Sobota, 23 Listopad
Imieniny: Emmy, Flory, Romana -

Reklama


Reklama

W szkole życia - felieton pastor Andrzeja Seweryna


Matury już się właściwie skończyły, powoli zbliżają się wakacje, maturzyści kończą więc kolejny etapy swojej edukacji i przechodzą trudny moment wchodzenia w dorosłość. Będą teraz szukać nowego miejsca do życia, samodzielnej pracy oraz nowych perspektyw życiowego i intelektualnego rozwoju. Kończy się szkoła, za chwilę będą trzymali w rękach świadectwa dojrzałości i zacznie się szkoła życia - na własny rachunek i własną odpowiedzialność.


  • Data:

Już jakiś czas temu z dumą patrzyliśmy z żoną na naszą córkę, jak odbierała dwa dyplomy magisterskie i w ten sposób kończyła pewien ważny dla niej etap zdobywania wykształcenia. Zainwestowała wiele sił i czasu, by zdobyć nie tylko wiedzę, ale też inne niezbędne umiejętności, pracując w akademickiej bibliotece, a także – jako wolontariusz - z dziećmi mającymi za sobą trudne doświadczenia wczesnego dzieciństwa. Zdobyła nie tylko kolejne punkty do swojego CV, ale także kolejne życiowe doświadczenia, które z pewnością zaowocują w jej dalszym zawodowym życiu i karierze.

 

Kiedy ja studiowałem przed laty, nie było jeszcze Internetu i tak łatwego dostępu do wiedzy, jak obecnie. Jeden z moich profesorów na Uniwersytecie Warszawskim powiedział nam kiedyś na zajęciach zdanie, które do dziś pamiętam: „Nie chodzi o to, by wiedzieć wszystko. Sztuką jest wiedzieć, gdzie znaleźć to, czego będziemy w danej chwili potrzebować”.

 

Minęło parę dekad i oto wiedzę mamy na wyciągnięcie ręki. Dosłownie. Nie trzeba wychodzić z domu, grzebać w bibliotecznych księgozbiorach, bo wystarczy kilka kliknięć myszką i potrzebne nam informacje mamy wyświetlone na monitorze. A żeby było jeszcze wygodniej i jeszcze łatwiej, bezkresny ocean wiedzy nosimy w kieszeniach, bo mamy do niej dostęp dzięki telefonom komórkowym. Już wiemy, jak wiedzę znaleźć.

 

Teraz chodzi więc o coś bardziej ważnego i trudnego – trzeba nauczyć się myśleć i mądrze korzystać z tak łatwo dostępnej nam dzisiaj wiedzy. Tego nie nauczy nas komputer czy telefon komórkowy. Tu trzeba intelektualnego wysiłku, głębszych przemyśleń i wreszcie nauczenia się dokonywania słusznych wyborów oraz podejmowania życiowych, rozważnych decyzji. Potrzebny jest człowiek, doradca, mentor, mądry przyjaciel, a także umiejętność rozróżniania dobra od zła, prawdy od fałszu, tego co słuszne od tego, co niesłuszne i niegodne człowieka myślącego. Nie bez znaczenia będzie więc również środowisko, jakie wybierzemy i w jakim będziemy się obracać, bo ludzie, z którymi przyjdzie nam żyć, będą mieli wpływ na nasz sposób myślenia i na styl naszego życia. O tym młodzi ludzie powinni pamiętać.


Reklama

 

Podobnie rzecz się ma z duchową sferą naszego życia. Jak nigdy przedtem, mamy dzisiaj tak łatwy dostęp do Pisma Świętego, które możemy kupić w każdej księgarni czy kościele. W każdym formacie i kolorze okładki, dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Możemy mieć teksty biblijne i to w różnych przekładach, a także komentarze biblijne i słowniki w naszych telefonach komórkowych. Jeśli tylko chcemy z tego skorzystać – a powinniśmy.

 

Bo jako chrześcijanie – bez względu na wiek – potrzebujemy drogowskazu, wzorców i wartości, które pomogą nam poruszać się w tym skomplikowanym duchowo świecie. Mamy to wszystko dostępne na wyciągnięcie ręki – w Słowie Bożym! Nie możemy więc żyć z dnia na dzień, chaotycznie i bezrefleksyjnie, bo szkoła życia nie jest wcale łatwa i prosta. A trzeba tę szkołę ukończyć w dobrym stylu i nie zmarnować go, skoro otrzymaliśmy je od Boga jako najcenniejszy dar.

 

„Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały i do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany” – napisał Apostoł Paweł w 2 Liście do Tymoteusza (3,16-17). To Pismo Święte jest podręcznikiem i drogowskazem dla wszystkich chrześcijan, którzy chcą być uczniami Pana Jezusa i Jego naśladowcami. On sam zaś jest najlepszym Nauczycielem w szkole życia, w której – czy tego chcemy czy nie – wszyscy jesteśmy studentami. Chodzi tylko o to, abyśmy uczyli się pilnie, słuchali uważnie i poważnie naszego najlepszego duchowego Mentora. To będzie owocować w naszym życiu codziennym i przyniesie nam wiele błogosławieństw, a uchroni od wielu życiowych błędów i porażek.

Reklama

 

Jeśli jednak nie będziemy dobrymi i pilnymi studentami w szkole życia, nigdy tej szkoły nie ukończymy z sukcesem. Nie będziemy robili postępów, nie będziemy się duchowo rozwijać, będziemy duchowymi karłami, których inni wyprzedzą, a my nie doświadczymy radości Apostoła Pawła, który u kresu swych dni napisał z dumą: „Toczyłem piękny bój. Bieg ukończyłem, wiarę zachowałem. Teraz czeka mnie wieniec sprawiedliwości, który w tym dniu da mi Pan” (2 Tym. 4,7-8). Drodzy Czytelnicy – życzę Wam powodzenia w codziennej szkole życia!

Andrzej Seweryn

(andrzej.seweryn@gmail.com)

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama