Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Gazem po oczach w obronie koleżanki


14-letnia dziewczynka rozpyliła gaz pieprzowy w korytarzu Szkoły Podstawowej nr 2. Ucierpiało kilkoro uczniów. Dwie dziewczynki trafiły na obserwację do szpitala. Sprawę już wyjaśniają policjanci. Jak mówią ratownicy zagrożenie było bardzo dużo. Jednak nie z powodu gazu, a bardziej paniki, która powstała. Tylko dzięki szybkiej i właściwej reakcji nauczycieli oraz dyrekcji straty udało się zminimalizować.


  • Data:

Do tej dramatycznej sytuacji doszło w poniedziałek, 13 stycznia około godziny 12.40. Z informacji, do których dotarli dziennikarze „Tygodnika Szczytno” wynika, że w części przybudówki szkoły doszło do bójki pomiędzy dwiema uczennicami. Potyczkę obserwowała 14-latka, koleżanka jednej z bijących się dziewczynek. Gdy zauważyła, że jej przyjaciółka przegrywa, wyciągnęła gaz pieprzowy i go rozpyliła. Do incydentu doszło w trakcie przerwy, a w pomieszczeniu mogło znajdować się nawet około 50 dzieci.

 

 

Trudności z oddychaniem

 

Część uczniów zaczęło uskarżać się na trudności z oddychaniem. Kasłały i wymiotowały. Nauczyciele oraz dyrekcja szkoły zarządzili ewakuację do pobliskiej sali gimnastycznej. Zaczęto też wietrzyć pomieszczenia. Jednocześnie wezwano na pomoc straż pożarną oraz ratowników medycznych.

 

Do szkoły przy ulicy Kętrzyńskiego przyjechało aż pięć zastępów straży pożarnej oraz dwie karetki pogotowia.

 

 

Poważne zgłoszenie

 

- Zgłoszenie było bardzo poważne, bo w budynku szkoły mogło znajdować się nawet około 700 uczniów – mówi kapitan Łukasz Wróblewski ze szczycieńskiej straży pożarnej. - Gdy dotarliśmy na miejsce zastaliśmy pracowników szkoły w końcowej fazie ewakuacji uczniów z zagrożonego miejsca do sali gimnastycznej. Od dyrekcji placówki uzyskaliśmy informację, że jedna z uczennic podczas bójki rozpyliła gaz pieprzowy. Okazano nam też pojemnik po tej substancji, której użyto. To znacząco ułatwiło nasze działania i eliminację zagrożenia.

 

 

To gaz pieprzowy

 

53 uczniów i 8 nauczycieli ewakuowano z przybudówki, w której gaz został użyty. Przeszli oni do sali gimnastycznej. Podobnie zrobiono z uczniami i nauczycielami z pierwszego i drugiego piętra głównego budynku – łącznie ponad 250 osób.


Reklama

 

Nie ewakuowano uczniów i nauczycieli z trzeciego piętra szkoły – łącznie ok 130 osób.

 

- Była to dobra decyzja, bo środek, którego użyto był znany, nie był tam wyczuwalny, a dzięki tej decyzji uniknięto niepotrzebnego zamieszania i paniki – mówi kapitan Wróblewski.

 

Strażacy jeszcze raz po przewietrzeniu sprawdzili pomieszczenia szkoły. Gaz pieprzowy nie był już wyczuwalny.

 

Dwie uczennice w szpitalu

 

W trakcie ewakuacji do ratowników medycznych przyprowadzono 10 uczniów, którzy byli narażeni na bezpośrednie działanie gazu i uskarżali się na dolegliwości. Dwie uczennice miały duszności i odruchy wymiotne. W takcie udzielania im pomocy nauczyciele przyprowadzili kolejnych sześcioro dzieci, które twierdziły, że źle się czują.

 

Część z nich wyprowadzono na zewnątrz budynku, aby mogły pooddychać świeżym powietrzem i się uspokoić. Części, ze względu na duszności, podawany był tlen.

