Wtorek, 6 Maj
Imieniny: Irydy, Tamary, Waldemara -

Reklama


Reklama

Sportowy krok ku normalności


W sporcie wraca powoli normalność. W niedzielę odbył się pierwszy, od czasu restrykcji związanych z epidemią, turniej tenisa ziemnego o Puchar Starosty Szczycieńskiego. Rywalizację wygrał Krzysztof Bugaj, który pokonał w finale Mariusza Daszewskiego.


  • Data:

Zawody rozegrano w Ośrodku Wypoczynkowym Kalwa. Wzięło w nich udział 22 tenisistów (sami panowie) z naszego powiatu. W kategorii OPEN do finału awansowali Krzysztof Bugaj (Romany) oraz Mariusz Daszewski (Rudka). Lepszy okazał się Krzysztof Bugaj. Z kolei w kategorii 55+ w finale zmierzyli się Jerzy Tyczyński (Płozy) oraz Marek Gierach (Pasym), wygrał Tyczyński.

 

Zawody zostały rozegrane systemem pucharowym oraz grupowym. Zorganizowało je Powiatowe Centrum Sportu w Szczytnie.

 

Klasyfikacja końcowa:

 

Kat. Open –systemem pucharowym

 

1.Krzysztof Bugaj - Romany

2. Mariusz Daszewski - Rudka

3. Mariusz Radziszewski - Szczytno

3. Krzysztof Trzaska - Szczytno

 

Kat. 55+ -system grupowym

 

1. Jerzy Tyczyński – Płozy

2. Marek Gierach – Pasym

3. Janusz Miłek – Szczytno

3. Jerzy Cimoszyński – Szczytno

 

 


Reklama

Krzysztof Bugaj.

 

 

Mariusz Daszewski.

 

 

 

Mariusz Radziszewski

 

Nie ukrywam, że przez koronawirusa mieliśmy bardzo długą, bo ponad miesięczną przerwę w treningach i grze, bo wszystkie obiekty były pozamykane. Jaki był powrót? Spokojny i utęskniony. Strachu nie było. Przynajmniej, ja go nie czułem. Graliśmy pod dwie osoby, może dwie, trzy kolejne obserwowały zmagania, a pozostałe były na zewnątrz obiektu. Płyn do dezynfekcji, maseczki. Tak to wyglądało. Jest dziwie, ale trzeba sobie z tym radzić i wracać powoli do normalności.

 

 

Andrzej Jemielita

 

Było dziwnie, bo trochę inaczej niż zwykle. Mimo że możemy grać, to pewne obostrzenia jednak pozostały. Myślę, że w głowach jest też jakaś niepewność, aby nie nazwać tego strachem. Bez wątpienia ten turniej nie był jeszcze normalnością. Pokazała to nawet sama organizacja, gdzie musieliśmy skrzykiwać się na raty, czy grać z okrojoną publicznością, co wydłużyło sam turniej. Ale owszem jest to krok w normalność.

Reklama

 

 

Jerzy Tyczyński

 

Był to pierwsze zawody sportowe w naszym powiecie. Reżim był, zachowane odległości, dezynfekcja. Myślę, że strachu nie było, bo górę wzięła atmosfera sportowa. Ale oczywiście w kuluarach rozmowy o koronawirusie były.

 

 

Jerzy Cimoszyński

 

W naszym powiecie zagrożenie koronawirusem jest niewielkie. Poza tym miłość do tenisa przezwyciężyła ten strach. Miałem dwuletnią przerwę w grze spowodowaną kontuzją, tym bardziej ochoczo wziąłem udział w tych zawodach. Z moich obserwacji wynika, że tenis nie umarł w Szczytnie, bo na korcie pojawiło się mnóstwo nowych zawodników.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama