Poniedziałek, 29 Kwiecień
Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty -

Reklama


Reklama

Za kulisami samorządowej rodziny. Ostatnia sesja burmistrza Wielbarku


W środę, 27 marca odbyła się ostatnia sesja Rady Miejskiej w Wielbarku w tej kadencji, a jednocześnie pierwsza – w nowej sali obrad. Była to też ostatnia sesja burmistrza Grzegorza Zapadki, który nie ubiegał się o reelekcję wyborach samorządowych. Co go zaskoczyło najbardziej w pracy w samorządzie?



- Chyba to, że samorząd podobny jest pod każdym względem do rodziny – mówi. - Tu wszyscy się znają, ale różnią. Jest głowa, która teoretycznie rządzi tym „domem”, ale nie zawsze rządzi realnie – śmiech. - Tworzą się koalicje doraźnych interesów, na przykład zakupów w domu. Decydujemy, czy kupujemy lodówkę, czy komputer. Czasami dzieci przegłosują dorosłych, czasami jest odwrotnie. Dochodzi do ostrych swarów, ale przeważnie kończy się porozumieniem – śmieje się burmistrz Zapadka.

 


Reklama

Jakie emocje towarzyszyły panu podczas pierwszej i teraz ostatnie sesji?

 

- Na ostatniej sesji łezka się zakręciła – przyznaje burmistrz Zapadka. - Ale były to emocje pozytywne, bo naprawdę dobrze współpracowało mi się z radą, sołtysami i mieszkańcami. Naprawdę nie mogę narzekać. Uważam tę współpracę za mój największy samorządowy sukces. Pierwsza sesja dostarczyła z kolei mnóstwa nowych emocji, bo wszystko było nieznane. Przynajmniej dla mnie. Różnic jest sporo, ale każde z nich to dobre i ciekawe doświadczenie.

Reklama

 

Tylko w tej kadencji radni z Wielbarka i burmistrz spotkali się na 43 sesjach.

 

- W skali moich ponad 21 lat pracy w samorządzie myślę, że sesji mogło być nawet grubo ponad 200 – mówi Grzegorz Zapadka. - Będę naprawdę dobrze wspominał ten czas – dodaje.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama