Na terenie Szczytna znajduje się ponad 30 osób bezdomnych. Latem, czy wiosną dają sobie jakoś radę. Jesienią, zimą bywa, że umierają na naszych oczach. Takie przypadki były w ubiegłym i na początku tego roku. - Dziwię się, że w naszym mieście bardziej dba się o zwierzęta, dla których utworzono schronisko, a zapomina się o ludziach, którzy naprawdę potrzebują pomocy – mówi Anna Rybińska, miejska radna. Na ostatniej sesji wnioskowała ona o utworzenie schroniska dla bezdomnych.
- Na swoją interpelację dotyczącą utworzenia schroniska otrzymałam odpowiedź, że nie ma takiej potrzeby – mówi „Tygodnikowi Szczytno” Anna Rybińska. - Nie rozumiem tego, bo przecież na naszych oczach doszło już do kilku tragedii z udziałem bezdomnych. Dwie osoby spaliły się w pustostanie przy Poznańskiej, jedna zamarzła w parku, więc ja się pytam, czy naprawdę nie widać tej potrzeby? W Szczytnie bardziej dba się o zwierzęta, niż ludzi. I naprawdę nie ma dla mnie żadnego znaczenia, że ktoś jest pijany. Bo czy pijany człowiek, to już nie człowiek?
29 bezdomnych trafiło do schronisk
Po słowach radnej Rybińskiej postanowiliśmy nieco dokładniej przyjrzeć się bezdomności w Szczytnie. Hanna Bojarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej przyznaje, że na ternie miasta jest około 30 osób bezdomnych. Bywa, że jest ich więcej.
- Ale nie są to wyłącznie bezdomni ze Szczytna, ale również z gmin ościennych, czy nawet Olsztyna - tłumaczy. - Każdemu bezdomnemu proponujemy pobyt w schronisku, a z kilkoma mamy podpisane umowy, ale zmusić do skorzystania z tej formy pomocy nikogo nie możemy.
Jeśli ktoś się zgadza, trafia do Marwałd, Turowa lub Ełku. MOPS opłaca ich pobyt. Tylko w 2018 roku z tej formy pomocy skorzystało 29 osób. W tej chwili w schroniskach przebywa 12 bezdomnych z naszego miasta.
Szpital, jak izba wytrzeźwień
Na co dzień z bezdomnymi mają do czynienia ratownicy medyczni oraz pracownicy szczycieńskiego szpitala.
- Co jakiś czas karetki wzywane są do osób pod wpływem upojenia alkoholowego, ktoś zadzwoni, że jakaś osoba leży przy drodze, przy sklepie, w parku - mówi Beata Kostrzewa, dyrektor ZOZ w Szczytnie. - I tak naprawdę nikt, ani policja, ani straż miejska, ani MOPS, nie chce wziąć za nich odpowiedzialności. Trafiają na izbę przyjęć, do szpitala, mimo że tej pomocy medycznej nie potrzebują. To jest naprawdę spory problem dla naszych pacjentów i pracowników. Mówiąc delikatnie ci ludzie są bardzo zaniedbani. Nie jest im potrzebny lekarz, a prysznic, ciepły kąt i posiłek. Trzeba im pomóc, ale izba przyjęć, czy szpital to nie jest to właściwe miejsce. A nie będę ukrywała, że trafiają właśnie do nas. Co ciekawe, niemal zawsze są to te same osoby. Prześpią się, dostaną ubrania i jakieś kanapki od naszych pielęgniarek i znowu wychodzą na ulicę. To nie tak powinna wyglądać ta pomoc.
Kosztowne schronisko
Temat utworzenia schroniska dla bezdomnych w Szczytnie podejmowany już był wielokrotnie. Efekt? Żaden.
- Problemem nie jest to, że na ternie miasta nie ma schroniska - mówi dyrektor Bojarska. - Bo my, jako MOSP jesteśmy w stanie zapewnić schronienie wszystkim osobom bezdomnym. Mamy podpisane stosowne porozumienia ze schroniskami, które świadczą tego typu usługi. Są to schroniska, które zapewniają wszystkie standardy – to nie może być pokoik, gdzie umieścimy pijanego, bo kto wówczas będzie za niego odpowiadał? Na terenie Szczytna mamy bezdomnych, których stan zdrowia wymaga umieszczenia w schronisku z usługami opiekuńczymi.
Koszt utrzymania osoby bezdomnej w schronisku wynosi od 840 zł do 1500 zł miesięcznie.
Pomoc bywa skuteczna
Jak mówią pracownicy MOPS nie każda osoba, która pomieszkuje w parkach, czy ogrodach, pustostanach to osoba bezdomna. - Część z nich ma gdzie mieszkać, mają nawet własne dochody ale wybierają taki sposób życia – mówią. - Trudno im pomóc, bo odrzucają każdą propozycję wsparcia, wyjścia na prostą.
W świetle uregulowań prawnych nikogo nie można zmusić do przyjęcia pomocy. Każde działanie odbywa się za zgodą danej osoby. - A my w praktyce spotykamy się z sytuacjami, kiedy osoby bezdomne, według nas wymagają wsparcia, a jednak odmawiają i nawet reagują agresywnie na propozycję pracownika socjalnego - mówi Bojarska. - Takie są realia. Problemem jest alkohol. W każdym schronisku jest zakaz spożywania alkoholu. Mamy przypadki, że osoby najpierw chcą, a potem same opuszczają schronisko, bo nie wytrzymują życia w trzeźwości. I nie ma znaczenia, czy to będzie Szczytno, czy Marwałd. Ale mamy też dwa przypadki, gdzie bezdomnym pomogliśmy wyjść z alkoholizmu, załatwiliśmy stancję, korzystają z naszej pomocy, wsparcia i żyją normalnie.
Bezdomny to nie człowiek?
Takie wyjaśnienia nie trafiają do radnej Anny Rybińskiej. - Ale czy to oznacza, że osoba bezdomna, będąca pod wpływem alkoholu ma umrzeć, bo nie można umieścić jej w schronisku - pyta? - Przecież to wciąż człowiek. Gdyby w Szczytnie było jakieś miejsce, gdzie mogłaby trafić, ogrzać się, wytrzeźwieć, zjeść, to może może łatwiej byłoby ją przekonać do wyjścia z nałogu. A tak to taka osoba jest jak ten przysłowiowy kartofel, policja nie wie, co z nią zrobić, MOPS nie może jej pomóc, bo pijana, więc trafia do szpitala, mimo że nie musi. Wytrzeźwieje i z powrotem idzie na bruk. Coś tu jest jednak nie tak.
Ile warte ludzkie życie?
- Powtarzam raz jeszcze - mówi dyrektor MOPS. - W nagłych przypadkach osoby bezdomne z terenu miasta, będące jednocześnie trzeźwe i w ogólnym dobrym stanie zdrowia mogą uzyskać doraźnie schronienie na terenie miasta Szczytno. W tym celu podejmowane są stosowne działania wspólnie z Komendą Powiatową Policji w Szczytnie.
- A co z osobami potrzebującymi zimą pomocy, ale będącymi pod wpływem alkoholu? – pyta Rybińska. - Mają umrzeć? Bo na razie tak właśnie się dzieje.
Pracownicy socjalni mówią, że nawet jeśli w Szczytnie powstałoby pomieszczenie, do którego trafiałby pany bezdomny, to rodzi się wówczas pytanie, kto będzie odpowiadał za życie i zdrowie przebywających tam osób? - Ale to żadne tłumaczenie, bo wynika z niego, że lepiej udać, że problemu nie ma, odwrócić wzrok, pozwolić zamarznąć, czy się spalić, a takie przypadki w Szczytnie już były, wówczas nikt nie będzie odpowiedzialny za ludzką śmierć, tragedię – ripostuje Anna Rybińska. - Dla mnie to skandal i pokazuje, jak przedmiotowo traktuje się ludzie życie.
Ja
I to jest radna? Bredzi. Niech przyjmie do domu kilku alkoholików z ulicy i podtrzyma ww. słowa. Wtedy będzie stała murem za alkomatem na dzień dobry.
Ja
Schronisko jest dla osob bezdomnych. Niestety większość z nich nadużywa alkoholu przez co nie będą mogli przebywać w tym miejscu.