczność. Całość kończył DJ Bajb i wspólna zabawa taneczna.

 

W konkursie “Dożynkowe zmagania kulinarne” przygotowano aż trzy kategorie, nagrody finansowe i vouchery. Wyniki prezentują się tak: “Najsmaczniejsza pajda chleba”, 1 - Henryka Dudzińska, wyróżnienie - Olga Gwiazda, “Ziemniaczana rozkosz” (kartoflak), 1 - Barbara Świderska, wyróżnienie - Andrzej Lis, “Wiejski alchemik” (nalewka), 1 - Mariusz Talarek, 2 - Katarzyna Szynkiewicz, 3 - Danuta Gwiazda.


Reklama

 

Mieszkańcy i goście bawili się świetnie dowodząc, że to “my” w nazwie wsi jest wiele warte i dobrze rozumiane.

 

 

 

 

Marzena i Mariusz Talarkowie,

Bęsia (pow. olsztyński)

Zwycięska nalewka to pigwa, cukier, spirytus, przecedzanie i cierpliwość, bo to długi ciąg przygotowań - dopiero po roku jest gotowa do spożycia. Uznaliśmy ją za najlepszą z tych, które robimy, korzystając z sezonowych owoców. Bywamy na dożynkach w Kolnie (pow. olsztyński). W odróżnieniu od Kolna, tu zaskoczyła nas msza polowa, która tam odbywa się w kościele. W Rumach też jest chyba więcej stoisk i konkursów, w których każdy może wziąć udział.

Reklama

 

Barbara i Jerzy Świderscy, Rumy

Myśmy zaczęli organizować tutaj te imprezy przed dwudziestu paru laty. Zapoczątkował to jeszcze ksiądz Leszek Kuriata, a my byliśmy w radzie parafialnej. Początkowo były na placu szkolnym, a teraz na placu przy świetlicy. Uczestniczymy w każdych, od 28 lat. Kiedyś, jeszcze 23 lata temu, syn, którego nie ma już dziś wśród nas, organizował z nami te dożynki. Zwycięski kartoflak był trochę z przepisu córki. W ubiegłym roku najlepsza była nasza nalewka.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama