W życiu 44-letniej Moniki Sochaczewskiej z Szczytna, każdy dzień to nie tylko 24 godziny – to ciągła walka o sprawność, o czas spędzony z rodziną, o nadzieję na lepsze jutro. Mimo postępującego stwardnienia zanikowego bocznego i innych poważnych problemów zdrowotnych, Monika nie traci ducha. Potrzebuje jednak naszej pomocy. Rehabilitacja to ogromny koszt. SLA, to ta sama bezwzględna choroba, której doświadcza ks. Andrzej Preuss.
Monika Sochaczewska ma zaledwie 44 lata. Stanęła w obliczu wyzwań, które wielu z nas trudno sobie nawet wyobrazić. Diagnoza stwardnienia zanikowego bocznego (SLA) oraz Zespołu Arnolda Chiariego, stan po operacji dyskopatii szyjnej, i postępujący niedowład kończyn dolnych z objawami uszkodzenia nerwów ruchowych, zmieniły jej życie nie do poznania.
- Moje problemy ze zdrowiem zaczęły się już we wczesnej dorosłości... każdy kolejny dzień stał się walką o jak najdłuższe zachowanie sprawności - mówi Monika, przypominając nam, że zdrowie jest darem, którego nie można brać za pewnik.
Przez ostatnie lata Monika przeszła dwie operacje kręgosłupa, a jej ciało wspierają trzy implanty. Ale nawet te drastyczne kroki nie zatrzymały postępu choroby. Codzienne czynności, takie jak wizyta w sklepie czy domowe porządki, stały się dla niej nieosiągalne bez pomocy drugiej osoby.
Monika nie poddaje się. Jej determinacja do walki, do życia każdym dniem jak najlepiej, jak najdłużej z mężem i córką, jest inspirująca.
- Chcę walczyć o to, by jak najdłużej zachować sprawność - mówi. Ale ta walka jest kosztowna. Rehabilitacja, specjalistyczne turnusy, przyszły zakup wózka inwalidzkiego – to wszystko generuje koszty, z którymi Monika i jej rodzina sami nie są w stanie sobie poradzić.
Zbiórka pieniędzy na leczenie Moniki trwa od 12 marca do 12 czerwca 2024 roku. W środę, 13 marca (godz. 10) chorą wsparło aż 61 osób, ale wpłacona kwota - 3025 zł, to zaledwie 5,69% potrzeb. Ale potrzeby są znacznie większe. Każdy z nas może pomóc Monice w jej codziennej walce, przekazując 1,5% podatku lub dokonując wpłaty na specjalnie utworzone konto.
- Proszę, wesprzyjcie mnie w walce z chorobą. Każda wpłata to dla mnie ogromna pomoc i nadzieja na lepsze jutro - apeluje Monika. W jej głosie słychać determinację, ale też potrzebę wsparcia. Ta historia to nie tylko przypomnienie o kruchości ludzkiego zdrowia, ale też o sile wspólnoty i pomocy, którą możemy sobie nawzajem ofiarować.
Tu możesz pomóc: https://www.siepomaga.pl/monika-sochaczewska
Przekaż 1,5 %
Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 0500819 Monika
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32
A ten killerpiesek to taki słodziak, że bez smyczy po lesie lata zapewne...
Kamil
2025-09-16 05:00:43
Wszystko ok tylko znowu trzeba się wspierać osobami powiedzmy znanymi. To jak w poprzednim konkursie wygrał projekt radnego. Swoją drogą to czekam aż ten park po prostu z czasem zarosnie bo taki lis go chyba raczej czeka. Myślę że zwykli obywatele, którzy nie są jakoś tam powiedzmy medialni po prostu mimo iż mają fajne pomysły, dlatego nie zgłaszają pomysłów. Po prostu zniechęcili sie
Romek
2025-09-16 04:47:23
Kiedyś mieszkańcy bali się pary wodnej i zrezygnowali z kolei.
Gabi
2025-09-15 16:51:39