Czwartek, 10 Październik
Imieniny: Franciszka, Loretty, Poli -

Reklama


Reklama

„Gieksa” na razie bez punktów


Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Boleśnie przekonali się o tym piłkarze GKS Szczytno, którzy w minioną już kolejkę rozgrywek podejmowali na własnym stadionie LKS Różnowo, z którym przegrali 2:4.



Słupek, nietrafiona dobitka i błędy w obronie - to fatalny początek gry w wykonaniu zespołu GKS Szczytno, który w starciu z Różnowem nie miał szczęścia. Zabrakło go szczególnie na początku spotkania, kiedy po niewykorzystanych sytuacjach przeciwnicy wyszli na dwubramkowe prowadzenie.


Reklama

 

Reklama

Światełko w tunelu, w postaci remisu 2:2, miejscowi zobaczyli tuż po zmianie stron. Autorem obu bramek był Jakub Sosnowski, który wszedł na boisko w 46 minucie gry. W jednej z nich asystował mu Jakub Pop, natomiast w drugiej Jakub skorzystał z podyktowanego rzutu wolnego, celnie strzelając na 2:2.

 

– Wydawało się, że w walce o trzy punkty pójdziemy za ciosem – mówi Konrad Elsner, trener GKS Szczytno. – W 79. straciliśmy jednak trudną do wytłumaczenia bramkę po uderzeniu z rzutu wolnego. Przeciwnik trafił z 35 metrów w sam środek bramki. Po tej stracie nie potrafiliśmy się podnieść, a rywal dobił nas kolejnym trafieniem – relacjonuje Elsner.

 

Trener zapewnia, że zespół dołoży wszelkich starań na treningach, aby się poprawić, bo o ile przebieg meczu był wyrównany, to jednak nie był to występ na miarę standardów, których zespół od siebie wymaga.

 

GKS Szczytno: M. Szpakowski, D. Kołakowski (81' Żyłajtys), M. Malec (46' Sosnowski), M. Wieczorek (C), J. Skrzypczak (B), J. Pop, M. Gut, S. Sosnowski (65' Miłek), K. Rutkowski, K. Gromadzki, P. Gromadzki (63' Elsner).

 

GKS Szczytno 2:4 LKS Różnowo

0:1 - 28' Konrad Żyliński

0:2 - 39' Konrad Żyliński

1:2 - 56' Jakub Sosnowski

2:2 - 79' Jakub Sosnowski

2:3 - 84' Jaroslaw Kliczka

2:4 - 89' Jaroslaw Kliczka



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama