Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Jak lokalni przedsiębiorcy radzą sobie w czasie lockdownu?


Pandemia to niezwykle trudny czas dla biznesu. Jak radzą sobie w tych trudnych czasach lokalni przedsiębiorcy? O to zapytaliśmy Andrzeja Kowalczuka, kierownika operacyjnego sieci handlowych, który zajmuje się również Galerią Jurand w Szczytnie.


  • Data:

Jak lokalni przedsiębiorcy radzą sobie w czasie lockdownu?

 

Pandemia to niezwykle trudny czas dla biznesu. Jak radzą sobie w tych trudnych czasach lokalni przedsiębiorcy? O to zapytaliśmy Andrzeja Kowalczuka, kierownika operacyjnego sieci handlowych, który zajmuje się również Galerią Jurand w Szczytnie.

 

Może zacznijmy od Pana doświadczenia...

 

Pracuję w handlu 20 lat, głównie na terenie Warszawy i Wołomina . Mam ogromne doświadczenie w tej branży, między innymi dlatego franczyzobiorcy ze Szczytna poprosili mnie o konsultacje w prowadzeniu salonów w Galerii Jurand.

 

Jak Galeria Jurand wygląda na tle innych, podobnych obiektów w Polsce w czasie lockdownu?

 

Moim zdaniem radzi sobie bardzo dobrze. Salony Vistula, W. Kruk i Quiosque przez lockdown obniżyły ceny do minimum w całej Polsce. Zaskoczeni tym są nawet klienci. Niejednokrotnie widziałem ich reakcje, gdy dowiadywali się o ogromnych obniżkach. Okazuje się, że za zaplanowany wcześniej budżet mogą kupić cały zestaw, a nie jedynie pojedyncze sztuki danej marki.

 

Co w szczególności zwróciło Pana uwagę obserwując sytuację na rynku w handlu detalicznym?

 

Moja wiedza i doświadczenie pozwoliły zaobserwować jeszcze inne niezwykłe zjawisko, które spowodował koronawirus. Centra handlowe w dużych miastach radzą sobie o wiele gorzej niż galerie handlowe w mniejszych miejscowościach. Klienci unikają dużych skupisk ludzi, zatem handel w dużych galeriach niemalże zamarł. W Szczytnie jest odwrotnie, notujemy wzrost ilości klientów.


Reklama

 

Dlaczego tak się dzieje?

 

Klienci z mniejszych miejscowości, z obawy przed zakażeniem, nie wyjeżdżają już na zakupy do dużych miast, jak to do tej pory było w zwyczaju, tylko, jeżeli mają dostęp do ulubionych marek w swoim mieście, decydują się na zakupy na miejscu. Podejrzewam, że ma to związek także z kosztem dojazdu, a w obecnym czasie liczy się każdy grosz.

 

Jak wielkie sieci radzą sobie z pandemią?

 

Pandemia zaskoczyła wszystkich .Duże sieci, aby przetrwać kryzys, dostosowały się do potrzeb klientów. Lockdown spowodował, że w magazynach zalegają bardzo duże ilości towaru i to właśnie te czynniki spowodowały niesamowitą obniżkę cen, nawet markowych produktów. To bez wątpienia „pozytywna" strona lockdownu. Pozytywna dla klientów - rzecz jasna. Nigdy wcześniej nie zaobserwowałem, aby sieci handlowe, z którymi współpracuję, posunęły się tak daleko w obniżkach.

 

Czy uważa Pan, że ta sytuacja będzie trwała długo?

 

Zdecydowanie nie, dlatego warto dziś korzystać z tych okazji.

 

A jak pan ocenia samą Galerię Jurand?

 

Jestem pozytywnie zaskoczony kompleksową ofertą w tak niewielkiej galerii. Sklepy Vistula, W. Kruk, Quiosque i budujące się Pijalnia Czekolady Wedel, Delikatesy Centrum czy Sfinks będą uzupełniały się wzajemnie ofertą. Idealne miejsce na bezpieczne zakupy. Widać to zresztą w statystykach. Ilość odwiedzin w Galerii Jurand cały czas rośnie, co świadczy o zainteresowaniu i spełnieniu potrzeb klientów. Pozytywne opinie sprawiają z kolei, że właściciele obiektu wciąż poszerzają swoją ofertę mimo pandemii.

Reklama

 

Czy taka galeria w tak niewielkim mieście jakim jest Szczytno jest potrzebna?

 

Oczywiście, że jest potrzebna. Dzięki niej mieszkańcy powiatu szczycieńskiego nie muszą tracić energii i pieniędzy na dojazdy na zakupy do dużych miast. Zaoszczędzone pieniądze i czas można zagospodarować inaczej, np. relaksując się z rodziną. Galeria Jurand to miejsce , które świetnie sobie radzi w tych trudnych czasach. Myślę że nawet po wypełnieniu swojego zadania i powrocie do Warszawy będę bacznie obserwował jej poczynania.



Komentarze do artykułu

MaciejPrzedsiębiorca

Jak radzą sobie przedsiębiorcy lokalni a cały artykuł to autopromocja Galerii - sztos. Lokalni przedsiębiorcy jak to rasowi Polacy - znajdują wyjście z niemożliwych sytuacji. Jak nie drzwiami to oknem. Szkoda że w kontekście Galerii nie napisano że z uwagi na przeniesienie Salonu Orange, lokalny przedsiębiorca utracił wieloletniego klienta. Oczywiście wolny rynek ale pytanie czy kasa z podatków od Galerii zostaje w Szczytnie, czy jest transferowana poza? Szkoda że nie napisano czy Lokalni przedsiębiorcy otrzymali wsparcie (już nie piszę że finansowe) od lokalnych organów władzy. Na 2021 przygotowali Lokalnym przedsiębiorcom - których wszyscy tak bardzo kochają - śmieciową karuzelę. Szkoda że nie napisano...........

ZenekM

Wołómin ho ho ho

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama