Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Protest przeciwko krwawej „edukacji” dzieci. Lokalna społeczność kontra kontrowersyjne banery


- Pokazywanie takich drastycznych obrazów w przestrzeni publicznej jest niedopuszczalne – mówi Adam Przychodko, który postanowił wydać walkę antyaborcyjnej propagandzie. - W Szczytnie, najwyraźniej, jest na to urzędowa zgoda, podczas gdy już w wielu innych miejscach w kraju zostało to sądownie zakazane.



Od jakiegoś czasu, raz w miesiącu, w niedziele, na ulicy Wileńskiej, nieopodal istniejącego tam kościoła, a naprzeciwko przedszkola „Fantazja” pojawia się grupka osób z solidnej wielkości banerami. Pokazują one między innymi zakrwawione szczątki płodów, okraszone napisami o równie drastycznych treściach.

 

- Przejeżdżam koło tego miejsca z 9-letnim synem – opowiada pan Adam. - Gdy to widziałem po raz pierwszy jakoś nie zwróciłem na to szczególnej uwagi, za drugim razem lekko mnie zatrzęsło, ale w minioną niedzielę (3 czerwca – przyp. H.B.) uwagę na tę propagandę zwrócił mój syn, tym bardziej że pan stojący przy banerach głosił swoje poglądy przez megafon. Syn pytał wystraszony np. skąd ta krew i co to oznacza. Jak te skomplikowane kwestie wyjaśnić 9-latkowi?

 

Na swoim profilu facebookowym pan Adam opisał pokrótce sytuację i kierując post bezpośrednio do burmistrza Krzysztofa Mańkowskiego, pytał czy burmistrz tego nie widzi i czy byłby zadowolony, gdyby takie „obrazki” pokazywano jego wnuczętom.

 

Burmistrz odpowiedzi nie udzielił, ale pod postem pojawiło się sporo komentarzy innych mieszkańców miasta i wywiązała się dyskusja. Co ciekawe, uczestniczący w niej internauci w znakomitej większości popierali wątpliwości i zastrzeżenia zgłoszone przez Adama Przychodko, przywołując zdarzenia z własnych rodzicielskich doświadczeń.


Reklama

 

Nieco odmienny w formie był jedynie komentarz Justyny Skowrońskiej, zawodowo radcy prawnego w Urzędzie Miejskim. Zawierał on swoiste sprostowanie mówiące o tym, że ani burmistrz, ani żaden z miejskich urzędników nie udziela zezwolenia na tego rodzaju demonstrację poglądów, co sugerował pan Adam, posiłkując się informacją uzyskaną od „pilnujących” zgromadzenie szczycieńskich policjantów.

 

Bowiem: „Kiedy poprosiłem policję zabezpieczającą to "wydarzenie" o interwencję, otrzymałem informację, że całe "wydarzenie" jest w pełni legalne, a organizatorzy posiadają formalną zgodę miasta na swoje działania.”

 

Z formalnego punktu widzenia procedura udzielania pozwoleń na zgromadzenia w miejscach publicznych niejako zwalnia z odpowiedzialności władze miasta. Każdorazowo, przed planowaną „prezentacją” swoich banerów Fundacja PRO – Prawo do Życia, występuje o pozwolenia, a udziela jej... wojewoda.

 

O tym, co się będzie odbywało, kiedy, gdzie i w jakich godzinach Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego informuje burmistrza oraz komendę policji. Zgodnie z ustawą o zgromadzeniach ta ostatnia ma obowiązek zabezpieczyć miejsce, stąd w pobliżu zgromadzonych (wg fotografii pana Adama – 4, słownie: czterech osób) obecność policyjnego radiowozu.

 

Reklama

- Naprawdę jestem tolerancyjny. Każdy ma prawo mieć własne poglądy, wiarę itp. Ale treści i obrazy, którymi posługiwano się w tę ostatnią niedzielę, nie dość, że były kłamliwe, to wywołały duży niepokój u mojego dziecka, a na to nie mogę się godzić – tłumaczy Adam Przychodko, dodając, że już kontaktował się z prawnikami i zamierza spotkać się z Fundacją PRO – Prawo do Życia w sądzie.

 

Może to jednak nie być jedyny proces, w którym pan Adam będzie uczestniczył. Burmistrz Krzysztof Mańkowski zamierza bowiem pozwać go, w trybie wyborczym, za naruszenie dóbr osobistych.

 

- To typowy element walki wyborczej – mówi burmistrz „Tygodnikowi” twierdząc, że Adam Przychodko kandyduje w nadchodzących wyborach. - Nie wydaję zgód na takie wydarzenia, o których on pisze, miasto z ich organizacją nie ma nic wspólnego – zapewnia.

 

- Ale takie zgromadzenia odbywają się w Szczytnie od dłuższego czasu i co? Dotychczas to temu panu nie przeszkadzało, a teraz, gdy trwa kampania, nagle zaczęło go to razić tak mocno, że w swoim wpisie obarcza mnie odpowiedzialnością i tyka moje wnuki? Uważam, jestem właściwie przekonany, że to działania związane z wyborami i zamierzam tego dochodzić sądownie. Czekam tylko na opinię prawników – konkluduje burmistrz. Do meritum sprawy się nie odnosi.



Komentarze do artykułu

Hoffman

No lewacy chcą dojść do władzy i wymyślają sztuczne problemy :)

Mietek

No i błysnął pan kandydat. A błysk był krótki i tylko smród został.

Malta

Te, Marek, najpierw naucz się języka polskiego a potem pouczaj innych.

ja

Czym innym jest możliwość rozwiązania, a czym innym wyrażenie zgody. Ktoś kto chce być radnym powinien rozpoznać różnicę.

TS

Wojewoda tu nie udziela żadnej zgody. WCZK tylko przyjmuje informację i przesyła do jst i Policji. To czynność techniczna, bo samorządy nie posiadają całodobowych komórek i dlatego ustawodawca wskazał WCZK. Ale to nie jest żadna zgoda. Natomiast..natomiast Burmistrz może rozwiązać takie zgromadzenie w trakcie trwania, w formie decyzji, w tym ustnej - art 25 ustawy. To kto tu jednak ma moc? Ten, co technicznie przekazuje informację, bo miasto nie ma całodobowego MCZK, czy jednak ten, który może rozwiązać?

Marek

No tak wyglonda zabicie dziecka nienarodzonego ! Ludzie powinni to wiedzieć że to jest morderstwo bezbronnego dziecka .czy to takie trudne do powiedzenia ?

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama