Czwartek, 23 Październik
Imieniny: Haliszki, Lody, Przybysłąwa -

Reklama


Reklama

Firma, dzieci i podróże - składniki szczęścia Bożenny Myślak (zdjęcia)


- Żyję dniem dzisiejszym, nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość. Liczy się tu i teraz – mówi Bożenna Myślak. Kobieta pełna energii, pozytywnego nastawienia, która o samochodach wie więcej niż niejeden mężczyzna. Jest właścicielką najdłużej działającego w powiecie warsztatu samochodowego, który tworzyła razem z mężem.


  • Data:

- Samochody podobały mi się od zawsze. Może nie interesowała mnie ich naprawa, ale zawsze mnie do nich ciągnęło – wspomina.

 

Z pewnością miało na to wpływ jej dzieciństwo. Już jako mała dziewczynka miała możliwość przyglądania się pracy w warsztacie samochodowym, który w Nowinach prowadził jej tata. Chociaż od grzebania pod maską wolała podziwiać auta, to dała się wciągnąć w pomoc przy prowadzeniu firmy.

 

Warsztatowe małżeństwo

 

To właśnie w warsztacie poznała swojego męża Romka, który uczył się w nim zawodu. - Na początku mi się nie podobał. Nie zwracałam na niego uwagi – wspomina. - Do dzisiaj nie wiem jak to się stało, że się w nim zakochałam.

 

Ślub wzięli w 1975 roku. Już na początku wspólnej drogi stworzyli w Szczytnie warsztat samochodowy, który nieprzerwanie działa od 46 lat.

 

- Na początku moja rola była taka sama jak u taty, czyli siedziałam w papierach. Zajmowałam się wszelką dokumentacją, a mąż naprawiał samochody – opowiada. - Miałam to wszystko na wyciągnięcie ręki, więc chcąc nie chcąc uczyłam się od męża.

 

Dzisiaj bezbłędnie potrafi zdiagnozować niektóre problemy. Na częściach samochodowych zna się jak mało kto. Wie, z czego zbudowane są poszczególne elementy aut.

 

- Opanowanie niektórych kwestii bywało nawet dość zabawne. Na przykład takie nazwy jak pieski czy satelity... Komu by się kojarzyły samochodami? A to takie niewielkie części w rozruszniku.

 

Pani Bożenna nie ukrywa, że w ich biznesie to mąż miał zawsze nosa do podejmowania dobrych decyzji.

 

- Romek potrafił w odpowiednim momencie zdecydować, w którą stronę pójść. Po prostu miał taki dryg, mechanika pojazdowa to był jego konik – opowiada o mężu. - Wiedział w co zainwestować.

 

Dzieci to życiowy sukces

 

- Moim największym życiowym sukcesem są dzieci. A to, że są ze sobą zgrane i zawsze mogę na nie liczyć. To chyba dowodzi, że wykonałam trochę dobrej roboty jako mama – mówi.

 

Pierwszy na świecie pojawił Bartek i sporo namieszał w rodzinie państwa Myślaków. Gdy był mały, nikt nie przypuszczał, że wyborem swojej życiowej drogi zaskoczy rodziców.

 

- Zawsze bardzo kibicowałam Bartkowi. Jestem dumna z tego, kim dzisiaj jest. Myślę, że tę artystyczną żyłkę ma po mnie – mówi pani Bożenna. Bartek Myślak jako pierwszy przełamał rodzinną tradycję i ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi. Dzisiaj swoje zdolności wykorzystuje w pracy zawodowej. Na co dzień prowadzi pracownię sztuki użytkowej. Spod jego ręki wychodzą wyjątkowe projekty mebli i przestrzeni.

 


Reklama

- Myślę, że mężowi było trochę trudniej zrozumieć pasję naszego syna, bo on twardo stąpał po ziemi – wspomina. - A Bartek zawsze lubił kreować. Wybierał zajęcia całkowicie związane z tworzeniem.

 

Druga w rodzinie pojawiła się Olga, która zdecydowanie ma umysł ścisły. Jest absolwentką ekonomii i zarządzania. Doskonale odnajduje się wśród liczb. A jej umiejętności i wiedza są dzisiaj nieocenione w prowadzeniu rodzinnej firmy.

 

Najmłodsza córka państwa Myślaków to Marta. Absolwentka wydziału wzornictwa łódzkiej politechniki. Trochę poszła w ślady starszego brata, a swoje umiejętności artystyczne wykorzystuje w tworzeniu nowych form w różnych branżach.

 

Wielopokoleniowy biznes rodzinny

 

Kiedy zachorował mąż pani Bożenny, to na niej spoczął ciężar prowadzenia firmy.

 

- Wszystkiego uczyłam się od zupełnie innej strony. Dobrze znałam firmę, ale czymś nowym było dla mnie pilnowanie pracy całego warsztatu – wspomina. - Chociaż sama nie reperowałam aut, to musiałam kierować pracą mechaników – opowiada.

 

Ważna jest dla niej atmosfera w pracy. Przyznaje jednak, że z mechanikami czasami trzeba bardziej stanowczo. Cieszy ją jednak to, że pracownicy nie uciekają. W swoim zespole ma mechanika, który pracuje w jej firmie od 42 lat.

 

- Pan Henryk to nasz najstarszy pracownik. Mogę powiedzieć, że od samego początku jest z nami – mówi.

 

Jeszcze wspólnie z mężem o pomoc w prowadzeniu warsztatu poprosili córkę i jej męża. Olga i Zbyszek nie zastanawiali się długo. Chociaż z mechaniką pojazdową wcześniej nie mieli do czynienia, w pełni zaangażowali się w rodzinne przedsiębiorstwo. Kiedy piętnaście lat temu zmarł pan Romek, zięć przejął na siebie ciężar pracy warsztatu.

 

- My z Olgą jesteśmy dla niego zapleczem technicznym – żartuje. - Zajmujemy się zamówieniami części, całą dokumentacją.

 

Śmierć męża była dla pani Bożenny wielkim ciosem. Zawsze byli zgodnym małżeństwem i razem szli przez życie wspierając się.

 

- Dzieci były dla mnie największym wsparciem – opowiada. - Przez tę tragedię przeszliśmy razem.

 

Pan Romek, po ciężkiej chorobie, odszedł w 2007 roku.

 

- Dzisiaj wiem, że nad nami czuwa, czujemy jego obecność – dodaje.

 

Chociaż skromnie mówi o swojej roli w jej firmie, to widać, że jest jej filarem. Kobietą, która wsiądzie za kierownicę każdego auta i nim pojedzie.

 

- Nawet ciężarówką mogę jechać i to takim autem nauczyłam się dobrze parkować tyłem – zapewnia. - Czasami mechanicy proszą, abym wyjechała z warsztatu samochodem i sprawdzają czy dam radę, szczególnie tymi nowszymi modelami. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym poległa. Wtedy ja mogę się z nich pośmiać – kwituje.

Reklama

 

Czy myślała kiedyś, żeby zamknąć wszystko w diabły.

 

- Pewnie tak, ale ciężko jest zakończyć coś, co trwa tyle lat – uśmiecha się. - To jak małżeństwo.

 

Trzeba wiedzieć o czym i kiedy marzyć

 

Bożena Myślak, obecnie już emerytka, wciąż jest aktywna zawodowo, ale znajduje też czas na inne zajęcia. Aktywnie działa w Uniwersytecie III Wieku, należy do zarządu szczycieńskiego Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców, ceni sobie chwile spędzane z trójką wnucząt.

 

- Czasami staram się być wyluzowaną babcią – uśmiecha się. - Oczywiście, że staję po ich stronie, ale potrafię też je czasami ochrzanić, gdy widzę, że jest to konieczne. Najważniejsze jednak dla mnie jest to, by z nimi rozmawiać i spędzać czas.

 

Powiedzieć o pani Bożennie, że ma dużo energii to niedopowiedzenie. Ta kobieta po prostu nie może się nudzić, chyba nawet sama nie wie, jak to robić.

 

- Potrafię szydełkować, coś uszyć, bardzo lubię robić stroiki. Cały czas w domu coś przemeblowuję i zmieniam. Oczywiście wszystko w jednym stylu, ale lubię, jak wpada taki powiew świeżości. Coś się dzieje - wyjaśnia.

 

Uwielbia też podróżować. Gdy odwiedza nowe miejsca, to stara się je chłonąć całą sobą.

 

- Mogę poleżeć na plaży, ale nie ciągle w tym samym miejscu – żartuje. Dlatego, gdy wybiera się w nowe miejsca, stara się poznać je jak najlepiej.

 

Kiedyś, gdy z koleżankami wybrała się nad morze, zaczęły rozmawiać o swoich marzeniach. Ona powiedziała, że marzy jej się wyprawa do Egiptu. Trzy tygodnie po powrocie z babskiego wypadu wygrała 10-dniową wycieczkę do kraju faraonów.

 

- To było piękne przeżycie. Gdy zwiedzaliśmy różne miejsca, nie mogłam się powstrzymać, aby czegoś nie dotknąć i poczuć na własnej skórze – opowiada z pasją. - Czuję się trochę związana z Egiptem, tak jakbym miała tam jakieś korzenie.

 

Bożenna Myślak ma dzisiaj 68 lat. Swoją energią, uśmiechem i pozytywnym nastawieniem do innych mogłaby obdzielić połowę Szczytna. Każdego dnia podkreśla, że nie ma co wybiegać w przyszłość. Trzeba żyć tu i teraz, ale nie stroni od marzeń, na realizację których ma swoją receptę. Jej zdaniem pragnienia nie mogą być wygórowane i powinny być choć trochę realne.

 

- Marzenie wypowiedziane w dobrym czasie, miejscu i okolicznościach zawsze się spełni – mówi.

 



Komentarze do artykułu

Gabi

Dawniej chyba na ul. Skłodowskiej był warsztat.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Koniec czekania! Szczytno uruchamia przetarg na odnowienie wieży ciśnień
    włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.

    Profesor


    2025-10-22 12:32:08
  • Fafernuchy, wspomnienia i bit z tańcem! Dźwierzuty pokazują, że jesień może być gorąca
    No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?

    ciekawa


    2025-10-22 10:06:41
  • Wiesław Mądrzejowski o rewitalizacji, kelnerkach i pokoleniu, które nie widzi koloru skóry
    Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.

    Szczytnianin po podróżach


    2025-10-22 04:12:51
  • Dariusz Szepczyński, przewodniczący Rady Miasta w Wielbarku: - „Opór był zbyt duży”
    Panie Szepczyński, naprawdę czas na trochę wiedzy, zanim zacznie Pan mówić ludziom, że „opór był zbyt duży”. Wielbark to nie pustynia, tylko spokojna, zielona gmina Warmii i Mazur, gdzie ludzie chcą po prostu normalnie żyć. A Pan chciał im postawić jedne z największych wiatraków w Polsce, a może i w całej Europie, dosłownie kilkaset metrów od domów. Proszę nie mówić, że to „czysta energia”. W Niemczech, które przez lata były wzorem zielonej transformacji, farmy wiatrowe są masowo rozbierane. Okazały się mało rentowne, hałaśliwe, niszczące krajobraz i nieprzewidywalne. Produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr,a kiedy nie wieje, sieć musi być zasilana z gazu albo węgla. To nie ekologia, tylko drogi, niestabilny i dotowany interes. Zamiast niszczyć warmińsko-mazurski krajobraz, powinniśmy inwestować w geotermię, biogazownie, fotowoltaikę dachową i małe reaktory jądrowe (SMR). To są źródła energii przyszłości… czyste, przewidywalne i naprawdę opłacalne. A nie wielkie turbiny, które po 15 latach będą bezużyteczne i których łopat nikt nie potrafi zutylizować. Ludzie z Wielbarka mieli rację, protestując. To nie oni potrzebują edukacji to Pan powinien zrozumieć, że Warmia i Mazury to nie przemysłowy poligon dla cudzych interesów, tylko miejsce, gdzie powinno się chronić przyrodę i zdrowie mieszkańców.

    Potok


    2025-10-22 00:42:04
  • Szczytno w sercu, teatr w żyłach. Droga Cezarego Studniaka (Rozmowa „Tygodnika Szczytno”)
    Szkoda, że nie padło pytanie o Huntera. Przez krótki czas był jego członkiem ;)

    NIetzsche


    2025-10-21 17:34:41
  • Pasym, USA i jawa – trzy szczęścia Lucyny Kobylińskiej
    40 lat w samorządzie czyli zero wytworzonej wartości przez całe życie. Rzeczywiście jest czego gratulować

    Dobre


    2025-10-21 16:18:12
  • 100 lat pani Anny z Targowa! 10 dzieci, 25 wnuków i 35 prawnuków – żywa legenda rodziny
    już sie nie wroci, teraz jedno dziecko i psiecko. może 2, 3 wnuki albo żadnego. po co robić dzieci na wojne????

    Marcel


    2025-10-21 11:49:30
  • Szpital w Szczytnie dołącza do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku”
    Mnie się zawsze wydawało, że lekarze szpitalni, ale i nie tylko, maja przeszkolenie wojskowe. Chociaż wiadomo, że pole walki się zmienia, o czym świadczą doniesienia lekarzy działających na Ukrainie. Ale to wszystko dobrze. Tylko co z pacjentami cywilnymi? W zasadzie wiadomo, co nas czeka. Szpital w Szczytnie jest wzbogacany o różnego rodzaju sprzęt i możliwości (tomografy, rezonanse, oddział rehabilitacji). Tylko czy będzie to dostępne dla mieszkańca powiatu. Bo to może tylko pod kątem operacji \"W\"? No proszę, aby ktoś na to pytanie odpowiedział. Czy to ma być tylko lazaret? Ja wojsku nic nie żałuję, ale cywile, jako zaplecze wojska też muszą mieć jakieś zabezpieczenie...

    Taki sobie czytelnik


    2025-10-20 20:29:59
  • Klaudiusz Woźniak: - Muzeum to nie przeszłość, tylko rozmowa z przeszłością
    Ale o co chodzi z tym szyldem? Bo nie rozumiem. Czy coś się zmieniło?

    Zdumiony


    2025-10-20 19:17:13
  • GOK + biblioteka pod jednym szyldem? Dyrektor protestuje
    Nareszcie ktoś pomyślał!

    Marek


    2025-10-20 16:38:45

Reklama