Niedziela, 15 Czerwiec
Imieniny: Bazylego, Elizy, Justyny -

Reklama


Reklama

Dzieci z odzysku


Już w tym roku dwie młode matki zostawiły w szpitalu ledwie narodzone dzieci. - W najbliższych miesiącach najprawdopodobniej kolejnym dwom noworodkom będziemy musieli znaleźć tymczasowe domy – mówi Ewa Miłońska z Powiatowego Centrum Pomocy Społecznej. Powiat cierpi na brak rodzi...


  • Data:

Już w tym roku dwie młode matki zostawiły w szpitalu ledwie narodzone dzieci. - W najbliższych miesiącach najprawdopodobniej kolejnym dwom noworodkom będziemy musieli znaleźć tymczasowe domy – mówi Ewa Miłońska z Powiatowego Centrum Pomocy Społecznej. Powiat cierpi na brak rodzin zastępczych, a dzieci potrzebujących zwykłych, dobrych rodziców przybywa.

Aktualnie w powiecie szczycieńskim w 102 rodzinach zastępczych wychowuje się 168 dzieci w różnym wieku. 11 z tych rodzin to tzw. zawodowe, które otaczają opieką 42 podopiecznych. - Zmieniły się przepisy i teraz rodziny zastępcze spokrewnione mogą tworzyć jedynie dziadkowie lub rodzeństwo dzieci – tłumaczą pracownice PCPR. - Dalsi krewni też, oczywiście, mogą zostać opiekunami, ale teraz nazywa się to rodziną zastępczą niezawodową.

Poważnym problemem staje się zapewnienie opieki noworodkom, których matki ich po prostu nie chcą. Nie są to sytuacje nagminne, ale troje pozostawionych niemowląt w ubiegłym roku, dwoje w bieżącym i kolejnych dwoje „w drodze” - to jednak dużo. - A niestety, tendencja jest rosnąca – podkreśla Ewa Miłońska.

Zapewnienie opieki noworodkowi wymaga dużej odpowiedzialności i dużo zaangażowania. Rodzina zastępcza, która zdecyduje się podjąć ten trud, będzie miała swoistą specjalizację czyli status pogotowia opiekuńczego. Będzie zajmować się noworodkiem 4-5 miesięcy, bo tyle czasu trwają procedury adopcyjne.


Reklama

Potrzeba znalezienia dobrych rodziców dzieciom, których prawdziwe mamusie i prawdziwi tatusiowie dobrzy nie są dotyczy nie tylko najmłodszych. O tym, że spora liczba dzieci wychowuje się w warunkach urągających wszelkim warunkom – nie trzeba nikogo przekonywać. Dotychczas standardowym rozwiązaniem było ograniczanie lub pozbawianie praw rodziców biologicznych i umieszczanie dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Nowe przepisy idą jednak w kierunku minimalizowania tej formy opieki na rzecz wychowywania w zwyczajnych rodzinach. Do końca 2014 roku w domach dziecka nie może przebywać więcej niż 30 dzieci, a w dwóch istniejących w powiecie placówkach jest ich obecnie sporo więcej. To w najgorszym wypadku może oznaczać, że kolejne, których nie wolno pozostawić samych sobie w biologicznych rodzinach, trzeba będzie tam zostawić z braku innego rozwiązania. A jedyna nadzieja tkwi w tych, którzy mogą i chcą pomóc. - Rodziny zastępcze mogą objąć opieką nawet tylko jedno dziecko – tłumaczą pracownicy PCPR.

Uzyskanie statusu rodziny zastępczej wymaga trochę zachodu, ale wbrew pozorom niewiele. Na przykład niezbędne jest szkolenie, ale już nie trzeba jeździć na nie do Olsztyna, będą one organizowane w Szczytnie. Nie trzeba mieć też wielkiego domu. Oczywiście w rodzinach mających dobre warunki mieszkaniowe można by umieścić więcej dzieci, ale może się to odbyć tylko i wyłącznie za zgodą rodziców zastępczych. - Jestem pewna, że w powiecie nie brakuje ludzi dobrej woli i dobrego serca – twierdzi Ewa Miłońska. - Czasem słyszę, że są osoby, które się zastanawiają, mówią: „a może by tak wziąć jakieś biedne dziecko, pomóc?”, ale nie podejmują żadnego działania, bo może sądzą, że to strasznie skomplikowane albo że nie są wystarczająco zasobni. To błędne podejście. Dzieciom nie są potrzebne luksusy, one chcą tylko spokoju i miłości. Wystarczy do nas zadzwonić (89-623-97-10) lub przyjść, by się przekonać, że tak właśnie jest.

Reklama

Halina Bielawska



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama