Podłość ludzka nie zna granic. Bezduszny złodziej ukradł rower niepełnosprawnemu pan Robertowi Kurajowi ze Szczytna. 75-latkowi, który porusza się o kulach, służył on do wypraw do lekarza, czy po drobne zakupy. - Bez niego jestem uziemiony – smuci się. - Była to taka stara, 20-letnia damka, ale dawała mi wolność, możliwość sprawniejszego poruszania się, bo nogi do chodzenia się nie nadają – dodaje.
Pan Robert ma pierwszą grupę inwalidzką.
- Na nogi – mówi. - Mam zwyrodnienie stawów kolanowych. Chodzę tylko o kulach, a rowerem mogłem wybierać się na nieco dalsze wyprawy do lekarza, czy drobne zakupy. Ale i tak, co 150, 200 metrów musiałam się zatrzymywać, aby złapać oddech. Na lewą nogę w ogóle nie mogę stanąć – opowiada. - Ta choroba, to efekt ciężkiej pracy przez długie lata – wspomina. - Całe życie byłem murarzem, dużo pracy było też na kolanach, płytki i inne sprawy. Wie pan. Bywało, że robiło się w deszcz, mróz, teraz to wszystko wychodzi.
Mężczyzna dziwi się, że ktoś połaszczył się na jego rower.
- Był naprawdę stary, farba z niego schodziła, niebieska – mówi. - Gdy jechałam do lekarza, czy do sklepu to nawet go nie przypinałem. Nikt nigdy go nie dotknął, a tu z mojej własnej klatki schodowej jakiś łajdak go wyniósł, ukradł – mówi bardziej ze smutkiem niż złością. - Rower jest charakterystyczny, bo miał na bagażniku zrobiony uchwyt do wózka, który sam wykonałem, aby łatwiej mi było coś przewieźć.
Do kradzieży doszło w nocy z 31 października na 1 listopada. Następnego dnia pan Robert zgłosił sprawę policji.
- Przyjęli zgłoszenie, byli bardzo mili, aż się zdziwiłem – wspomina. - Wiem, że go szukają, że się bardzo zaangażowali, ale nie wiem, czy uda się go odnaleźć. Był zadbany, ale naprawdę stary. Raczej nikomu do niczego się nie przyda. Jeśli już, to może ktoś go na złom oddał. Naprawdę nie mam pojęcia, kto mógłby chcieć ukraść taki rower. Mnie ten rower też służył tylko podczas pogody, bo gdy deszcz, czy wiatr, to z domu nie wychodzę. Zbyt duże ryzyko urazu.
Pana Roberta odwiedziliśmy w domu we wtorek. Siedział na wózku, z tyłu była kula.
- Teraz tylko żona biega po zakupy, bo ja jestem uziemiony, mogę parę kroków zrobić przy podwórku i tyle, ehh... - żali się. - Chciałbym, aby ten rower się odnalazł. Miałem go ponad 20 lat. Niech ten łajdak go nawet rzuci gdzieś na podwórko i tyle. Nie będę miał pretensji.
Robert Kuraj to skromny emeryt.
- Czy mam marzenie? Przy mojej emeryturze to wielkich nie mogę mieć – śmieje się. - Ale powiem panu, że zamiast tej starej damki, to chciałbym mieć taki rowerowy trójkołowiec, aby nie trzeba było podpierać się nogami, gdy się zatrzymam, bo nogi i coraz słabsze, i coraz bardziej bolą. Gdyby to marzenie się spełniło, to byłbym szczęśliwy... bo o elektrycznym to nawet nie marzę.
Brawo Krzysztof
Jan
2025-05-05 22:13:59
Do Tutejszej: kurczę, nie czepiaj się. Tu zgubiono parę literek. Mianowicie osoba pisząca ten tekst miała wryte w głowę określenie \"lempol\". Nie \"Lenpol\", tylko \"Lempol\". Gdzie pracujesz - w Lempolu, gdzie dzieci w przedszkolu - w lempolowskim, gotujesz w domu - nie, mam stołówkę lempolowską. Itd, itp. Tak samo z ichnią orkiestrą. Nie powinnam wspominać - ale wygadam się - pewien znany działacz społeczny, prowadzący tę orkiestrę - podobnie ją nazywał. Nieprawdaż? Każdy z nas to zna i pamięta. A w młodzieży głowach rodzinne tradycje tkwią, jak widać, głęboko. Co do śp. \"funkcjonariusza ORMO - może i był w tej formacji. Ale znany był z działania w Lidze Obrony Kraju. Zdaje się, że z jej ramienia prowadził zajęcia w \"zuchach\" ucząc młodziaków, jak bezpiecznie poruszać się w ruchu publicznym. Wyuczone zuchy i harcerze byli członkami Młodzieżowej Służby Ruchu (MSR), która brała udział w zabezpieczeniu pod tym względem 1 - majowych pochodów. To na koniec - po co Wam ten \"Funkcjonariusz\"? Był znany też z anegdoty, kiedy z megafonem w ręku przywoływał swego pieska, który udał się na \"gigant\". Piesek miał na imię Burza. Wołając \"Burza, Burza\" w środku miasta wzbudził Janik panikę wśród ludzi, którzy pewnego słonecznego dnia zostali \"ostrzeżeni\" przed nadchodzącą rzekomo nawałnicą. Bo jak Janik za coś się wziął - trzeba było traktować serio.
Też Tutejsza
2025-05-05 15:04:24
Szanowna Redakcjo, dlaczego wstrzymaliście mój komentarz ?! Racjonalnie myślący człowiek.
Wiesława Kowalewska
2025-05-05 08:55:49
Prawda jest taka, wodociąg musi byc wzmocniony tak aby Natura Mazur - gigantyczny hotel ktory ma gigantyczne zapotrzebowanie na wode niezwlocznie przestał czerpac wode z jeziora na potrzeby biznesu. Ilosci wody które sa tam potrzebne na wszystkie baseny, jacuzzi, prysznice i kąpiele sa niepliczalne i czerpane z studni głębinowej zasilanej wodami jezior. Problem wysychania jeziora nie bez przyczyny nasilił sie wraz z pojawieniem sie tego hotelu. Zmiana klimatu oczywiscie odciska pietno ale przede wszystkim biznesy eksploatują jezioro w największej mierze. Najpierw potrzebny jest silny wodociag i obowiazkowe podlaczenie biznesów a potem domków letniskowych. Wtedy bedzie można narzucić obowiązek podlaczenia sie do wodociągu kazdego z mieszkańców. Bedzie to napewno pierwszy najwazniejszy krok w kierunku uratowania tego pieknego jeziora.
Agata Penell
2025-05-04 14:43:25
Pani Aniu, prawda wcześniej czy później wyjdzie. Firma upadnie, pan Greczycho zniknie, tak szybko jak się pojawił, a Wójt zostanie z ręką w nocniku razem z radnymi.Powodzenia
romek
2025-05-03 15:45:48
A nie można założyć zrzutki??
Tutejsza
2025-05-03 14:38:05
Było jeszcze hasło \"Program Partii programem narodu\". A czemu orkiestra \"lempkowska\" a nie \"lenpolowska\"?
Tutejsza
2025-05-03 14:36:31
Ciekawe, ktoś na ten barak w centrum wydał pozwolenie. A może to budynek tymczasowy?
Gość
2025-05-03 12:59:05
Ale nic nuda, nawet zwykłej potancowki miejskiej nie ma
Boluś
2025-05-03 12:52:14
Było Niech się święci 1-Maja
Gabi
2025-05-03 12:52:00