Piątek, 2 Maj
Imieniny: Józefa, Lubomira, Ramony -

Reklama


Reklama

O krok od tragedii na Leśnej, to nie pierwsza taka kraksa kierowcy (zdjęcia)


Sprawcą zamieszania okazał się 28-letni mieszkaniec gminy Szczytno. To nie pierwszy jego drogowy „pokaz”, bo na swoim koncie ma już inną potężną kraksę, do której doprowadził 14 października 2020 roku. Rozpędzony ford mondeo, za kierownicą którego wówczas siedział, staranował 7 aut, zaparkowanych u zbiegu ulic: Plac Juranda, Kasprowicza, Spacerowa (dziś Klenczona).


  • Data:

Na ulicy Leśnej w Szczytnie dachowała honda. Auto zniszczyło słupki wjazdowe od bramy, ścięło żywopłot i tuje.

 

- Gdyby nie ta „zapora” to samochód wbiłby się w nasz dom – mówi zdenerwowany pan Andrzej, właściciel posesji. - Aż boję się pomyśleć, co by się stało, gdyby ktoś wówczas był na podwórzu. Na tej drodze kierowcy jeżdżą jak wariaci – dodaje. - Od lat prosimy miejskich urzędników o jakieś spowalniacze, czy chociażby znak ograniczający prędkość.

 

Sprawcą zamieszania okazał się 28-letni mieszkaniec gminy Szczytno. To nie pierwszy jego drogowy „pokaz”, bo na swoim koncie ma już inną potężną kraksę, do której doprowadził 14 października 2020 roku. Rozpędzony ford mondeo, za kierownicą którego wówczas siedział, staranował 7 aut, zaparkowanych u zbiegu ulic: Plac Juranda, Kasprowicza, Spacerowa (dziś Klenczona).


Reklama

 

Reklama

Do kolejnego wypadku z jego udziałem doszło w piątek, 13 maja, około godziny 8., właśnie na ulicy Leśnej. Tym razem mężczyzna kierował hondą. Stracił panowanie nad autem, które wypadło z drogi, skosiło ogrodzenie i dachowało. Prawdopodobnie jechał zdecydowanie za szybko. Na szczęście nikomu nic poważniejszego się nie stało.

 

28-latek sam wydostał się z samochodu. Gdy na miejscu pojawili się policjanci przebadali kierowcę alkomatem. Był trzeźwy. Za spowodowanie zagrożenia został ukarany 500-złotowym mandatem. Ale to nie koniec karnych „dolegliwości”, bo okazało się, że mężczyzn ma zatrzymane urzędowo prawa jazdy. Za jazdę bez uprawnień stanie więc przed sądem.

 

Mieszkańcy ulicy Leśnej od lat alarmują, że kierowcy nagminnie łamią tam przepisy drogowe.

 

- Mimo że nasza ulica jest szutrowa to często rozpędzają się na niej do prędkość grubo powyżej 100 km/h – mówi pan Andrzej, w którego posesję wjechała honda. - Wielokrotnie rozmawialiśmy z miejskim urzędnikami, aby usypać tam jakiś spowalniacz, czy postawić choć znak ograniczający prędkość. Twierdzą, że nie można.

 

- Ciekawe, co powiedzą, gdy ktoś w końcu tu zginie albo zostanie ciężko ranny – dodaje inny mieszkaniec tej ulicy. - Czekamy na asfalt. Ale już boimy się, co zacznie się wtedy tu wyprawiać.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama