Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Pomnik Dziecka Utraconego stanie w Szczytnie?


Pomnik Dziecka Utraconego miałby stanąć na szczycieńskim cmentarzu. To pomysł radnego Pawła Krassowskiego i wielu kobiet, które straciły nienarodzone dzieci. Radny chce zaangażować w to księży, miejskich urzędników, szpital... Z pomysłu cieszy się Magdalena Lisek, która dokładnie 18 lat temu straciła swoje pierwsze dziecko. Poroniła. - Ból czuję do dziś, mimo upływu lat – mówi. - Nie było pogrzebu, nie ma miejsca, gdzie można byłoby przynieść znicz, pomodlić się... Myślę, że wiele kobiet przeżywa to podobnie. Taki pomnik byłby idealnym rozwiązaniem.


  • Data:

- Pomysł na budowę pomnika dziecka utraconego zrodził się po rozmowach z kobietami, które utraciły swoje dzieci i ich nie pochowały – mówi Paweł Krassowski. - Wbrew pozorom jest ich naprawdę bardzo dużo. Każda historia jest trudna. Głównie dotyczy poronień. Ale zdarzały się też i inne rzeczy. Kobiety są zgodne w jednym. Jeśli nie od razu po śmierci dziecka nienarodzonego, to na pewno za jakiś czas przychodzi ból, tęsknota i potrzeba, aby pomodlić się, postawić znicz, upamiętnić. Bywa, że nie ma gdzie. Pomnik to dobre rozwiązanie. Kto wie, może warto pójść o krok dalej i właśnie przy tym pomniku grzebać te nienarodzone dzieci, których w tej danej chwili rodzicie nie chcą bądź nie mogą wziąć i samodzielnie pochować. To jest temat do rozważań. Zapraszam wszystkich chętnych do współpracy przy budowie tego pomnika, bo wiem, że jest taka potrzeba.

 

Z tymi słowami zgadza się w stu procentach Magdalena Lisek ze Szczytna, która zgodziła się opowiedzieć „Tygodnikowi Szczytno” swoją historię.

 

Pani Magdalena dziś ma 37 lat. Jest mamą dwóch wspaniałych synów 14-latka i 4-latka. 17 lat temu straciła jednak swoje pierwsze dziecko.

 

- Pamiętam, jak dziś. To było 22 października – wspomina. - Do tej pory nie wiem, czy była to dziewczynka, czy chłopiec. Był to 9 tydzień ciąży. Mimo że minęło już tyle czasu do dziś czuję potworny ból. Każdego roku w ten dzień pojawiają się łzy. Takie doświadczenie pozostaje na długo w psychice. Na początku myślałam, że nie ja pierwsza i nie ostatnia. Przecież takie przypadki się zdarzają. Mimo to bardzo to przeżyłam. Jeszcze gorzej było, gdy zaszłam w drugą ciążę. Towarzyszył mi i mężowi okropny strach i błagania: Boże, aby się nie powtórzyło to poronienie. Kobieta, która zachodzi w ciążę doskonale czuje, że ma dziecko pod sercem i to naprawdę nie ma znaczenia, który jest to tydzień. To dziecko, to nowe życie, nowe nadzieje.

 

 

Pani Magdalena przyznaje, że te trudne chwile udało się jej przetrwać dzięki wsparciu męża Krystiana. - Był jedyną osobą, która była nieustannie przy mnie – mówi pani Magdalena. - Owszem rodzina, przyjaciele też byli, ale gdy traci się dziecko, najważniejsza jest obecność tej drugiej połowy, męża, partnera. I on był.

 

Pani Magdalena mówi, że każdego roku, 22 października zapala świeczkę. Szuka symbolu.

 

- Potrzebowałam aż tylu lat, aby nauczyć się z tym żyć i w miarę normalnie rozmawiać, choć i teraz pojawiają się łzy – dodaje. - Dzięki pomnikowi dziecka utraconego miałabym miejsce, gdzie mogłabym pójść, pomodlić się, zapalić świeczkę, postawić znicz. Byłaby to namiastka grobu, obecności. Wiele kobiet tego potrzebuje. Naprawdę.

