Reklama

Niedziela, 28 Grudzień
Imieniny: Antoniusza, Cezarego, Teofilii -

Reklama


Reklama

Serce miasta „na stole operacyjnym”. Zamek już uratowali, teraz czas na wieżę


Przez lata wieża była symbolem zaniedbań, którego nie dało się nie zauważyć. Widoczna z daleka, obciążona historią i błędami przeszłości – wraz z otoczeniem wchodzi w proces gruntownej rewitalizacji. Będzie to kosztowało prawie 16,5 miliona złotych. W piątek, 12 grudnia, w szczycieńskim ratuszu podpisano w tej sprawie umowę z wykonawcą – olsztyńską firmą ROMBUD. O „operacji na otwartym sercu miasta” i odpowiedzialności za zabytki opowiada Wiesław Gołaszewski, prezes firmy ROMBUD, która po zamku krzyżackim bierze na siebie kolejne wyzwanie.



Wieżę widać z daleka. Przez lata była niechlubną wizytówką miasta – cienka powłoka, spod której wychodził stalowy zbiornik, i dobudówka dokładająca ciężaru nie tylko konstrukcji, ale i wizerunkowi centrum. Teraz Szczytno szykuje się do jednej z najważniejszych inwestycji w swojej historii. Rewitalizację wieży i ścisłego centrum zrealizuje Warmińskie Przedsiębiorstwo Budowlane ROMBUD Sp. z o.o.

O „operacji na otwartym sercu miasta”, cierpliwości, odpowiedzialności i lokalnych więziach rozmawiamy z Wiesławem Gołaszewskim, prezesem firmy.

 

Panie prezesie, ROMBUD ma już w Szczytnie swój bardzo wyraźny ślad – zamek krzyżacki, który dziś jest wizytówką miasta. Teraz bierzecie się za wieżę, symbol wieloletnich zaniedbań. Jak firma patrzy na to, że realnie „upiększa” Szczytno?

My też wczuwamy się w mieszkańców Szczytna, bo do naszych realizacji zatrudniamy osoby stąd. W dziale deweloperskim, kierownik budowy, który odbudowywał ruiny zamku krzyżackiego, a dziś buduje tu budynki mieszkalne – to są mieszkańcy Szczytna. A jak przyjeżdżamy raz w tygodniu z Olsztyna, to nie da się ukryć – tę wieżę widać z daleka.

 

I to był impuls?

Tak. Bardzo nas niepokoiło, że nic się z tym nie dzieje. Kiedy pojawiła się informacja o postępowaniu, od razu powiedzieliśmy, że będziemy w nim startować. Robimy dużo zabytków – to nie jest tylko zamek w Szczytnie. Mamy też doświadczenie z wieżą ciśnień w Olsztynku, która została „zreanimowana” po latach przestoju i nieużytkowania.

 

Dlaczego te obiekty tak często popadają w ruinę?

Bo dziś wieże ciśnień w większości regionów nie są już potrzebne w swojej pierwotnej funkcji. Albo się je adaptuje, albo stoją puste. W Szczytnie problemem była cienka powłoka obudowy górnego zbiornika – odpadła i odsłoniła metalowy zbiornik w środku. Technicznie da się to wyjaśnić, ale wizualnie… no, szpetnie wyglądało, nie ulega wątpliwości.

 

Mówi się: „ROMBUD zmienia miasto”. Że poprawia jego serce. Pan jednak w rozmowie wyraźnie prostuje tę narrację.


Reklama

I słusznie. My jesteśmy od roboty. To, że inwestycja w ogóle jest możliwa – że jest przygotowana, sfinansowana – to zasługa Urzędu Miejskiego i władz miasta. Tak było przy zamku, tak jest przy wieży i jej otoczeniu. Trzeba też pamiętać o roli projektantów. W tym przypadku pracujemy w formule „zaprojektuj i wybuduj”.

 

Co to oznacza w praktyce?

Miasto przygotowało PFU – program funkcjonalno-użytkowy, w którym określono, co ma powstać. My na tej podstawie wykonamy projekt. Projekt trafia do Urzędu Miejskiego, jest omawiany, negocjowany, akceptowany – i dopiero wtedy przystępujemy do robót.

 

Czyli mieszkańcy nie zobaczą szybkiej zmiany?

Nie. Trzeba to powiedzieć uczciwie: minimum pół roku to samo projektowanie. Do tego możliwa rozbiórka dobudówki – a to wymaga osobnego projektu i pozwolenia. Wizerunkowa zmiana nie nastąpi w tym roku. Realny efekt będzie widoczny w 2027 roku.

 

Pojawiają się obawy: czy wieża jest bezpieczna? Czy grozi zawaleniem, gdy będziecie demontować dobudówkę, ten słynny już „ślimak”?

Nie przesadzajmy. Nic się tam nie zawali. Wieża stoi na solidnych podstawach. W złym stanie jest obudowa górnego zbiornika stalowego. Są też wtórnie wykonane otwory na poszczególnych piętrach – i te trzeba będzie bardzo umiejętnie odbudować cegłą, można powiedzieć historyczną. Mamy w tym doświadczenie z zamku. Są w województwie lubelskim zakłady, które produkują taką cegłę.

 

To kolejny zabytek, ale ROMBUD równolegle intensywnie buduje w Szczytnie mieszkania. Od kiedy jesteście tu jako deweloper?

Czas szybko leci, więc mogę się pomylić o rok, ale było to około 2021–2022. W 2022 oddaliśmy pierwszy budynek przy ulicy Dąbrowskiego, w 2024 – drugi. Trzeci oddamy wiosną 2027 roku, bo nie lubimy oddawać budynków zimą. Inwestycja przy ul Dąbrowskiego to 3 budynki, łącznie 180 mieszkań - aktualnie trwa budowa i sprzedaż mieszkań w ostatnim, trzecim bloku.

 

A to nie koniec?

Nie. W październiku kupiliśmy działkę w Szczytnie. Tam powstaną kolejne trzy budynki.

Reklama

 

Dlaczego właśnie Szczytno? To nie jest rynek z najwyższymi cenami.

I my od początku mieliśmy tego świadomość. Wyższe ceny są w Iławie czy Ostródzie. Ale pojawiła się okazja zakupu gruntu. Szukaliśmy lokalizacji poza Olsztynem. Mam też kierownika budowy ze Szczytna, z którym pracuję od ponad 20 lat. Dobry fachowiec – dlaczego miałby codziennie dojeżdżać do Olsztyna?

 

Potem doszedł zamek.

Tak. Równolegle wygraliśmy postępowanie na odbudowę ruin zamku krzyżackiego. I wszystko się zazębiło: ludzie mają zatrudnienie, kierownik nie musi dojeżdżać, firma jest na miejscu. A bardzo dobra współpraca z Urzędem Miejskim sprawiła, że po prostu chcemy zostać w Szczytnie.

 

To brzmi jak coś więcej niż czysty biznes.

Bo budownictwo daje satysfakcję. Pracuję w nim 45 lat. Firma działa 32 lata. Czasem zaczynamy od łąki, a czasem – jak przy zamku czy wieży – przywracamy coś do życia. Robimy zdjęcia, albumy. Jeżeli jeszcze mieszkańcy i władze miasta też się z tego cieszą, to jest to ogromna wartość.

 

A wizja końcowa? Czy wy ją już znacie? Jak będzie wyglądała nasza wieża i teren wokół niej?

Koncepcja jest po stronie miasta i jest zawarta w PFU. My ją uszczegółowimy w projekcie. Myślę, że pojawi się plansza albo baner, żeby mieszkańcy mogli zobaczyć, jak to będzie wyglądało i porównywać z postępem prac. A jeśli nie – to niech efekt końcowy będzie niespodzianką.

 

Na koniec: takie inwestycje to ogromne wyzwanie?

To nowe, ciekawe wyzwanie. Ale bez żadnych wątpliwości co do wykonalności. Gdybyśmy mieli wątpliwości, nie startowalibyśmy w tym postępowaniu. Mam bardzo doświadczoną załogę, wielu pracowników pracuje z nami od początku. Dlatego spokojnie podchodzimy do tej „operacji na sercu miasta”. Będzie bezpieczna, a efekt finalny będzie piękny. Tego jestem pewien.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama