Czwartek, 10 Październik
Imieniny: Franciszka, Loretty, Poli -

Reklama


Reklama

Przerażający wypadek w Wielbarku. Pan Leszek osierocił dwoje dzieci, walka o jego życie trwała godzinę


Potworna tragedia pod Wielbarkiem. W wypadku samochodowym zginął 50-letni mieszkaniec tego miasteczka. Audi A3, którym jechał, roztrzaskało się o drzewo. Dosłownie owinęło się o nie. Zdjęcia z miejsca wypadku przerażają. Pan Leszek osierocił dwójkę dzieci. Walka o jego życie trwała ponad godzinę.



Służby informację o wypadku otrzymały we wtorek, 17 września, około godz. 17. Ze wstępnych informacji zebranych przez policjantów wynika, że mężczyzna stracił panowanie nad swoim samochodem na łuku drogi, tuż po manewrze wyprzedzania. Audi, którym poruszał się 50-latek, z całym impetem uderzyło w przydrożne drzewo. Samochód niemal owinął się wokół drzewa. Kierowca został zakleszczony w pojeździe. Do wypadku doszło na wyjeździe z Wielbarka w stronę Szczytna.


Reklama

 

Na miejscu wypadku szybko pojawiły się służby: strażacy, ratownicy medyczni oraz policjanci. Rozpoczęła się dramatyczna walka o życie 50-latka.

 

- Siła uderzania musiał być ogromna, bo drzewo znalazło się aż w przedziale kierowcy – mówi kapitan Karol Doryn z KP PSP w Szczytnie. - Mężczyzna był uwieziony, był utrudniony dostęp do niego – dodaje.

 

Strażacy przy użyciu sprzętu hydraulicznego uzyskali dostęp do poszkodowanego, w międzyczasie działali już ratownicy medyczni. Mimo heroicznej walki ratowników, mężczyzny nie udało się uratować.

Reklama

 

- O życie tego pana walczyliśmy ponad godzinę – mówi Grzegorz Achremczyk, szef szczycieńskiego pogotowia ratunkowego. - Niestety, mechanizm i zakres obrażeń sprawił, że nie udało się nam przywrócić mu funkcji życiowych. 50-latek przez cały czas był nieprzytomny.

 

Na miejscu wypadku pojawili się policyjni technicy oraz prokurator. Zabezpieczono ślady, które być może dadzą odpowiedź, co było przyczyną tej tragedii. Śledczy na miejscu zdarzenia pracowali do godz. 1 w nocy. Droga w tym miejscu cały czas była zamknięta dla ruchu.

 

50-latek to lubiany i szanowany mieszkaniec Wielbarka. Pan Leszek osierocił dwoje dzieci. Zginął jadąc do pracy...

 



Komentarze do artykułu

Zbychu po kielichu

Pan Leszek poprostu zapier... Jakby pan Leszek jechał normalnie to nie stracił by panowania nad autem z zakręcie, dlatego pan Leszek na własne życzenie spotkał się ze św. Piotrem. Nie bądź jak pan Leszek jedź tyle ile jest na ograniczeniu prędkości.

Dzidzia

smutne. a jaki morał? znaczy nie warto zap.. do roboty na złamanie karku?

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama