Przedwyborcza „nerwówka” już daje o sobie znać. Dowodem może być tegoroczna akcja „Zakochaj się w Szczytnie”. Skład grupy organizatorskiej się zmniejszył, co zresztą mocno dziwiło naszych Czytelników. Tegoroczne grono aktywistów składało się wyłącznie z dwóch radnych miejskich: Tomasza Łachacza i Rafała Kiersikowskiego. Wyłączony zosta...
Przedwyborcza „nerwówka” już daje o sobie znać. Dowodem może być tegoroczna akcja „Zakochaj się w Szczytnie”. Skład grupy organizatorskiej się zmniejszył, co zresztą mocno dziwiło naszych Czytelników. Tegoroczne grono aktywistów składało się wyłącznie z dwóch radnych miejskich: Tomasza Łachacza i Rafała Kiersikowskiego. Wyłączony został wyłączony Arkadiusz Marczak. - Mi powiedzieli, że nie mogę uczestniczyć w akcji z nakazu „góry” miejskiej pod groźbą braku dofinansowania – mówi „poszkodowany”.
Tegoroczni organizatorzy tej wersji oficjalnie nie potwierdzają.
Bez szyldu „zaufanie”
Jeden o wyautowaniu Marczaka mówi, że nie ma zwyczaju pracować z osobami, do których stracił zaufanie, chociaż nie podaje jakiejkolwiek przyczyny, która ów brak uzasadnia. O finansowaniu akcji przez samorządy mówi, że „to tajemnica organizatorów”, choć to przecież pieniądze publiczne. Nie wie też, czy w przyszłym roku będzie równie aktywny, ale nie wiąże tej niewiedzy z potencjalnym brakiem mandatu po listopadowych wyborach. Ostatecznie jednak decyduje, że w ogóle o sprawie mówić nie chce i grozi ewentualnym sądem za hipotetyczne uszczerbienie wizerunku.
Bez szyldu „polityka”
Drugi z kolei całkowicie odcina się od „politycznego” (czytaj: wyborczego) charakteru przedsięwzięcia, zapewniając, że z mandatem czy bez, nadal będzie robił tę akcję, bo nie po to ją wymyślił i wdrożył, by upadła z błahych powodów. Po prostu lubi działać i organizować rzeczy, które służą ludziom, i ma mnóstwo dalszych pomysłów, dla których realizacji już przeciera ścieżki. Drażnią go jednak sytuacje, gdy ktoś przychodzi „na gotowe”, za mało angażuje się we wcale niełatwą pracę organizacyjną, a później pierwszy wystawia pierś „do medali”.
Kara za gorliwość
Do wyjaśnień byłych „wspólników”, a wciąż kolegów radnych sceptycznie podchodzi Marczak. Skłonny jest nadać tegorocznemu rozłamowi przede wszystkim charakter polityczny i przyjąć za prawdziwe pierwotne wyjaśnienie, czyli „władczy szantaż”. - Jestem w koalicji, ale i też jestem niewygodny – podkreśla. - Składam za dużo interpelacji i zadaję niewygodne pytania w sprawach, w których inni milczą.
Równość bez wyjątków?
Z kolei burmistrz Górska zapewnia, że wszelkie sugestie mówiące o jej nieoficjalnym, ale bezpośrednim zaangażowaniu w organizację tej akcji są wyssane z palca. - W ogóle się tą sprawą nie zajmuję. Są organizatorzy, robią fajną rzecz i nic mi do niej. Jako miasto nie finansujemy tego przedsięwzięcia bezpośrednio. Udostępniliśmy nieodpłatnie salę MDK na seans filmowy i koncert tak samo, jak to robimy w przypadku innych inicjatyw. Być może, ale tego nie wiem, MDK pokrył jakieś koszty związane z tym seansem czy koncertem. Też nie ma w tym nic dziwnego, bo tak czy inaczej jakieś wydarzenie walentynkowe i tak by się odbyło.
Uważam, że to zły pomysł z kilku powodów. Turbiny wiatrowe mogą zaszkodzić lokalnym zwierzętom, szczególnie ptakom. Hałas z turbin może również zakłócać życie dzikich zwierząt i wpływać na zdrowie mieszkańców. Koszt budowy farmy wiatrowej jest ogromny, a nie jest jasne, kto pokryje te wydatki. Miasto może otrzymywać pieniądze z farmy, ale koszty inwestycji i utrzymania mogą przewyższać korzyści finansowe. Żywotność turbin wynosi około 20-25 lat, a łopaty wirników, które są trudne do przetworzenia, muszą być wymieniane co 10-15 lat, co generuje dodatkowe koszty. Budowa farmy wiatrowej wiąże się z dużą ingerencją w naturalne środowisko, w tym wycinką drzew i zmianą krajobrazu. Proces produkcji i instalacji turbin wiatrowych generuje również emisje CO2, co może negatywnie wpływać na środowisko. Energia wiatrowa jest jedną z najdroższych form energii odnawialnej, a koszt budowy instalacji wiatrowych w Polsce wynosi od 5 do 7 milionów złotych za 1 MW. Po 30 latach, kiedy turbina już nie nadaje się do użytku, właściciel gruntu zostaje z problemem sam. Jak można zauważyć u naszych sąsiadów, firmy odpowiedzialne za farmy wiatrowe często przestają istnieć po 30 latach, pozostawiając właścicieli gruntów z problemem utylizacji turbin. A jak ktoś nie daje wiary w to, co mówię, to proszę kliknąć w link poniżej. Jest tam wykład profesora Bartoszewicza, proszę obejrzeć do końca i samemu wyciągnąć wnioski. I teraz proszę się zastanowić, co po 30 latach zostawiamy dla swoich dzieci... https://www.facebook.com/wolna.brama.morawska/videos/941672928092394/ Jak link nie diala, to prosze skopiowac i wkleic w Goole.
Mariusz
2025-05-09 09:37:38
Odciąć prąd, niech przy lampach naftowych siedzą, wtedy będzie ekologicznie!!!!!!!
Jan
2025-05-08 11:31:47
Szkoda że wójt nie był taki bystry w działalności stowarzyszenia \"Helper\".
kozaostra
2025-05-08 06:28:24
W dziesiątkę Kozaostra, świetnie to napisałeś. W całym tym gronie, tzw. polskich kandydatów, jest tylko jeden Polak, i na niego właśnie zagłosuję. Zapewne wówczas \"rządzący wspólnie z miłościwie nam panująca UE, zorganizuje nam wariant Rumuński, ale już będzie po ptakach, jak w Rumunii. Szczęść Boże.
Polak
2025-05-07 21:18:42
a może wybieg dla kotów ?
goofi
2025-05-07 20:52:39
musze kupic bilety na koncerty na plazy czy na wejscie w ktorakolwiek ze stref?
MatiS
2025-05-07 20:42:53
a może na łące przy drodze wylotowej na Rozogi więcej miejsca i za miastem hałas
zdysk
2025-05-07 08:34:48
Prawdziwy kandydat na prezydenta będzie straszony sądami i więzieniem. Bo tak będą się bali rządzący tego zwycięstwa jego. Tu jest Polska!
kozaostra
2025-05-07 07:46:28
Wybór na kryterium najniższej ceny? To jak ten amfiteatr wykonają?...
Jan
2025-05-07 04:58:06
Mam nadzieję że nie znajdą chętnego. Chcą nam zniszczyć taki fajny park. W sezonie ludzie robią sobie tam pikniki, ćwiczą no i co najważniejsze zabetonują kolejny teren zielony.
Stop amfiteatrowi
2025-05-06 21:31:01