Zbliża się uroczystość Wszystkich Świętych. Z powodu pandemii koronawirusa zaleca się, by wizyty na cmentarzach rozłożyć w czasie. Ale co wtedy będzie z odpustem zupełnym, który wierni mogli uzyskać? Jak bezpiecznie spędzić ten czas? Odwiedzać groby, czy nie? Pytamy o to księdza Andrzeja Preussa, proboszcza parafii WNMP w Szczytnie. Rozmowa został przeprowadzona w październiku 2020 roku.
Zacznijmy może od tego, który dzień jest ważniejszy, 1 czy 2 listopada? Czym te dni się różnią?
Trudno jest tu mówić o ważności, ale jeśli już tak pan stawia pytanie, to ważniejszy jest 1 listopada, bo to święto ma rangę uroczystości. 2 listopada to ranga wspomnienia. To prawda, że nam się to tak trochę miesza. Wszystkich Świętych oraz Dzień Zmarłych to nie jest to samo. 1 listopada to Dzień Wszystkich Świętych, który nie ma nic wspólnego z cmentarzem. Jest to dzień radości. Mówi o zbawionych. 2 listopada to dzień zaduszny, dzień modlitwy za wszystkich zmarłych. Jest to także wyjątkowy czas, ponieważ można uzyskać dla zmarłych wieczne zbawienie. Modląc się za nich, nabożnie odwiedzając cmentarze możemy pomóc im, naszym zmarłym doświadczyć nieba.
Dlaczego listopada jest akurat taki ważny, przecież za zmarłych kościół modli się niemal na każdej mszy...
Odwołujemy się tu do bardzo prostej psychologicznej zasady. Potrzebujemy pobudzeń.
To znaczy?
Każdy z nas potrzebuje na co dzień ciepłego, dobrego słowa. Ale aby to wzmocnić, organizujemy na przykład urodziny, czy imieniny, wówczas tych dobroci jest więcej, czyż nie? Cały rok potrzebujemy nawrócenia, ale dwa razy do roku modlimy się bardziej intensywnie i mówimy o nawróceniu? Po co? Aby to wzmocnić, aby zwrócić na to uwagę. Małżonkowie cały czas mają być dobrzy dla siebie, kochać się, ale co jakiś czas organizujemy rocznice? Po co? Aby to wzmocnić, na nowo odkryć wartość. Przekładając to na grunt wiary – przez cały rok modlimy się za zmarłych, o to, aby trafili do nieba, ale w listopadzie wiercimy Panu Bogu jeszcze bardziej dziurę w brzuchu, aby ich przyjął do siebie. Zwracamy uwagę również żyjącym na to, co jest ważne, aby trafić do nieba. Myślę, że jako chrześcijanie też mało doceniamy ten listopadowy czas.
Dlaczego tak ksiądz myśli?
Bo o szczególnym znaczeniu tego czasu mówi na przykład wizjonerka Katarzyna ze Sieny. Wierzę w to, że Bóg też ma swój szczególny czas. I wierzę w to, że 1 listopada, listopad to szczególny czas na naszą modlitwę, ale i Bożą łaskę.
To dlatego w listopadzie na każdej mszy podejmowana jest modlitwa wspominkowa za zmarłych?
Dokładnie tak. Korzystamy z przywileju papieskiego i sprawujemy mszę świętą gregoriańską, czyli modlimy się za zmarłych przez kolejnych 30 dni. Generalnie jest tak, że msza gregoriańska sprawowana jest przez 30 dni za jednego zmarłego. Tak jest w ciągu roku. Ale w listopadzie korzystając z przywileju papieskiego możemy tą modlitwą modlić się za wielu zmarłych. Wiele osób chce i wiele osób potrzebuje tej modlitwy, tej pomocy.
W oktawie uroczystości Wszystkich Świętych, czyli od 1 do 8 listopada można uzyskać odpust zupełny i każdego dnia ofiarować go za duszę w czyśćcu cierpiącą. Czas pandemii nie sprzyja takim wizytom na cmentarzach...