 

Budowa Pomnika Dziecka Utraconego na cmentarzu w Szczytnie to dopiero początek. - Zależy nam też na tym, aby edukować kobiety w ich prawach – mówi Paweł Krassowski. - Dlatego chcemy w to przedsięwzięcie zaangażować prawników, psychologów. Aby kobiety, które utraciły swoje dziecko, miały pełną opiekę, wiedziały, gdzie się zwrócić z prośbą o pomoc. Podam banalny przykład. Gdy lekarz zapisze w karcie „urodzenie martwego dziecka”, to kobieta ma szereg uprawnień, zasiłek, urlop... Gdy wpisze „poronienie”, to tej samej kobiecie nic nie przysługuje i musi następnego dnia iść do pracy. Coś tu jest nie tak.

 

 

- Myślę, że mogę wyrazić swoją opinię w imieniu wszystkich mam – mówi pani Magdalena. - Bardzo chciałabym, aby Pomnik Dziecka Utraconego powstał na cmentarzu w Szczytnie. To najlepsze miejsce. Znam wiele kobiet, które straciły swoje dzieci, bo poroniły i nie mają gdzie zapalić tego symbolicznego znicza. Idą na cmentarz. Stawiają świeczkę przy krzyżu. Gdy będzie pomnik, to będzie jedno miejsce, w którym każdy rodzic będzie mógł pomodlić się za duszę dziecka, zapalić świecę, mieć miejsce do rozmów z utraconym maleństwem. Ktoś, kto tego nie doświadczył, pewnie tego nie zrozumie. Ale rodzice, zarówno mama, jak i tata, którzy stracili dziecko w wyniku poronienia, doskonale wiedzą, co mam na myśli. Proszę wszystkich, którzy mogą o pomoc w budowie takiego pomnika.


Reklama

 

 

Ksiądz Andrzej Adamczyk,

proboszcz parafii WNMP w Szczytnie

W sprawie katolickiego pochówku dzieci poronionych i szacunku do ich ciał informacje możemy znaleźć przede wszystkich w Kodeksie Prawa Kanonicznego, mszale rzymskim, obrzędach pogrzebu, a także w ostatnio wydanych dwóch dokumentach: „Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu” Międzynarodowej Komisji Teologicznej z dnia 19.01.2007 r. oraz listu pasterskiego Konferencji Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny z dnia 27.11.2008 r.

 

Wszystkie te dokumenty podkreślają godność osoby ludzkiej, poronionego dziecka i dramat rodziny spowodowany tą tragedią oraz zachęcają do uszanowania uczuć rodziców i najbliższej rodziny. W liście episkopatu czytamy m.in.: "Niezbywalnym prawem [rodziny] jest pożegnać, opłakiwać i pochować dziecko. To są światowe standardy. Dziecko należy do rodziny! Rodzina ma prawo do pomocy duszpasterzy w zorganizowaniu godnego pochówku, a także życzliwego przyjęcia jej prośby o wydanie ciała dziecka przez odpowiednie władze szpitalne. W mszale do odprawiania mszy św. są specjalne formuły mszy św. pogrzebowych dzieci, a przepisy liturgiczne zachęcają, by taką mszę odprawić w ornacie koloru białego, a nie fioletowego jak przy zwyczajowych pogrzebach.

 

Dokument komisji teologicznej kończy się pięknym stwierdzeniem, że "trzeba mieć nadzieję, że dzieci, które umierają bez chrztu, zostaną zbawione i będą cieszyć się oglądaniem uszczęśliwiającym”. Dokument podkreśla, że jeśli nawet nie uda się ochrzcić dziecka przed jego śmiercią albo jeśli dziecko urodzi się już martwe, to jest wola rodziców, którzy mieli zamiar tego sakramentu udzielić swojemu dziecku.

 

Dokument powołuje się również na słowa Pana Jezusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie.” (Mk 10, 14).

 

 

 

Beata Kostrzewa,

dyrektor szpitala w Szczytnie

W naszym szpitalu z reguły jest tak, że w przypadku poronienia rodzice zabierają ciało dziecka i samodzielnie organizują jego pochówek. Jeśli rodzice tego nie robią, to mamy prawo oddać ciało dziecka dla uczelni medycznej. Jeśli uczelnia nie jest zainteresowana, to musimy prosić gminę o godnych pochówek.

 

Z reguły rodzice jednak zabierają ciała. Wszystko zależy też jednak od czasu trwania ciąży. Jeśli jest to ciąża tak zwana niska, gdzie nie można rozpoznać płci, bywa, że rodzice chcą jak najszybciej o tym zapomnieć i zostawiają ciało. Nie jestem w stanie określić, ile takich przypadków odnotowuje nasz szpital. Ostatni taki przypadek mieliśmy miesiąc temu. Sprawa dotyczyła mieszkanki jednej z gmin naszego powiatu. Było to poronienie. Prawnie, to miasto Szczytno będzie musiało zająć się pochówkiem, bo to na terenie miasta doszło do poronienia. Takie są procedury. Są to bardzo przykre i bolesne sprawy, dlatego nawet mi trudno o tym mówić.

 

Myślę, że budowa Pomnika Dziecka Utraconego nie jest złym rozwiązaniem. Być może mogłyby tam właśnie spoczywać te utracone dzieci. Bywa bowiem, że po latach kobiety chciałby jednak mieć miejsce, w którym postawiłyby symboliczną świecę na grobie swojego dziecka. Czasami do niektórych rzeczy się po prostu dojrzewa.

 

Reklama

 

Okiem prawa

 

Rodzice, którym urodziło się martwe dziecko, mogą pochować je z należnym mu szacunkiem. Jak wygląda procedura pochówku płodu?

 

Poronienie a zgon płodu

 

Poronienie to wydalenie lub wydobycie z ustroju matki płodu, który nie oddycha i nie wykazuje żadnego innego znaku życia, jeśli nastąpiło to przed upływem 22 tygodnia ciąży.

Zgon płodu, czyli inaczej urodzenie martwe to zgon następujący po całkowitym wydaleniu lub wydobyciu z ustroju matki, jeśli nastąpiło po upływie 22 tygodnia życia, a płód nie oddycha ani nie wykazuje innych oznak życia, np. czynności serca.

Obowiązek zgłoszenia martwego urodzenia dziecka powstaje bez względu na czas trwania ciąży, natomiast rozróżnienie pomiędzy poronieniem i martwym urodzeniem na podstawie kryterium trwania ciąży występuje wyłącznie dla potrzeb dokumentacji medycznej.

Karta zgonu ani też zgłoszenie urodzenia dziecka nie stanowią dokumentacji medycznej.

Za zwłoki uważa się ciała osób zmarłych i dzieci martwo urodzonych. Karta zgonu jest wypełniana na wniosek osób uprawnionych do ich pochowania. Prawo pochowania zwłok ludzkich ma najbliższa pozostała rodzina osoby zmarłej, a mianowicie: 1) pozostały małżonek(ka), 2) krewni zstępni, 3) krewni wstępni, 4) krewni boczni do 4 stopnia pokrewieństwa, 5) powinowaci w linii prostej do 1 stopnia.

Jeśli rodzic ma prawo do żądania karty zgonu, to ma również prawo do pochowania ciała, czy w przypadku poronień do pochowania płodu, niezależnie od tego na jakim etapie ciąża się zakończyła.

W przypadku podjęcia decyzji o pochówku rodzicom przysługuje zasiłek pogrzebowy. W tym celu należy przedstawić w ZUS-ie dokumenty, które potwierdzą prawo do świadczeń oraz akt zgonu (akt urodzenia z adnotacją o martwym urodzeniu).

 

Zgłoszenie urodzenia dziecka

 

Rodzice mają prawo żądać od szpitala wystawienia pisemnego zgłoszenia urodzenia dziecka, niezależnie od tego na jakim etapie zakończy się ciąża. Jeżeli dziecko urodziło się martwe, zgłoszenie takiego zdarzenia powinno nastąpić w ciągu 3 dni.

