Jakby nie patrzeć mamy środek kalendarzowej zimy. Warto o tym przypomnieć, bo jeszcze parę lat i czas od grudnia do lutego będzie się już wszystkim kojarzył tylko z krótkimi ciemnymi dniami, mgłą i czasem niewielkimi przymrozkami. Tak jak dziś. Żeby nie sztuczne lodowisko to nawet odrobiny lodu i śniegu na Mazurach nikt by nie uświadczył. Sami sobie zgotowaliśmy ten los i nadal mocno się staramy, aby katastrofa klimatyczna przyspieszała. Ot, kraj wesołych samobójców...
pędzących coraz szybciej ku przepaści, szczęśliwych, że droga jest z górki, równa, dobrze oświetlona i odśnieżać nie trzeba. Kto ma trochę czasu i pieniędzy wyrywa w góry, gdzie jakiś śnieg jeszcze na razie leży. Jeżeli tych pieniędzy i czasu jest więcej to i wyjazd bardziej odległy nad ciepłe morza i pod bezchmurne niebo.
Ot, takie ostatnie podrygi skazańców. Może to jest nudne, że tak często przypominam o katastrofie klimatycznej. Będę to jednak robił tak długo, jak zniesie to redakcyjny papier. Żeby moje wnuki, na których pokolenie spadnie szczyt tego kryzysu, nie klęły na dziadka idiotę, który nie dość, że wspólnie z paroma miliardami równolatków taki im los zgotował to jeszcze we własnej głupocie tego nie widział.
Ostrzegać trzeba, to przywilej tych, co noszą głowę wysoko i widzą dalej niż tłum zajęty oglądaniem w lustrze swego dzisiejszego „szczęścia”. Gęgać trzeba także głośniej niż gęsi kapitolińskie o katastrofie już bardzo bliskiej. Też piszę o tym już od kilku lat i pisać będę jak długo jeszcze będzie to możliwe, a zaciskająca się na naszej szyi obroża pozwoli.
Od kilku dni jesteśmy w sytuacji, po której albo uda się tę obrożę z lekka poluzować z szansą na jej radykalne zerwanie, albo… Lepiej nie prorokować, bo wydarzyć może się wszystko. Przed chwilą obejrzałem i wysłuchałem przejmujących wystąpień byłych więźniów Auschwitz. Żyje już bardzo niewielu, w obozie zagłady zamykano ich jako dzieci lub nastolatki. Szczególnie zapadła mi w pamięć wypowiedź historyka prof. Mariana Turskiego, który do Auschwitz trafił jako osiemnastolatek z ulicznej łapanki. Powiedział dziś dokładnie „Nie bądźcie obojętni, bo nawet się nie obejrzycie, gdy jakiś Auschwitz spadnie na was z nieba”.
Ciarki po plecach przeszły, gdyż zdanie to było podsumowaniem nawiązania do aktualnej sytuacji w kraju. Jeżeli potrzebę takiego apelu widzi były więzień Auschwitz, a jednocześnie wybitny historyk przyzwyczajony do chłodnej naukowej oceny sytuacji politycznej, to nie jest przypadkowy retoryczny zakrętas. Wypowiedź ta spotkała się z wielkim aplauzem wyrażonym oklaskami zebranych. Przebitka kamer na publiczność pokazała, nie wiem czy przypadkiem, kilku najbardziej prominentnych polityków dojnej zmiany, którzy siedzieli z kamiennymi minami i widocznie było im bardzo ciepło, bo rąk oklaskami nie rozgrzewali.
„Nie bądźcie obojętni…” powiedział profesor Turski i nie możemy takimi być. Czterdzieści ponad lat zajmuję się prawem, ale takiej sytuacji, jak obecnie nie było. Nie zdarzyło też w długiej, już ponad stuletniej tradycji polskiego Sądu Najwyższego, aby zebrali się połączeni sędziowie wszystkich trzech izb i orzekali w jednej konkretnej sprawie. Ich uchwała jest pierwszym i mam nadzieję (ciągle mam nadzieję) nieostatnim krokiem do uporządkowania sytuacji w polskim wymiarze sprawiedliwości, który już od prawie pięciu lat jest systematycznie demolowany.
Niszczony pod hasłem zgnojenia tzw. „kasty”, dla której wierność Konstytucji, prawu krajowemu i europejskiemu jest ważniejsza niż profity spływające z pańskiego stołu dojnej zmiany. Jak się okazało nie każdego można kupić. Pokazali najwybitniejsi w kraju prawnicy, że są jeszcze granice, których władza wykonawcza przekroczyć nie może. Nie bądźmy wobec tego obojętni. Cieszę się, że i w Szczytnie udało się kilkakrotnie pokazać pod sądem wsparcie dla sędziów, którzy stanęli w jednym szeregu z prawnikami z całej Unii Europejskiej. Z Unii, którą właśnie już zaczęliśmy naprawdę opuszczać.
Nie, nikt nas z niej nie wyrzuci. Oficjalnego polexitu też nie będzie, bo mimo wszystko konfitury są z tego zbyt słodkie. Zwyczajnie, staniemy się w demokratycznej Europie odosobnionym, otorbionym ciałem obcym ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami. Propozycja uzależnienia wysokości unijnych środków wsparcia od oceny praworządności już padła. Jak ta ocena wygląda, nie ma wątpliwości.
Co ma wspólnego klimat z praworządnością? Bardzo wiele, żyć bez świeżego powietrza i praworządności można. Tylko jak i po co?
Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)
Tadeusz Bogusz
Przypadkowo trafiłem po bardzo długim czasie na wpis niejakiego \"Śmieszka\", który nie ma cywilnej odwagi, aby swoją haniebną opinię podpisać nazwiskiem. Otóż przypominam tylko, że w WSO MSW w Szczytnie byłem jedynym oficerem i wykładowcą bezpartyjnym na 607 osób kadry dydaktycznej, to ja założyłem w WSO WSW NZSZZ Solidarność Milicjantów i dzięki mnie oraz kilku innym oficerom, szkoła pozostała w Szczytnie, a nie została przeniesiona do szkoły bezpieki w Legionowie. To w końcu ja przeprowadziłęm rozmowę weryfikacyjną z byłym oficerem SB i oficerem politycznym WSO MSW Wiesławem Mądrzejowskim, szkoda, że pozytywną ... ! Wreszcie to my związkowcy wskazaliśmy kandydata na pierwszego komendanta WSPol. MSW. Być może niebawem ukaże się prawdziwa historia powstania WSPol. obecnie niesłusznie pomijana i fałszowana ... !
Śmieszek
To był list zamieszczony w drukowanym 6 numerze TS bezpośrednio pod felietonem Wiesława Mądrzejowskiego pt. \"Szlachetne zdrowie\", w związku z poprzednim felietonem pt. \"Nie bądźmy obojętni\". List Bogusza miał nagłówek \"Nie bądźmy obojętni - prawda nas wyzwoli... Wiesława Mądrzejowskiego być może też\". Pan Mądrzejowski celnie odpalił w 7 n-rze TS w felietonie \"Stary Byk\".
Tomasz
Panowie, o jaki list pana Bogusza chodzi? Ciężko się odnieść nie przeczytawszy go. Można prosić o przekierowanie ?
Krajan
Zgadzam się ze Śmieszkiem. Dlaczego Pan Bogusz nie ujawnił w swoim liście źródeł wiedzy na temat przeszłości pana Mądrzejowskiego? Tylko posługiwał się tą wredną retoryką niedomówień. Dlaczego sam nie przyznał się do tego, że też był milicjantem i pracował w DO. I że stąd wie, co wie. To po prostu ohydne.
Śmieszek
No to teraz mogę wreszcie się odnieść do tego nieszczęsnego listu p. Tadeusza Bogusza, bo doczekałem się Pana odpowiedzi nań w ostatnim numerze TS. Ponieważ krew mnie zalała z powodu tego, właściwego PiS stylu insynuacji - sugestii, stosowanego przez p. Bogusza. Większość średniego i starszego pokolenia mieszkańców Szczytna wie, czym przed laty, w jeszcze WSO MO (dla młodych: Wyższa Szkoła Oficerska Milicji Obywatelskiej), zajmował się p. Tadeusz Bogusz. Można byłoby pokusić się, w stylu p. Bogusza, o dywagacje w jakich okolicznościach pożegnał się ze \"szkółką\".