W sporcie wraca powoli normalność. W niedzielę odbył się pierwszy, od czasu restrykcji związanych z epidemią, turniej tenisa ziemnego o Puchar Starosty Szczycieńskiego. Rywalizację wygrał Krzysztof Bugaj, który pokonał w finale Mariusza Daszewskiego.
Zawody rozegrano w Ośrodku Wypoczynkowym Kalwa. Wzięło w nich udział 22 tenisistów (sami panowie) z naszego powiatu. W kategorii OPEN do finału awansowali Krzysztof Bugaj (Romany) oraz Mariusz Daszewski (Rudka). Lepszy okazał się Krzysztof Bugaj. Z kolei w kategorii 55+ w finale zmierzyli się Jerzy Tyczyński (Płozy) oraz Marek Gierach (Pasym), wygrał Tyczyński.
Zawody zostały rozegrane systemem pucharowym oraz grupowym. Zorganizowało je Powiatowe Centrum Sportu w Szczytnie.
Klasyfikacja końcowa:
Kat. Open –systemem pucharowym
1.Krzysztof Bugaj - Romany
2. Mariusz Daszewski - Rudka
3. Mariusz Radziszewski - Szczytno
3. Krzysztof Trzaska - Szczytno
Kat. 55+ -system grupowym
1. Jerzy Tyczyński – Płozy
2. Marek Gierach – Pasym
3. Janusz Miłek – Szczytno
3. Jerzy Cimoszyński – Szczytno
Krzysztof Bugaj.
Mariusz Daszewski.
Nie ukrywam, że przez koronawirusa mieliśmy bardzo długą, bo ponad miesięczną przerwę w treningach i grze, bo wszystkie obiekty były pozamykane. Jaki był powrót? Spokojny i utęskniony. Strachu nie było. Przynajmniej, ja go nie czułem. Graliśmy pod dwie osoby, może dwie, trzy kolejne obserwowały zmagania, a pozostałe były na zewnątrz obiektu. Płyn do dezynfekcji, maseczki. Tak to wyglądało. Jest dziwie, ale trzeba sobie z tym radzić i wracać powoli do normalności.
Było dziwnie, bo trochę inaczej niż zwykle. Mimo że możemy grać, to pewne obostrzenia jednak pozostały. Myślę, że w głowach jest też jakaś niepewność, aby nie nazwać tego strachem. Bez wątpienia ten turniej nie był jeszcze normalnością. Pokazała to nawet sama organizacja, gdzie musieliśmy skrzykiwać się na raty, czy grać z okrojoną publicznością, co wydłużyło sam turniej. Ale owszem jest to krok w normalność.
Był to pierwsze zawody sportowe w naszym powiecie. Reżim był, zachowane odległości, dezynfekcja. Myślę, że strachu nie było, bo górę wzięła atmosfera sportowa. Ale oczywiście w kuluarach rozmowy o koronawirusie były.
W naszym powiecie zagrożenie koronawirusem jest niewielkie. Poza tym miłość do tenisa przezwyciężyła ten strach. Miałem dwuletnią przerwę w grze spowodowaną kontuzją, tym bardziej ochoczo wziąłem udział w tych zawodach. Z moich obserwacji wynika, że tenis nie umarł w Szczytnie, bo na korcie pojawiło się mnóstwo nowych zawodników.
Brawo Krzysztof
Jan
2025-05-05 22:13:59
Do Tutejszej: kurczę, nie czepiaj się. Tu zgubiono parę literek. Mianowicie osoba pisząca ten tekst miała wryte w głowę określenie \"lempol\". Nie \"Lenpol\", tylko \"Lempol\". Gdzie pracujesz - w Lempolu, gdzie dzieci w przedszkolu - w lempolowskim, gotujesz w domu - nie, mam stołówkę lempolowską. Itd, itp. Tak samo z ichnią orkiestrą. Nie powinnam wspominać - ale wygadam się - pewien znany działacz społeczny, prowadzący tę orkiestrę - podobnie ją nazywał. Nieprawdaż? Każdy z nas to zna i pamięta. A w młodzieży głowach rodzinne tradycje tkwią, jak widać, głęboko. Co do śp. \"funkcjonariusza ORMO - może i był w tej formacji. Ale znany był z działania w Lidze Obrony Kraju. Zdaje się, że z jej ramienia prowadził zajęcia w \"zuchach\" ucząc młodziaków, jak bezpiecznie poruszać się w ruchu publicznym. Wyuczone zuchy i harcerze byli członkami Młodzieżowej Służby Ruchu (MSR), która brała udział w zabezpieczeniu pod tym względem 1 - majowych pochodów. To na koniec - po co Wam ten \"Funkcjonariusz\"? Był znany też z anegdoty, kiedy z megafonem w ręku przywoływał swego pieska, który udał się na \"gigant\". Piesek miał na imię Burza. Wołając \"Burza, Burza\" w środku miasta wzbudził Janik panikę wśród ludzi, którzy pewnego słonecznego dnia zostali \"ostrzeżeni\" przed nadchodzącą rzekomo nawałnicą. Bo jak Janik za coś się wziął - trzeba było traktować serio.
Też Tutejsza
2025-05-05 15:04:24
Szanowna Redakcjo, dlaczego wstrzymaliście mój komentarz ?! Racjonalnie myślący człowiek.
Wiesława Kowalewska
2025-05-05 08:55:49
Prawda jest taka, wodociąg musi byc wzmocniony tak aby Natura Mazur - gigantyczny hotel ktory ma gigantyczne zapotrzebowanie na wode niezwlocznie przestał czerpac wode z jeziora na potrzeby biznesu. Ilosci wody które sa tam potrzebne na wszystkie baseny, jacuzzi, prysznice i kąpiele sa niepliczalne i czerpane z studni głębinowej zasilanej wodami jezior. Problem wysychania jeziora nie bez przyczyny nasilił sie wraz z pojawieniem sie tego hotelu. Zmiana klimatu oczywiscie odciska pietno ale przede wszystkim biznesy eksploatują jezioro w największej mierze. Najpierw potrzebny jest silny wodociag i obowiazkowe podlaczenie biznesów a potem domków letniskowych. Wtedy bedzie można narzucić obowiązek podlaczenia sie do wodociągu kazdego z mieszkańców. Bedzie to napewno pierwszy najwazniejszy krok w kierunku uratowania tego pieknego jeziora.
Agata Penell
2025-05-04 14:43:25
Pani Aniu, prawda wcześniej czy później wyjdzie. Firma upadnie, pan Greczycho zniknie, tak szybko jak się pojawił, a Wójt zostanie z ręką w nocniku razem z radnymi.Powodzenia
romek
2025-05-03 15:45:48
A nie można założyć zrzutki??
Tutejsza
2025-05-03 14:38:05
Było jeszcze hasło \"Program Partii programem narodu\". A czemu orkiestra \"lempkowska\" a nie \"lenpolowska\"?
Tutejsza
2025-05-03 14:36:31
Ciekawe, ktoś na ten barak w centrum wydał pozwolenie. A może to budynek tymczasowy?
Gość
2025-05-03 12:59:05
Ale nic nuda, nawet zwykłej potancowki miejskiej nie ma
Boluś
2025-05-03 12:52:14
Było Niech się święci 1-Maja
Gabi
2025-05-03 12:52:00