Pasymianie pokazali charakter. Wygrali przegrany mecz. Jeszcze do 60 minuty przegrywali 0:3. Ostatecznie zakończyli rywalizację z Wilczkiem Wilkowo 5:3. Co ciekawe trzy bramki strzelili w ciągu... 4 minut.
Wilczek Wilkowo - Błękitni Pasym 3:5
Bramki Wilczkowo:
Mariusz Grabowski 14'
Adam Grabowski 40'
Jakub Kalisz 42'
Bramki Pasym:
60' Arkadiusz Foruś
62' Patrycjusz Malanowski
63' Arkadiusz Foruś
73' Dawid Mikulak
90'+2 Patryk Kowalewski
BŁĘKITNI PASYM: Bartosz Kowalewski (90'), Patrycjusz Malanowski, Jakub Kulesik, Paweł Brzozowski, Jakub Chlebowski (59'), Aleksander Dobrzyński, Arkadiusz Foruś, Radosław Górecki, Dawid Mikulak, Piotr Młotkowski, Grzegorz Stańczak. Skład rezerwowy: Krzysztof Jędrzejewski, Patryk Kowalewski (59'), Mateusz Walczak (90').
Bez wątpienia był to mecz o dwóch obliczach. Pierwsza połowa była fatalna w wykonaniu piłkarzy Błękitnych Pasym. Proste i indywidualne błędy sprawiły, że gospodarze szybko zaczęli zdobywać bramki. Pierwszą piłkarze z Wilkowa zdobyli po rzucie karnym, który został podyktowany przez sędziego za zagranie ręką przez obrońcę z Pasymia. Co prawda decyzja sędziego była dość kontrowersyjna, ale za to pozostałe bramki były już wypracowane przez rywali, którzy po prostu wykorzystali indywidualne błędy pasymian.
- Na nasze usprawiedliwienie powiem, że na ten mecz pojechaliśmy bez czterech podstawowych zawodników - mówi Dariusz Lipka, członek zarządu Błękitnych Pasym. - Zwłaszcza linia obrony była zestawiona w eksperymentalnym składzie. Myślę że to miało spory wpływ na naszą postawę w pierwszej połowie.
Na przerwę piłkarze z Pasymia schodzili w nie najlepszych humorach. - Nie ukrywam, że w szatni padło kilka mocnych słów od trenera – mówi Lipka. - Chłopcy wzięli je sobie do serca, bo w drugiej połowie na boisko wyszła zupełnie inna drużyna.
Goście zdominowali całkowicie gospodarzy, którzy cofnęli się i próbowali bronić wyniku oraz czekać na kontrę. - Nie daliśmy im takiej szansy – cieszy się Dariusz Lipka. - Nasza drużyna pokazała charakter. Podnieśliśmy się z kolan i wygraliśmy przegrany mecz. Bramki wyrównujące padły w ciągu czterech minut. Trzy. To swoisty rekord. Ta sytuacja potwierdza, że należy zawsze grać do końca. Były to bramki wypracowane. Najpierw Bartek Kowalewski, nasz najmłodszy piłkarz, skutecznie strzelił z 20 metrów. Rozgrywaliśmy rzut rożny. Potem pięknym dośrodkowaniem popisał się Mikulak. Malanowski strzałem głową pokonał bramkarza Wilkowa. Gola wyrównującego, z 25 metrów, przepięknym strzałem w samo okienko zdobył Arek Foruś. Gospodarze przecierali oczy ze zdumienia, a my dalej strzelaliśmy.
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32
A ten killerpiesek to taki słodziak, że bez smyczy po lesie lata zapewne...
Kamil
2025-09-16 05:00:43
Wszystko ok tylko znowu trzeba się wspierać osobami powiedzmy znanymi. To jak w poprzednim konkursie wygrał projekt radnego. Swoją drogą to czekam aż ten park po prostu z czasem zarosnie bo taki lis go chyba raczej czeka. Myślę że zwykli obywatele, którzy nie są jakoś tam powiedzmy medialni po prostu mimo iż mają fajne pomysły, dlatego nie zgłaszają pomysłów. Po prostu zniechęcili sie
Romek
2025-09-16 04:47:23
Kiedyś mieszkańcy bali się pary wodnej i zrezygnowali z kolei.
Gabi
2025-09-15 16:51:39