W Internecie tropiciele klimatycznych zaprzeczeń mącą ludziom w głowach. Ostatnio jeden z nich pisał o nobliście, który neguje zmiany klimatu, rozpoznania klimatologów i politykę ONZ w tym zakresie. Dr John Clauser, zeszłoroczny noblista z fizyki kwantowej, w radzie programowej CO2 Coalition, organizacji edukacyjnej przekonuje o dobrodziejstwach dwutlenku węgla dla ekosystemów. Nie trzeba Nobla, żeby wiedzieć, że nadmiar dwutlenku węgla jest wprawdzie absorbowany przez rośliny, ale szkodzi stworzeniom, które nolens volens są częścią ekosystemu.
Zdarza się, że ktoś o wybitnych kompetencjach w jednej dziedzinie jest całkowitym ignorantem w innej. Nawet jeśli domena podobna. Nie znam nikogo, nawet kobiety, która chciałaby, żeby zęby leczył jej ginekolog.
Bycie noblistą w dziedzinie fizyki kwantowej nie oznacza, że ma się stosowną wiedzę klimatologiczną. Sam Nobel Nobla by sobie nie dał z literatury, bo był niepoprawnym grafomanem i bardzo z tego powodu cierpiał.
Z jednym się można zgodzić z ekscentrycznym noblistą. Ekosystem z pewnością przetrwa upadek ludzkości i jest szansa, że po milionach lat odrodzi się na Ziemi także życie zwierząt. Po nas. Bez nas.
Inny poszukiwacz zaprzeczeń klimatycznych podaje, że NASA odnotowała przyrost masy lodowej o bodaj 600 milionów ton. Sam z siebie, bo poza nim nikt tej rewelacji nie zauważył, natomiast 6 lutego 2020 roku padł rekord ciepła na Antarktydzie, o czym doniosła NASA Earth Observatory. 18,3 st. Celsjusza. Ta temperatura doprowadziła do stopienia znacznej części śniegu Antarktydy.
Ludzka głupota nieporadnie stara się przybrać pozory mądrości. Pod hasłem „włącz myślenie” coraz częściej powołuje się na odosobnione opinie uczonych, którzy albo ogłaszają tezy sprzeczne z rozpoznaniami większości ekspertów, albo się cynicznie starają, jeśli nie zarobić, to przynajmniej zwrócić na siebie uwagę. Wielu ludzi gotowych jest na wszystko, żeby choć na chwilę znaleźć się w epicentrum uwagi publiczności, a wśród uczonych też takich postaw nie brakuje.
Tak zwana komisja smoleńska składała się przecież ze sfrustrowanych naukowców o wątpliwym dorobku, którzy gotowi byli przyklepać każdą brednię.
Natomiast prezes Polski do snucia bredni żadnego, nawet pseudonaukowego alibi nie potrzebuje. Wyłącza całkowicie myślenie i snuje czystą nienawiść, co przybiera postać tuskofobii. Sięgam po ten neologizm, nawiązując do jego wcześniej retorycznych wywijasów, wyszukanej ojkofobii oraz osławionego „imposybilizmu”, co jego wywodom miało nadać erudycyjną postać.
Nazywa swojego politycznego rywala zdrajcą ojczyzny i skazuje go na banicję do Niemiec, gdzie wyznaczył mu miejsca w ramach germanofobii, a przy tym obdarza go głupawym, infantylnym epitetem. „Ten ryży” powiada o Tusku w stylistyce przedszkolnej wymiany uprzejmości. Na jego miejscu włosom dałbym spokój. Wszyscy pamiętają z jego zaplecza „łupieżowego”, który usłużnie usuwał, co się ze łba prezesa na marynarkę sypało.
Głos mu się przy tym załamuje z emocji, dobywa żałosny dyszkant, co jest określeniem chłopięcego głosu przed mutacją i celnym akompaniamentem dla infantylizmu. Wtóruje mu rechot niezbyt tym ubawionych klakierów w roli poddanych. Żałosny spektakl zidiocenia polityka, któremu ciągle się wydaje, że panuje nad nastrojami tłumu. Do pory uchodził za zręcznego insynuatora, uruchamiał w swoich słuchaczach złe emocje, sącząc oskarżycielskie niedopowiedzenia, rysował mglistą odległą drogę do ostatecznego zwycięstwa.
Był groteskowy, ale groteska była podszyta grozą. Wydaje się, że teraz jego oracje marne robią wrażenie nawet na klakierach. Wtórowanie jego nienawiści stało się niemrawe. Publiczne wystąpienie to także rola.
