Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjnego w Szczytnie. Korupcyjne zarzuty usłyszała szefowa stowarzyszenia Promyk, które jest organem prowadzącym placówki. Co stanie się z pracownikami i pacjentami centrum – to teraz najważniejsze pytanie?
Zarzuty korupcyjne w olsztyńskiej prokuraturze usłyszały dwie osoby: urzędniczka Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia odpowiedzialna m.in. za kontraktowanie świadczeń medycznych oraz właścicielka jednej z przychodni zdrowia (NZOZ) z województwa warmińsko-mazurskiego – mówi Piotr Kaczorek z Centralnego Biura Antykorupcyjnego CBA. - Kobieta jest jednocześnie prezesem zarządu jednego ze stowarzyszeń świadczących usługi medyczne.
Poważne oskarżenia
Funkcjonariusze Delegatury CBA w Białymstoku zabezpieczyli w mieszkaniach osób i siedzibie Warmińsko-Mazurskiego Oddziału NFZ, a także kilku innych lokalizacjach na terenie województwa warmińsko-mazurskiego dokumentację dotyczącą podpisanych umów na świadczenie usług medycznych i elektroniczne nośniki informacji.
- Ustalenia CBA wskazują, że w zamian za preferencyjne traktowanie w konkursach na świadczenie usług medycznych organizowanych przez NFZ, szefowa przychodni zdrowia wręczała korzyści majątkowe i osobiste – dodaje Kaczorek. - Dzięki temu mogła tylko w latach 2017-2018 podpisać z Warmińsko-Mazurskim Oddziałem NFZ kontrakty na świadczenie usług medycznych na ponad 5 milionów złotych.
Prokuratura zastosowała wobec podejrzanych wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci zawieszenia w czynnościach i poręczenia majątkowego.
Co z pacjentami i pracownikami?
Pracownicy Centrum Edukacyjno-Rehabilitacyjnego w Szczytnie i pacjenci są zdezorientowani. Pierwsi boją się o swoją pracę, a drudzy martwią o swoją rehabilitację. W Centrum pracuje około 40 wysoko wykwalifikowanych osób – lekarze, fizjoterapeuci, niektórzy mają nawet tytuły doktorskie. Łącznie rocznie z usług Centrum korzysta grubo ponad 4 tys. osób. Tylko w ubiegłym roku wykonano ponad 145 tys. zabiegów o łącznej wartości 1 miliona 543 tys. zł.
Centrum działa bez zakłóceń
Zarząd stowarzyszenia Promyk nie chce na razie komentować sprawy.
- Prowadzone jest śledztwo i niepotrzebne są zbędne komentarze – mówi „Tygodnikowi” jeden z członków zarządu. - Pragnę tylko uspokoić pracowników i pacjentów, Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjne funkcjonuje normalnie. Realizowane są wszystkie zakontraktowane zabiegi.
Członek zarządu dodaje, że zarówno pracownicy, jak i członkowie stowarzyszenia zorientowani są, że obydwie panie łączy kilkudziesięcioletnia przyjaźń. + Ale ich relacja absolutnie pozostawała bez wpływu na zdobywane kontrakty - zapewnia. - Mamy świetną kadrę, wysokiej jakość sprzęt, dawaliśmy w przetargach niższe ceny niż konkurencyjne podmioty, to zdobycie kontraktu wydaje się rzeczą oczywistą. Natomiast konkurencja bądź organy ścigania zawsze dopatrywać się będą jakiegoś związku pomiędzy przyjaźnią, a udzieleniem kontraktu. Liczymy, że prowadzone śledztwo wykaże, czy tak było faktycznie. I skończy się to całe obrzucanie błotem.
Oświadczenie NFZ
Narodowy Fundusz Zdrowia w Olsztynie też nie chce komentować sprawy. Wydał tylko pisemne oświadczenie: „Warmińsko-Mazurski OW NFZ w Olsztynie ściśle współpracuje z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Z uwagi na toczące się postępowanie, nie możemy komentować sprawy i udzielać informacji. Oddział na bieżąco przekazuje organom ścigania wszelkie niezbędne dokumenty i pozostaje do dyspozycji służb.”
Śmieszek
Sens tej przyjaźni to na naszą szkodę, czy może na naszą korzyść - oto jest pytanie!
Emilia
Nie wiem kto pisze i redaguje takie artykuły ale niech Jeszce raz sprawdzi i skupi się przede wszystkim na odmianie cyt: Pracownicy Centrum Edukacyjno Rehabilitacyjnym... A może powinno być Pracownicy Centrum Edukacyjno Rehabilitacyjnego? Czyż nie?
kizia
w końcu się dopatrzyli sensu tej przyjaźni
Iga
Proszę zaczekajcie z wyrokiem