To też tak zwany przywilej papieski. Odpust można uzyskać za nabożne odwiedzanie cmentarzy.
Jak rozumieć nabożne?
Nie idę na cmentarz sprzątać, a idę wspominać przed Bogiem osoby zmarłe. Idę specjalnie, aby się za nie modlić. To główny cel. Ale oczywiście, gdy przy okazji posprzątam groby, to też pięknie. Osobiście wierzę też w to, że jeśli dziś pomogę tym duszom, to za jakiś czas będą mógł też liczyć na ich pomoc z nieba. Taki jestem interesowny (śmiech).
W tym roku cmentarze mogą być w ogóle zamknięte, czy uda się ten odpust uzyskać?
Z tego powodu papież Franciszek wykorzystał przywilej papieski i ten czas uzyskania odpustu wydłużył na cały listopad. Dzięki temu możemy uniknąć większych zgromadzeń i bezpiecznie pomodlić się za naszych zmarłych. Co oznacza, że nie musimy pędzić 1, czy 2 listopada na groby, możemy pójść tam spokojnie za tydzień, czy za dwa. Papież Franciszek po raz kolejny doskonale wyczuwa potrzeby wiernych i daje im szanse na to, aby nawet w tych czasach pandemii mogli bezpiecznie modlić się za naszych bliskich zmarłych i wymodlić im niebo.
Jeden dzień nabożnej modlitwie na cmentarzu, to jedna dusza w niebie?
Dokładnie tak. 20 dni, to dwadzieścia dusz. Mamy taką możliwość. Warto o tym pamiętać i pomóc naszym bliskim w dostaniu się do nieba. Za życia to my decydujemy, mamy szanse na to, aby się poprawić, aby wyjednać komuś łaskę, ale po śmierci od nas już nic nie zależy. Zmarli liczą na naszą pomoc.
Ile osób spoczywa na szczycieńskim cmentarzu?
Nie wiem. Ale czuję, do czego pan zmierza. Jeśli każdy mieszkaniec naszego miasta poszedłby pomodlić się za jednego zmarłego, to niebo wzbogaciłoby się o wiele osób. I naprawdę wierzę w to, co mówię, bo słucham słowa Bożego, ale o niczym nie przesądzam. Jak tam trafię, to dam znać. Ale dla mnie sprawa jest jasna: lepiej skorzystać z tej możliwości i modlić się za zmarłych. Osobiście każdego dnia od 1 do 8 listopada, czyli oktawę święta jestem na cmentarzu i modlę się za zmarłych. W tym roku będę pewnie każdego listopadowego dnia. Nie zmarnuję tej okazji, skoro mogę pomóc aż 30 duszom zmarłych.
A jeśli to nie zadziała?
Nie ma takiej możliwości. Ale nawet jeśli moja modlitwa nie wyzwoli tych ludzi, to uświęci mnie. Nie będzie tu straty. To są rzeczy, które zawsze przynoszą dobro. Czasem zmarłemu, czasem żywemu, a czasem i jednemu, i drugiemu. Zawsze jest z tego jakieś dobro. Przypomina mi się historia mojego znajomego sprzed wielu lat. Czekał tak bardzo na paczkę, że niemal każdego dnia biegł na pocztę i pytał się pani z okienka, czy przesyłka już jest. Paczka nie przychodziła. Ale finał był taki, że w końcu ożenił się z tą panią, z tego pocztowego okienka. Było to niezamierzone dobro, ale przyszło. Tak też może być z naszymi odwiedzinami cmentarzy w listopadzie.
Co ksiądz radzi wiernym, iść na cmentarz, czy nie iść?
Nie jestem lekarzem, nie mam wiedzy na ten temat, dlatego nie pyskuję. W Polsce jest jednak tak, że każdy z nas jest najlepiej wyedukowanym wirusologiem, ale co drugi ma inne zdanie. Myślę, że można połączyć świętą modlitwę z przestrzeganiem prawa. Nie musimy wszyscy iść na cmentarz 1 listopada. Naprawdę nie ma takiej konieczności. Można wybrać sobie inny, słoneczny, ciepły dzień listopada i pójść się spokojnie pomodlić. Dzięki temu unikniemy korków, hałasu, nerwów, braku miejsca parkingowego. Widzę same plusy. Trzeba się tylko pozytywnie do tego nastawić. Listopad ma 30 dni.
włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.
Profesor
2025-10-22 12:32:08
No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?
ciekawa
2025-10-22 10:06:41
Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.
Szczytnianin po podróżach
2025-10-22 04:12:51
Panie Szepczyński, naprawdę czas na trochę wiedzy, zanim zacznie Pan mówić ludziom, że „opór był zbyt duży”. Wielbark to nie pustynia, tylko spokojna, zielona gmina Warmii i Mazur, gdzie ludzie chcą po prostu normalnie żyć. A Pan chciał im postawić jedne z największych wiatraków w Polsce, a może i w całej Europie, dosłownie kilkaset metrów od domów. Proszę nie mówić, że to „czysta energia”. W Niemczech, które przez lata były wzorem zielonej transformacji, farmy wiatrowe są masowo rozbierane. Okazały się mało rentowne, hałaśliwe, niszczące krajobraz i nieprzewidywalne. Produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr,a kiedy nie wieje, sieć musi być zasilana z gazu albo węgla. To nie ekologia, tylko drogi, niestabilny i dotowany interes. Zamiast niszczyć warmińsko-mazurski krajobraz, powinniśmy inwestować w geotermię, biogazownie, fotowoltaikę dachową i małe reaktory jądrowe (SMR). To są źródła energii przyszłości… czyste, przewidywalne i naprawdę opłacalne. A nie wielkie turbiny, które po 15 latach będą bezużyteczne i których łopat nikt nie potrafi zutylizować. Ludzie z Wielbarka mieli rację, protestując. To nie oni potrzebują edukacji to Pan powinien zrozumieć, że Warmia i Mazury to nie przemysłowy poligon dla cudzych interesów, tylko miejsce, gdzie powinno się chronić przyrodę i zdrowie mieszkańców.
Potok
2025-10-22 00:42:04
Szkoda, że nie padło pytanie o Huntera. Przez krótki czas był jego członkiem ;)
NIetzsche
2025-10-21 17:34:41
40 lat w samorządzie czyli zero wytworzonej wartości przez całe życie. Rzeczywiście jest czego gratulować
Dobre
2025-10-21 16:18:12
już sie nie wroci, teraz jedno dziecko i psiecko. może 2, 3 wnuki albo żadnego. po co robić dzieci na wojne????
Marcel
2025-10-21 11:49:30
Mnie się zawsze wydawało, że lekarze szpitalni, ale i nie tylko, maja przeszkolenie wojskowe. Chociaż wiadomo, że pole walki się zmienia, o czym świadczą doniesienia lekarzy działających na Ukrainie. Ale to wszystko dobrze. Tylko co z pacjentami cywilnymi? W zasadzie wiadomo, co nas czeka. Szpital w Szczytnie jest wzbogacany o różnego rodzaju sprzęt i możliwości (tomografy, rezonanse, oddział rehabilitacji). Tylko czy będzie to dostępne dla mieszkańca powiatu. Bo to może tylko pod kątem operacji \"W\"? No proszę, aby ktoś na to pytanie odpowiedział. Czy to ma być tylko lazaret? Ja wojsku nic nie żałuję, ale cywile, jako zaplecze wojska też muszą mieć jakieś zabezpieczenie...
Taki sobie czytelnik
2025-10-20 20:29:59
Ale o co chodzi z tym szyldem? Bo nie rozumiem. Czy coś się zmieniło?
Zdumiony
2025-10-20 19:17:13
Nareszcie ktoś pomyślał!
Marek
2025-10-20 16:38:45