Prezes stawia ostatnio na szmirę. Szmirą są nie tylko jego dzisiejsze słowa, ale co gorsza, wcześniejsze czyny. Te wielkie budowy, gdzie z kopyta ruszają tylko wywłaszczenia i przewały, rzekome pokonanie mafii vatowskiej, która w najlepsze usadowiła się jego ministerstwie, karykaturalne awanse, uziemione lotniska. Czego w tym repertuarze nie było, na pewno będzie, jak zdąży.
Najgorsze, że ci biedni poddani, którzy się poddać nie chcą, są skazani na życie w szmirze. Tylko niestety ciemny lud to kupuje, sprzedając swoją i naszą wolność za marne grosze, które i jedni, i drudzy będą spłacać latami.
Jerzy Niemczuk
markiza
Za to Tusk jest niezwykle \"kulturalny\" , gdy mówi o \"dojeżdżaniu\" przeciwników politycznych, elektorat PiS nazywa nienormalnym, chlejącym wódę i znęcającym się nad bliskimi. Nie ustępuje mu w chamstwie Nitras ze swoim słynnym \"odpiłowaniem\" katolików. Z obiektywizmem autorowi felietonu zupełnie nie po drodze.
j23
Autor swoimi felietonami stara się jak może , aby odsłonić \"klapki\" narodu. Dobry złodziej bo swój, modli się , daje kasę nieswoja innym. wszędzie widzi wrogów. To już było za komuny. Komuna wraca. Cóż z tego ze nam zabiera wolność, A najważniejsze zabiera nam wolność myślenia. I pamiętaj narodzie jeśli wygra znowu to skończy się Europa, będzie komuna , bolszewizm już jest, pójdziesz do sadu i przegrasz bo nie popierasz Naparstka. Będzie brunatno na ulicach i duszach narodu polskiego. Przemyślcie to.
markiza
Za to Tusk jest niezwykle \"kulturalny\", gdy mówi o dojeżdżaniu przeciwników politycznych, elektorat PiS określa jako nienormalny, chlający wódę, znęcający się nad rodzinami. Obiektywizm nie jest mocną stroną autora felietonu.
marian
Pan Niemczuk podobnie jak Wałęsa oraz niektórzy \"celebryci\" mając szansę zamilknąć, systematycznie obrażając innych niszczy to na co pracował wcześniej. Chyba że nie ma już nic konstruktywnego lub wartościowego do powiedzenia. Tym bardziej jest przykro, że po człowieku pozostaje zgorzkniała, wypalona i przesiąknięta pogardą postać!!
marczak
Nosek \"uglyberta\" wymuskany fiołkowym aromatem tvp info i innych szczujni pisowskich nie jest w stanie znieść odrobiny uczciwego przekazu najbardziej obiektywnego czasopisma na Mazurach.
szarak
Mała refleksja: pisząc w ten sposób autor sam zachowuje się jak krytykowany przez niego prezes. Taki paradoks.
Gabi
Zachowujemy się jak żaby w kąpieli.
Marysia
Panie Romku, kocham pana! Za ten cudownie luzacki odlot od rzeczywistości.
uglybert
taki sobie \"neutralny\" felietonik....żenada i obciach...niby gazeta regionalna, ale czuć odór GW, TVN itp.
Polak
Ludzkość ma taki sam wpływ, na cykliczne zmiany klimatu, jaki mają mrówki. Dobrze jest też pochylić się nad FAKTEM, że gdy na Ziemi, tego strasznego CO2 było dziesięciokrotnie więcej, to i drzewa były dziesięciokrotnie większe, już nie wspomnę o rozmiarach dinozaurów. Naprawdę trzeba być bezmózgiem, żeby nie widzieć, że ktoś chce spowodować klimatyczną paranoją, kolejne wielkie wymieranie. Co do Smoleńska, to nie wiedzieć czemu, przychodzi mi na myśl historia Kaina i Abla. Dla pewnego podgatunku podczłowieka, życie ludzkie, życie rodziny, nie jest tak ważne, jak \"całopalna ofiara\".
Ja bardzo krótko.
Agentura Putina.
Romek
A trzeba być naprawdę naiwnym by wierzyć że katastrofa smoleńska to nie dzieło Rosji. Patrz najnowsza katastrofa samolotu wagnerowcow. Naprawdę Pan taki naiwny vzy działa na rzecz kogoś?
Olek
Poprzedni felieton był o życzliwości. Panie Jerzy, nazywanie kogoś \"ciemnym ludem\", bo ma inne poglądy trochę słabe jest. Może dlatego tak mało osób uśmiecha się w pana obecności. Nawet lubię pana twórczość, dlatego czytam te felietony, a tu znowu o polityce.
Ubogi eremita
Odosobnioną opinię względem większości uczonych miał również niejaki Kopernik.