Powołanie komisji konkursowej to początek końca dyrektorskiej kariery Marka Michniewicza w szczycieńskim szpitalu. O rozpoczęciu poszukiwań nowego dyrektora SP ZOZ w Szczytnie Zarząd Powiatu zadecydował 12 lipca.
Powołanie komisji konkursowej to początek końca dyrektorskiej kariery Marka Michniewicza w szczycieńskim szpitalu. O rozpoczęciu poszukiwań nowego dyrektora SP ZOZ w Szczytnie Zarząd Powiatu zadecydował 12 lipca.
- Powołanie nowego dyrektora szpitala nie nastąpi jednak szybko – mówi wicestarosta Sylwia Jaskulska. - Procedura będzie trwała kilka miesięcy. Jest to sprawa niezwykle poważna w obliczy przyszłych zmian, jakie mają w szpitalu nastąpić, decyzja i wybór nie mogą więc być pochopne.
Powody ogłoszenia konkursu na dyrektora są dwa. Pierwszy, podstawowy to taki, że pełniący tę funkcję od 9 lat Marek Michniewicz złożył rezygnację. Nie ukrywa, że ma to związek z awansem zawodowym jego „dwuletniej” narzeczonej – Urszuli Pasławskiej, do niedawna wicemarszałek naszego województwa, a obecnie wiceminister skarbu. Innymi słowy – Michniewicz zamierza podążyć śladami damy swojego serca – mowa oczywiście o stolicy, a nie o ministerstwie, choć jakie ścieżki i jakie drzwi się przed nim teraz otworzą – nie wiadomo.
Istotniejszą kwestią z lokalnego punktu widzenia jest przyszłość „porzucanego” przez Michniewicza szpitala. - Potrzebny jest dobry menadżer, bo szpital powinien na siebie zarabiać i takim celom ma służyć planowana jego komercjalizacja – komentuje wicestarosta Jaskulska. - Na razie czekamy na posiedzenie Rady Społecznej ZOZ. Musi ona ze swego grona wybrać osobę, która zostanie członkiem komisji konkursowej.
Póki co więc trwa kompletowanie składu komisji. Później opracuje ona regulamin konkursu i określi wymagania, jakie przyszły dyrektor będzie musiał spełniać. - Proces komercjalizacji czyli przekształcenia szpitala w spółkę, jest obecnie niejako w zawieszeniu, nie da się bowiem jednocześnie prowadzić procedur w dwóch tak ważnych sprawach i to ściśle ze sobą powiązanych – wyjaśnia Jaskulska.
Pewne jest natomiast, że przyszłym dyrektorem zostanie ten z kandydatów, który udowodni, że najlepiej i najskuteczniej będzie umiał sobie poradzić właśnie z procedurą przekształcenia szpitala i ewentualnie jego prowadzeniem już jako zarobkowego przedsiębiorstwa. - Pewne jest także to, że szpital zostanie przekształcony w jednoosobową spółkę skarbu powiatu, a zatem poza forma organizacyjną nic się nie zmieni: nadal samorząd powiatowy będzie sprawował pełnię kontroli i władzy nad jego działalnością – zapewnia wicestarosta.
Przygotowanie przekształcenia i jego realizacja to żmudny proces. Jak przewiduje Jaskulska, potrwa co najmniej rok i to licząc już od momentu powołania nowego dyrektora. Najprawdopodobniej więc szpital „sprywatyzowany” zostanie nie wcześniej niż z początkiem 2014 roku.

Halina Bielawska
fot. archiwum TS
Karolina Piechowicz (mam nadzieję, że nie pomyliłem nazwiska), była topową pływaczką wśród juniorów i jakoś słuch po niej zaginą po tym jak wyjechała do Ameryki. Ktoś coś wie, co znią? Teraz ma pewnie ok. 22 lata.
Olek
2025-12-15 07:10:40
A pozwolenia od konserwatora wojewódzkiego już są ? Bo jak ktoś nie ze Szczytna to może nie wiedzieć, jakie rejony miasta podlegają ochronie konserwatorskiej. Zupełnie jak Karol N.
Taki sobie czytelnik
2025-12-15 05:37:43
Najpierw, że dziecko zaginelo a potem dopiero, se z ośrodka terapeutycznego czyli standard. To normalka, że mlodzie ucueha bonim wszędzie źle i nie chcą się wychowywać ale artykuł sugeruje, że zaginęli dziecko...pomocy...
Jan
2025-12-14 08:13:17
Aniu jestem dumna z Ciebie życzę dalszych sukcesów.
Wioleta
2025-12-13 04:20:27
To miasto umiera, a grabarz nim zarządzają.
Karol
2025-12-11 19:32:34
Rano wstań, rano wstań! I przysiądź fałdów, poucz się, popracuj, przejdź ileś szkoleń, posiądź wiedzę, którą się możesz dzielić nie kolegium tumanum i wówczas będziesz zarabiał kasę. Kasę taką, że po iluś dziesięciu latach możesz mieć chałupę, a nie willę plus od Czarnka. A deficytu nie było do tej pory przez 8 lat - bo kasa była wyprowadzana do różnych szemranych funduszy. Ty Tollu.
Panie Janie, Panie Janie
2025-12-11 10:09:09
A odnośnie telewizji to z pewnych źródeł wiem, że jest totalnie zadłużona. A tak mieli leczyć dzieci chore na raka...a tu w NFZ pusta kasa i długi w tv. Ale co tam, dzieci uratuje czerwony juras. Tak by zebrał z parę miliardów A nie milionów to by była pomóc...
Kamil
2025-12-11 04:40:23
Biżuteria na paluchach, z pewnością czyściutka, i gniotą to ciasto... Fuj...
obserwator
2025-12-10 23:46:11
Jednak ten pan ma ewidentnie jakiś problem. Teraz po prezydencie. Polska jest w Europie i jest jej częścią i nikt się nie wypiera, że jesteśmy jej częścią. Walczymy tylko o równouprawnienie. Poza tym jak Leszek Miller mówi o pomocy Ukrainie ale w granicach rozsądku to nikt go nie krytykuje a już na pewno nie ten pań, który z pewnością pobiera bardzo wysoka mundurowa emeryturę. Bardzo dobrze, że ktoś mówi jak jest a nie tylko ślepo ma wydawać kasę na kraj który jest mocno skorumpowany. Cięcia w budżetach. A kto doprowadził do takiej dziury? Jakoś przez 8 lat tego złego pusu nie było takiej dziury teraz nam się wciska że jest nam dobrze, fajnie itp. Dobrze to jest temu Panu, który pusze takie bzdury. Przeciętny polski obywatel nigdy takiej emerytury ba nawet wynagrodzenia nie dostanie jak pan otrzymuje obecnie. Panu jest i było zawsze dobrze za kazdych rzadow, tylko po prostu masz pań zniekształcony onraz przez tvn. Każda telewizja w jakiś sposób kłamie i zniekształca i naciąga fakty. Masz pań swoje lata więc przemysł pań uczciwie co piszesz bo żyjesz pań w pewnej bańce rzeczywistości oderwanej od życia. Masz pań wypchany barek alkoholem jak to zes pan niedawno wspomniał. Może taki barek jak prezes w Alternatywach4. Skojarzenia nasuwają się same o pana mentalności i wiedzy o życiu zwyczajnych ludzi. Mało o normalnym życiu pań wiesz.
Jan
2025-12-10 07:05:36
Pytanie, gdzie są dzieci, gdzie są wnuki? Są tacy, którzy - mieszkając poza Szczytnem - potrafią dzwonić przynajmniej 3 razy dziennie do swych dziadków, rodziców, krewnych. Wiedzą, kiedy jest jedzone śniadanie, wiedzą, kiedy jest przechadzka, wiedzą o której obiad, kolacja... A w razie braku kontaktu dzwonią o pomoc. To takie trudne? To nie kwestia braku czasu, tylko braku więzi i uczuć.
Taki sobie czytelnik
2025-12-10 03:09:26