Poniedziałek, 4 Sierpień
Imieniny: Augustyna, Kamelii, Lidii -

Reklama


Reklama

Znikające pszczoły


Pasieka jest niemal ukryta w lesie, nie widać jej z drogi, więc przeciętny podróżnik nawet tych uli nie dostrzeże. Musiał to być zatem ktoś, kto o istnieniu pasieki dobrze wiedział. Pan Mateusz usytuował w tym miejscu swoje ule niewiele ponad tydzień temu. Wcześniej też tam istniała pasieka, innego pszczelar...


  • Data:

Pasieka jest niemal ukryta w lesie, nie widać jej z drogi, więc przeciętny podróżnik nawet tych uli nie dostrzeże. Musiał to być zatem ktoś, kto o istnieniu pasieki dobrze wiedział. Pan Mateusz usytuował w tym miejscu swoje ule niewiele ponad tydzień temu. Wcześniej też tam istniała pasieka, innego pszczelarza. - Zdarzało się, że i jemu znikały ule, ale pojedynczo mówi Mateusz Kobus. - Takiej hurtowej kradzieży nie było i chyba nikt w naszym powiecie aż takiej straty dotychczas „nie zaliczył”.


Reklama

W ocenie poszkodowanego sprawcą musi być ktoś, kto na pszczelarstwie się chociaż trochę zna, bo żadna osoba niezwiązana z tą produkcją nie odważyłaby się „zgarnąć” piętnastu uli z całą zawartością. - Musiało się to zdarzyć w nocy, wtedy pszczoły chowają się w ulach, złodziej więc uzyskuje nie tylko dom, ale i mieszkańców – gotowe roje przygotowane do zimowania – wyjaśnia pan Mateusz. - Przypuszczam, że złodziej przygotowywał się do tej kradzieży i wcześniej ja zaplanował. Najprawdopodobniej ofiarą miały paść ule, które tu stały przed moimi. Pech chciał, że wstawiłem swoje roje zaledwie kilka dni temu.

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama