Brak lekarzy stwarza coraz większe problemy nie tylko dyrektorom szpitali i przychodni. Teraz dotknął on pogotowia ratunkowego. Od czerwca w naszym powiecie nie ma żadnej karetki, w której zespole jest lekarz. Może to wywołać wiele komplikacji.
Do końca maja na terenie naszego powiatu zawsze działała jedna karetka, tak zwana „S”, czyli specjalistyczna. W jej zespole oprócz ratowników medycznych był też lekarz. To on miał wyłącznie uprawnienia do stwierdzenia zgonu. Kto stwierdzi teraz zgon, na przykład podczas wypadku drogowego?
Mogą być kłopoty
- Trudno mi na razie odpowiedzieć na to pytanie – mówi Beata Kostrzewa, dyrektor Zakładu Opieki Zdrowotnej w Szczytnie. - Być może przyjedzie do nas „S” z Olsztyna. Bo takie zespoły z lekarzem tracą też powiaty piski, mrągowski czy Biskupiec. Spowodowane jest to nowelizacją ustawy o ratownictwie medycznym. Może pojawią się wkrótce wytyczne w tej sprawie, bo jak na razie sami nie mamy tej wiedzy.
Minister chce specjalistów
Tracimy ambulans z lekarzem, bo według nowelizacji w takiej karetce może pracować lekarz z odpowiednią specjalizacją: medycyny ratunkowej, chirurg, ortopeda, internista, kardiolog...
- Problem w tym, że takich specjalistów na rynku jest niewielu – mówi dyrektor Kostrzewa. - Mamy problem z pozyskaniem lekarzy o tych specjalnościach do szpitali, a teraz trzeba ich szukać do karetek. Do tej pory nasze karetki obsługiwali lekarze z innymi specjalizacjami, na przykład lekarz rodzinny, czy ginekolog, ale za to z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w ratownictwie medycznym. Minister na to zezwalał. Teraz takiej możliwości nie daje.
Zgon może być kłopotem
Na terenie naszego powiatu przez 24 godzinę na dobę działają 4 karetki. W tym jedna zawsze z lekarzem. Od czerwca lekarza zastąpi ratownik. Dla samych pacjentów zmieni się niewiele, bo szczycieńscy ratownicy to znakomici specjaliści, którzy mają odpowiednią wiedzę, umiejętności i procedury. Problem może pojawić się w przypadku zgonu pacjenta. Poza lekarzem nikt takiego zgonu formalnie nie może stwierdzić. Czy na ratunek ratownikom ruszą lekarze z POZ, szpitala? Kto rozwiąże ten problem? Na razie nie wiadomo.
klara4
Karetki bez lekarzy jeżdżą od 2006 roku. Czyli łatwo obliczyć że od..... 12 lat!!! Pewnie nikt o tym nie wie bo nie przywiązuje się wagi do tego. A teraz się budzimy, że minister wie lepiej i robimy sztuczną aferę? Ludzie kochani....
prawnik435
Moment moment. Od kiedy karetki mają jeżdzić do zgonu??? Wydaje mi się, a nawet jestem pewien, że zgon stwierdza lekarz leczący ostatnią chorobę pajenta czyli rodzinny. Nawet lekarz z karetki nie ma prawa do tego....
Darek321
"Kto stwierdzi teraz zgon, na przykład podczas wypadku drogowego?" Czy naprawdę wierzycie, że do każdego wypadku jechał zespół z lekarzem. Taka mała wiedza ludzka czy po prostu totalna ignoracja tematu?? Proszę przeczytać Ustawy i Rozporządzenia to się wszystko wyjaśni. Ratownik medyczny ma prawo nie tylko przerwać reanimację co nawet nie zaczynać jeśli jest ona kompletnie nieuzasadniona. Proponuję się przyzwyczaić bo to nie pogotowie z PRL tylko z XXI wieku. Ale nie, najważniejsza jest sensacja.
Obserwator
Do "Poirytowanej" Szanowna Pani - do osoby chorej na raka aby zrobić zastrzyk powinna przyjechać pielęgniarka z hospicjum a nie ZRM. Pogotowie powinno wyjeżdzać tylko do stanów nagłych a nie przewlekłych czy termalnych.
Poirytowana
Ze słucham 4 karetki przez 24 godziny na dobę?no ciekawe. Gdy dzwoniłam w maju po 22 po karetkę odmówili przyjazdu ponieważ jedyna karetka która dysponowali wyjechała w teren . więc gdzie były pozostałe 3 ? W ogóle jakim prawem karetki odmawiają pomocy potrzebującym? np. ludziom chorym na raka . To wola o pomstę do nieba . Jak taka osoba może zrobić sobie zastrzyk z morfiny. Ja się pytam jak ? Przecież w domu nie mogą mieć takich zastrzykow a zlecenie na zrobienie iniekcji jest. Wówczas pamiętnego wieczoru osobiście odebrałam dr. Falkowskiego ze szpitala z opieki nocnej i zawiozlam do potrzebującej osoby. Doktor Falkowski wspaniały człowiek nie odmówił pomocy . Przyjął pacjenta do końca zlecił co trzeba i wychodząc ze mną przeprosil pacjentów na korytarzu . Do samej pacjentki podszedł z dużym szacunkiem . Podał zastrzyk, przepisał dodatkowe leki i wychodząc życzył szybkiego ustania bólu oraz powiedział że jest do dyspozycji tego wieczora i nocy. Odwiezlismy Doktora do szpitala . Pacjentka po minięciu bólu zasnęła spokojnie i przespała całą noc . Takich lekarzy trzeba w Szczytnie . Którzy szanują pacjenta i spieszą z pomocą. bo co nie którzy to zapomnieli przysięgę lekarską która składali.
M.
Tego się nawet komentować nie chce