Sprawę wylewania ścieków do oczyszczalni poza ewidencją (a więc i bez rozliczenia) szczycieńska prokuratura prowadzi już od dwóch lat. Być może przyspieszy, bo postępowanie nadzorem objęła Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Rozstrzygnięcie w kwestii ścieków jest o tyle istotne, że od niego zależy los wójt Marianny Szydlik.
Przypomnijmy. Jeden z miejscowych przedsiębiorców, trudniący się odbiorem nieczystości od mieszkańców, wywoził je na teren oczyszczalni – i to akurat prawidłowo. Jednakże nie wszystkie dokonane zrzuty były oficjalnie ujawniane w ewidencji, przedsiębiorca nie odprowadzał więc na rzecz gminy (ze stratą dla jej dochodów) takich opłat za te zrzuty, jakie powinien. Rzecz oficjalnie ujawnił i nagłośnił radny Kazimierz Malik, szczególnie zbulwersowany tym, że opisany proceder prowadziła osoba na poły publiczna, bo związana z samorządem.
Urzędowe „potwierdzenie”
Wewnętrzne „śledztwo” gminne zasadniczo potwierdziło te zarzuty. Trudno bowiem nie uznać za takie potwierdzenie pisemnej informacji złożonej przez wójt Szydlik. Stwierdzono w tym dokumencie, iż gmina z owym przedsiębiorcą doszła do porozumienia, jakoś sobie niedopłacone zobowiązania obie strony powyliczały, a ów przedsiębiorca – wg stanowiska wójt – rzecz naprawił poprzez zainwestowanie w monitoring.
Tego już dla Malika było za wiele, złożył więc w prokuraturze zawiadomienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa, a właściwie przestępstw: oszustwa - przez przedsiębiorcę od zbierania ścieków oraz niedopełnienia obowiązków - przez wójt. I z tymi potencjalnie popełnionymi przestępstwami miejscowa prokuratura „walczy” od z górą dwóch lat.
Biegłego problemy z liczeniem
Jak wynikało z wcześniejszych informacji, postępowanie utknęło w miejscu w oczekiwaniu na opinię biegłego, który na podstawie dostępnych dokumentów miał określić wysokość szkód finansowych, poniesionych przez gminę. Biegłemu dostępnych dokumentów było wciąż za mało, oczekiwał kolejnych i tak płynęły w różne strony „papiery” i płynął czas.
- Trwało to za długo. Stanowczo za długo – mówi Kazimierz Malik. - Kiedy jeszcze dostałem informację, że postępowanie w prokuraturze zostało zawieszone, złożyłem skargę do Białegostoku.
Prokuratura Okręgowa wkracza do „akcji”
Tę, łącznie z aktami sprawy, rozpatrywała (wg właściwości), Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. I zasadniczo przyznała rację radnemu Malikowi. W udzielonej mu odpowiedzi czytamy: „Analiza przedmiotowej sprawy wykazała, iż w toku postępowania zebrano istotny materiał dowodowy, który w wysokim stopniu potwierdził fakt zaistnienia przestępstwa. Jednakże nie wszystkie okoliczności zostały wyjaśnione i w związku z tym polecono Prokuratorowi Rejonowemu w Szczytnie niezwłoczne podjęcie zawieszonego śledztwa i kontynuowanie postępowania”. Prokuratura Okręgowa podkreśla też, że objęła nadzorem służbowym postępowanie dotyczące zrzutu części ścieków poza ewidencją przez przedsiębiorcę oraz niepodjęcia w tej sprawie kroków prawnych przez wójt gminy Dźwierzuty.
Obserwator
Z niecierpilwością wszyscy czekamy na kolejne informacje w sprawie nielegalnego wylewania ścieków w gminie Dzwierzuty. To skandal, żeby od stycznia prokuratura nie zajęła konkretnego stanowiska. Wszyscy wiedzą że proceder wylewania ścieków poza licznikiem kwitł od wielu lat. Przedsiębiorca nie obawiał się nikogo. Dlaczego? Nie obawiał sie też obecnej wójt Szydlik. Dlaczego? Komu zależy na tym, żeby sprawie ukręcić łeb? Mamy nadzieję ,że tym razem winni zostaną ukarani. Prosimy redakcję o monitorowanie tej sprawy