18 011,93 zł – taką kwotę zebrał wielbarski sztab WOŚP, w skład którego wchodziło dwudziestu ośmiu wolontariuszy w wieku od 2 do 61 lat. 29. Finał WOŚP tak jak wszędzie i Wielbarku wyglądał inaczej. Nie towarzyszyły mu koncerty, wydarzenia sportowe czy kiermasze. Licytacje odbywały się w internetowo. Można było zdobyć m. in.: gadżety związane z WOŚP, meble, torty, sesję zdjęciową, książki, kolację, słodkości, karnet na saunę i wiele innych atrakcji. Kwota wylicytowanych przedmiotów wyniosła: 3935,00 zł. Ciekawostką było to, że wystawione przedmioty licytowali nie tylko mieszkańcy gminy Wielbark, bo np. kalendarz WOŚP „powędrował” do pani z województwa pomorskiego.
Uruchomiono także e-skarbonkę, do której można było przelać pieniążki, lecz ta forma, w przypadku wielbarskiego sztabu, sprawdziła się słabo. Mimo mrozu , ludzie woleli wrzucić przysłowiowy „grosik” do puszki wolontariusza, choć akurat grosików w tym roku było bardzo mało. Puszki były bardzo lekkie, mogłoby się więc wydawać, że uzbierana kwota będzie sporo niższa.
Tym większe było zaskoczenie samych wolontariuszy, gdy okazywało się po przeliczeniu pieniędzy, że uzbierali więcej niż w latach ubiegłych. Kilka dni przed finałem na terenie gminy Wielbark odbyły się zbiórki m. in.: w przedszkolach, szkołach.
Natomiast w niedzielę wolontariusze wielbarskiego sztabu kwestowali nie tylko na ulicach miasta Wielbark i gminnych miejscowości, ale zahaczyli też o „obce” terytoria, kwestując w obszarze gminy Szczytno (Zabiele, Szymany) czy już mazowieckiej Czarni.
- Zebrana kwota była ogromnym zaskoczeniem, chociażby dlatego, że w ostatnich kilku tygodniach mieszkańcy gminy aktywnie brali udział w innych zbiórkach m. in.: dla chorych dzieci – komentuje Milena Zapadka. - Mieszkańcy dbali o wolontariuszy. Przygotowano dla nich ciepły posiłek, częstowano gorącą herbatą. Jednym słowem zarówno mali, jak i duzi mieszkańcy, firmy, instytucje mocno wsparli wielbarski sztab WOŚP. Gdyby nie ich pomoc i determinacja wolontariuszy, nie byłoby takiej kwoty.
Za pewne tymi ofiarami mają być Jurgi i Dźwiersztyny bo tu zawsze tylko wiatr w oczy mieszkańcom wieje.
Tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
2025-09-18 13:01:28
Zgadzam się z panem Danielem. przy składaniu dokumentacji powinien ktoś sprawdzić czy jest wszystko co powinno. Osoba która nie zajmuje się tego typu rzeczami, nie wie do końca jak to powinno wyglądać, więc któryś z urzędników powinien pokierować. Urzędnicy są dla ludzi, a nie ludzie dla urzędników.
Tomasz
2025-09-18 11:02:23
Pewnie Pan Żuchowski zechce pochwalić się swoją kluczową pisowską inwestycją pt. Ślimak na wieży ciśnień.
Robert
2025-09-17 14:34:52
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32