 

 

Mogło być bardzo niebezpiecznie

 

- Po badaniu dwie dziewczynki zakwalifikowano do przewiezienia do szpitala w celu dalszej obserwacji – mówi Grzegorz Achremczyk, koordynator pogotowia ratunkowego w Szczytnie. - Gaz pieprzowy jest o tyle niebezpiecznym środkiem, że źle zastosowany może powodować poważne uszkodzenia oczu. Jeśli ktoś ma alergię, może u takiej osoby powodować poważne konsekwencje zdrowotne. Użyty w stosunku do osoby chorej na astmę może wywołać niebezpieczne duszności i doprowadzić do bezpośredniego stanu zagrożenia życia. Z racji na wiek osób, w obecności których został zastosowany, mogło dojść nawet do oparzeń oczu.

Reklama

 

 

Sprawą zajmie się sąd

 

Zagrożenie udało się na szczęście sprawnie zażegnać. Po kilkudziesięciu minutach część dzieci wróciła do klas, a po pozostałe przyjechali ich opiekunowie i zabrali do domów.

To nie kończy jednak sprawy, bo teraz zajęli się nią policjanci.

 

- Czyn spełnia przesłanki przestępstwa narażenia człowieka na niebezpieczeństwo – mówi Anna Walerzak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczytni. - W przypadku osób nieletnich mówimy jednak o czynie karalnym. Gaz rozpyliła 14-letnia dziewczynka. Zebrany materiał trafi teraz do sądu rodzinnego i nieletnich, i to tam zostanie podjęta decyzja, jakie konsekwencje poniesie ta uczennica.

 

 

Będą konsekwencje w szkole

 

Skontaktowaliśmy się z dyrektor placówki Katarzyną Ulatowską.

 

- Jestem bardzo dumna ze swoich nauczycieli, kadry niepedagogicznej, za błyskawiczną i profesjonalną reakcję na to zagrożenie – mówi dyrektor Ulatowska. - Drzwi, okna były natychmiast pootwierane, dzieci ewakuowano, zablokowano dostęp do przybudówki, w której gaz rozpylono. Dziewczynka, która to zrobiła na pewno poniesie konsekwencje swojego zachowania. O szczegółach nie będę jednak publicznie mówić. Dziś (wtorek – przyp. red.) odbyła się w tej sprawie nawet rada pedagogiczna. O sytuacji rodzice uczniów zostali poinformowani w dzienniczkach elektronicznych. Sprawę zgłosiliśmy też do wydziały oświaty i kuratorium.



Komentarze do artykułu

kasia mak

czy tam nie bylo nauczycieli dyzurujacych

Ela

A może w szkole dzieci nie czują się bezpiecznie że noszą ze sobą gaz ?

lenka

Pirania, to nie szkoła czy katechetka ma wychowywać dzieci, ale rodzice. Pozostali mogą im w tym pomóc. To w rodzinnym domu dziecko spędza znacznie więcej czasu niż w szkole i przede wszystkim tam powinny być mu wpajane normy i zasady. Niestety, duża część rodziców hoduje dzieci, a nie wychowuje, a potem obarczają winą za swoja porażkę wszystkich wokoło.

pirania

Wszystkie te dziewuchy: co się lały i gazem bryzgały, to przez siedem lat z okładem na lekcjach tzw. religii nauczyły się chyba odrózniania, co dobre, a co złe? Ale widac, że się nie nauczyły, więc albo katechet(k)a do dupy, albo przedmiot...

massakra

A gdzie jakieś info o \"losach\" naparzających się panienek? Czy maltretujące się wzajemnie dzieciaki w szkołach to już norma i nie ma nad czym się rozwodzić?

Atom

Gimbusy powinni być badani wyrywkowo narkotestem i alkomatem a w takich sytuacjach w szczególności.

Atom

Rodzic powinien odpowiadać. Nawiasem to wątroby przeprowadzać wyrywkowe kontrolę uczniów narkotestem i alkomatem przy takich i podobnych akcjach. Rodzice w miarę wcześnie mogli by zareagować,bo to co wyprawiają gimbusy to rodzicom się nie śni w najczarniejszych snach.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama