Mamy piękny, zimowy wieczór niedzielny, kiedy piszę ten felieton – jeden z ostatnich w tym roku, który zbliża się nieuchronnie do końca. Czemu ten czas tak się śpieszy i dokąd – chciałoby się zapytać, ale chyba nikt nie zna satysfakcjonującej odpowiedzi na te „filozoficzno-egzystencjalne” pytania. Nie ma za to wątpliwości, że już tylko godziny dzielą nas od prawdopodobnej zmiany władzy w naszym kraju. Kiedy będziecie czytać ten felieton w czwartek, słowo „prawdopodobnie” utraci swoją ważność, bo wszystko stanie się jasne. Zapowiadają się bowiem w naszym sejmie historyczne i emocjonujące chwile, na które ludzie czekają z zaciekawieniem i nieukrywanym zainteresowaniem. Z różnych zresztą powodów.
A wszystko zaczęło się 15 października 2023 roku, czyli w dniu ostatnich wyborów parlamentarnych, w którym tak wiele Polek i Polaków uwierzyło wreszcie w siłę i ważność swojego głosu, czyli w siłę demokratycznych decyzji i wyborów.
Stajemy się przez to bardziej świadomym swoich praw społeczeństwem obywatelskim. Wybrani zaś do Sejmu i Senatu nasi przedstawiciele mają więc poważniejszy mandat społeczny do wykonywania swoich powinności, ale z tym wiąże się również jeszcze większa odpowiedzialność przed swoimi wyborcami, którzy – jak zawsze tak i teraz – obdarzają swoich posłów i senatorów wielkim mandatem zaufania i oczekiwaniami, które z pewnością nie będą możliwe do spełnienia w 100%. Tak to już niestety bywa.
No cóż, każda władza, monarchia, imperium czy tyrania ma swój początek i koniec. Tak było na przestrzeni historii świata i tak będzie do końca świata i ani jednego dnia dłużej. Bo potem nastanie władza Boga Najwyższego – królestwo wieczne, które nie będzie miało końca, natomiast będzie królestwem sprawiedliwym, bez przemocy, krzywd, bólu, łez i rozczarowań.
Tyle tylko, że tą biblijną, proroczą wizją żyją tylko ci ludzie, którzy dają wiarę temu, co Pan Bóg mówi nam w swoim Słowie, czyli w Piśmie Świętym. Inni ludzi z kolei niczego nie są pewni, tym bardziej, że tak wiele rzeczy wokół nas zmienia się błyskawicznie i czasem wręcz nieprzewidywalnie. Czy zatem wszystko jest wyłącznie kwestią działań polityków i ludzi wpływowych, a nasza przyszłość to ślepy los i my, zwyczajni ludzie, właściwie nie mamy większego wpływu na przyszłe losy naszego kraju, kontynentu i wreszcie świata całego?
Chciałbym przypomnieć wam pewien ważny cytat z Pisma Świętego, który pozwoli nam zobaczyć obiektywną prawdę na ten temat. Przywołując ten fragment, który pochodzi ze starotestamentowej, prorockiej Księgi Daniela, mam na uwadze tego Bożego proroka, który jako młodzieniec został przed wiekami uprowadzony do niewoli w Babilonie, gdzie potężnym władcą i monarchą był wtedy sławny i znany również z historii powszechnej król Nebukadnesar albo Nabuchodonozor.
Ten najpotężniejszy król swojej epoki z przełomu VII i VI wieku przed naszą erą rozmyślał nad przyszłością swojego potężnego imperium, mając niepewną nadzieję, że będzie trwało zawsze – niewzruszone i niepokonane. W wyniku tych rozmyślań przyśnił mu się dziwny sen, którego prorocze znaczenie objawił mu Pan Bóg przez młodego Daniela, o czym czytamy w drugim rozdziale tej księgi biblijnej.
Kiedy więc w nocnym widzeniu Daniel zobaczył przyszłe losy świata i ludzkości, wtedy po przebudzeniu wypowiedział takie oto wzniosłe słowa: „Niech będzie błogosławione imię Boga - od wieków na wieki! On jest źródłem mądrości i mocy. On zmienia pory i czasy, On strąca królów i On ich ustanawia, On daje mądrość mądrym i poznanie pragnącym je posiąść” (Dan 2,20-21). I tak się stało. Sam Bóg odebrał władzę temu potężnemu królowi, by ją ponownie przywrócić.
Ale historia Babilonu też miała swój koniec, bo to imperium zostało pokonane przez Medo-Persów, ci natomiast po wielu latach zostali pokonani przez Greków, aż w końcu nastał okres panowania Cesarstwa Rzymskiego. To wszystko zostało objawione Danielowi, a za jego pośrednictwem królowi Babilonu. Te biblijne i potwierdzone historycznie fakty ukazują Boga jako Pana historii ludzkości, który ustanawia lub pozbawia kogoś politycznej władzy, czyniąc to także na przykład przez akty wyborcze lub inne formy przejmowania władzy.
O tym, że żadna ludzka władza nie jest wieczna, a więc dana na zawsze, winni pamiętać wszyscy rządzący, również ci, którzy za kilka dni zasiądą w ławach rządowych polskiego Sejmu. I bez względu na to, czy wierzą w Boga, czy też nie liczą się z nim wcale, będą kiedyś odpowiadać za to, jak sprawowali swoją władzę. Pan Bóg nie będzie musiał ustanawiać swoich komisji śledczych, bo wie o wszystkim i o wszystkich – jest przecież Bogiem Wszystkowidzącym i Wszechwiedzącym.
To On przede wszystkim będzie im patrzył na ręce, będzie słyszał i wiedział o wszystkich szeptach, zamiarach i knowaniach w rządowych czy ministerialnych gabinetach czy na sejmowych korytarzach. Potępi wszelkie kłamstwa i nieuczciwości, wszelką prywatę i nepotyzm, chciejstwo czy ducha zemsty na politycznych przeciwnikach. Sam Pan Bóg oceni, czy ta władza służy ludziom i społeczeństwu, które ją wybrało, czy też będzie troszczyć się o własne interesy, wpływy, koneksje i korzyści materialne kosztem innych, zwykłych obywateli.
Dlatego też zachęcam nas wszystkich do szczerej modlitwy o nasze władze, by przejęły się losem naszej ziemskiej ojczyzny i służyły dla jej dobra, a nie dobra własnego. Jeśli tego nie zrobią, wcześniej czy później Pan Bóg odbierze im władzę, ponieważ jest Panem panów i Królem królów. A przecież wszyscy chcemy żyć godniej, bardziej praworządnie i normalnie, dlatego modlitwa chrześcijan ma głęboki sens.
Chodzi bowiem o to, byśmy mogli wieść życie ciche i bogobojne, dopóki nie powróci Ten, który będzie Królem wieczności – Królestwa Bożego: nieziszczalnego i nieprzemijającego. I tym adwentowym akcentem kończę moje dzisiejsze rozmyślania.
Andrzej Seweryn
andrzej.seweryn@gmail.com
Polak
Drogi Pastorze...władza niezmienną jest od 1989 roku, ta komunistyczna władza przepoczwarzyła się w 1989r. w tzw. \"demokrację\", a teraz przepoczwarza się w totalitaryzm. Nasz głos nie ma najmniejszego znaczenia, skoro możemy wybierać tylko z produktów, podanych nam na syjonistyczno-komunistycznej tacy. Pomódlmy się do Boga o pokój, pomódlmy za niewinne Palestyńskie dzieci, masowo mordowane przez syjonistyczny Izrael, za cichym przyzwoleniem w/w władz. Przed nami jest prawdziwy horror, bo żeby Nasz Stwórca mógł powrócić harmonię, musi zapanować chaos... dopiero na końcu nastąpi Cywilizacja Życia, ale dostaną się do niej tylko ci, co widzą i nie śpią. Z Bogiem.