Zgłoszenie wystawione przez szpital upoważnia rodziców do rejestracji w USC, w którym otrzymują skrócony akt urodzenia z adnotacją w rubryce "Uwagi", że dziecko urodziło się martwe. W tym przypadku nie ma potrzeby sporządzania aktu zgonu, gdyż jego rolę pełni akt urodzenia z adnotacją o martwym urodzeniu.

 

 

15 października

Światowy Dzień Dziecka Utraconego

 

Światowy Dzień Dziecka Utraconego ogłoszony został w 1988 roku w Stanach Zjednoczonych. 15 października nie jest przy tym datą przypadkową – tyle bowiem trwa ciąża, licząc umownie od 1 stycznia. Ten symboliczny Dzień służy uczczeniu pamięci dzieci nienarodzonych i zmarłych tuż po porodzie.

 



Komentarze do artykułu

WSK

Do bezimiennego. Skwer nie powstał w tym okresie, tylko nadano mu nazwę. Pozdrawiam

Panie radny już za Pana kadencji skwer Kaczyńskiego w Szczytnie powstał i tak wiele to wniosło w nasze życie że aż razi aż Szczytno rozkwitło. Weź się za prawdziwą pracę

Grażyna

Pomysł taki, żeby o tym panu zrobiło się głośno. Nie popieram. Lepiej za te fundusze na pomnik, który nikogo i tak nie pocieszy zorganizować mądre,m psychologiczne warsztaty w szkołach. Coś dobrego zapewnić młodzieży w procesie wychodzenia z okresu pandemii, zadalnego nauczania i wycofania.

Grzegorz

Panie radny pan problemy w szkołach miejskich rozwiąże , czyli kolesiostwo w załatwianiu pracy i godzin nadliczbowych, brak narzędzi do pracy , zbyt liczne klasy ect a nie kroczy pan z głową w chmurach.

karierowicz

Palący problem. Jak chce to niech sobie stawia tylko niech sam pokryje koszty.

Mieszkaniec

Dobra inicjatywa. To, że mieszkańcy się burzą jest efektem braku wiedzy co do życia. Braki sięgają sprzed 89 roku. Więc jeszcze 3 pokolenia jak zmienią swoją mentalność względem życia. Niedługo ich pomniki oglądać będziemy. Co do godności należy się ona każdemu! Co do bólu kobiet droga jest tylko jedna terapia i wsparcie męża, którego w większości te kobiety nie mają.

Taki jeden

Coś mi się wydaje, że tu ktoś resztki rozumu utracił? Jak się nie ma nic sensownego do zaoferowania, to trzeba palnąć cokolwiek, byle było o mnie głośno. Niech ludziska mają temat zastępczy!!!

Jack

Odeszli od zdrowych zmysłów i tyle. Szczególnie ten pan.

Śmieszek

Jedyne, co wznosi pan Krassowski to pomnik bezpowrotnie utraconej własnej twarzy. ...No i może jeszcze czegoś tam, ale nie wiem, czy można utracić to, czego się prawdopodobnie nie ma.

dr

Facet odleciał. Aby tylko zaistnieć. Może coś mądrego wymyślić dla żyjących, Panie Radny. Rzeczywiście skład Rady tej kadencji mamy wyjątkowo dobrany. Jeden wart drugiego- same asy.

Zdzysk

Dlaczego w takich sprawach wypowiadają się faceci , a to dotyczy dramatu kobiet . W latach końca 80 tych jechałem z Olsztyna pociągiem ze starszą wówczas kobietą . Ona mi powiedziała ( głośno było na temat aborcji) \" co oni politycy będą się zajmować moją dupą to moja sprawa , niech się zajmą , aby ludziom było lepiej żyć .

Krajan

Może i byłbym za tą inicjatywą, gdyby nie to, ze firmuje ją Paweł Wicha-Krassowski. Takie tematy powinny być podejmowane przez środowiska - osoby, których te sprawy bezpośrednio dotyczą. A tak - staje się to zwykłą hucpą polityczną, bez krzty szacunku dla prawdziwych dramatów ludzkich. Zdaje się, że jakieś wybory będą szybciej, niż zakłada to kalendarz.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama