Kryzys opałowy widać również w naszym powiecie. Węgiel, czy pellet są potwornie drogie. Ich cena waha się do 2500 zł do nawet 3800 zł. Właściciele składów i producenci dodają, że opału może nawet zabraknąć. O komentarz poprosiliśmy Grzegorza Kusia, właściciela skład opału - PPHU Oskar, przy ul. Krzywej 1 w Szczytnie oraz Jana Karpińskiego, właściciela firmy Pellet z Mazur.
- Jeszcze rok temu tonę pelletu sprzedawaliśmy w cenie tysiąca złotych. Dzisiaj nasi klienci muszą za nią zapłacić dwa i pół – tłumaczy Jan Karpiński, właściciel firmy Pellet z Mazur. - Co więcej, nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że produkt będzie dostępny – dodaje. Jak mówi przedsiębiorca, w tej chwili na pellet trzeba czekać od 6 do 8 tygodni.
Co wpływa na taki wzrost cen? Przede wszystkim stale zwiększające się koszty produkcji. W grudniu 2021 roku przedsiębiorca za MWh energii elektrycznej płacił 340 zł. Dziś ta kwota to 1200 zł. Dodatkowo materiał wykorzystywany w produkcji opału jest pięciokrotnie droższy, a co najgorsze, jego dostępność jest bardzo ograniczona.
- Na dzień dzisiejszy trudno jest cokolwiek przewidywać. Po raz pierwszy, odkąd prowadzę firmę, nie wiem, co może wydarzyć się jutro – dodaje. Nie bez znaczenia jest tu również wzrost kosztów pracowniczych. - Obecnie obniżamy nasze marże. Jednak nie będziemy w stanie tego robić bez końca – tłumaczy Karpiński. - Ta sytuacja jest trudna. Szczególnie dla naszych klientów.
Węgiel oraz inny opał na swoim składzie ma Grzegorz Kuś, właściciel PPHU Oskar, przy ul. Krzywej 1 w Szczytnie.
- Ale zatowarowani w porównaniu do ubiegłego roku jesteśmy o jakieś 80 procent mniej jeśli chodzi o węgiel – mówi wprost. - Wynika to głównie z braku jego dostępności. Rzeczywistość niestety jest nieco inna niż podają media - dodaje przedsiębiorca. - Spotykamy się z mnóstwem problemów między innymi z tym, że ludzie nie mają pieniędzy. Zderzenie z rzeczywistością boli. Szukamy dla naszych klientów innej alternatywy. Proponujemy drewno, brykiet, rozpałkę, coś tańszego, co mamy na składzie. Ale to jedynie działania zastępcze. I wcale nie dużo tańsze. Tak być nie powinno.
Grzegorz Kuś skład opału prowadzi od ponad 20 lat. Czegoś takiego nie pamięta. - Jeszcze w ubiegłym sezonie tona węgla grubego kosztowała 700-800 zł – mówi. - Dziś to 3500-3800 zł za tonę. To jakiś koszmar również dla nas, przedsiębiorców. Mimo takiej kosmicznej ceny jest niedostępny. Dużo jest też dezinformacji, która budzi emocje u ludzi. Inny aspekt, to kogo na takie ceny będzie stać? To wszystko jest też ryzykowne dla działalności firm takich, jak moja. Być może trzeba będzie szukać alternatywnych możliwości prowadzenia działalności gospodarczej, w innym segmencie – dodaje. - Jest to trudne dla nas wszystkich.
Anatol
A co ma do tego Pan Matłach czy ktokolwiek z Samorządowców ? O tym, że węgla nie będzie było wiadomo od marca 2022, kiedy 4 miesiące przed innymi krajami UE wprowadzono embargo na import węgla z Rosji. Jak się wprowadziło embargo trzeba było zabezpieczyć dostawy z innych źródeł. A tzw. rząd wolał zajmować się wszystkim tylko nie problemami Polaków i do tej pory nie ma zabezpieczonego węgla. Udało się przy okazji ukraść 3 mld złotych, które nie wiadomo gdzie rozpłynęły się w Agencji Rezerw Materiałowych. No ale najważniejsze, że 500+ jest a wszystkiemu winien Tusk i Niemcy. No a teraz jeszcze samorządowcy.
Szczytnianin
To jeszcze nie koniec \"dobrych\" wiadomości, Tauron zaczął właśnie wypowiadać Polakom umowy na gaz. Obawiam się, że nasz burmistrz, nie podoła wyzwaniu, łopata i taczka, to już spore obciążenie, a do tego dojdzie jeszcze butla z gazem na plecach :))))) https://wiadomosci.wp.pl/tauron-wypowiada-polakom-umowy-na-gaz-przed-zima-musicie-radzic-sobie-sami-6824324229638976a
Rafał
Może teraz, Jarosław Matłach się wypowie i zdjęcie zamieści pod artykułem bo jak do tej pory chowa się gdy trudne tematy pojawiają się w powiecie. Panie Matłach pan tylko nagrody wręcza i drogi otwiera teraz może czas zmierzyć się z rzeczywistością i pomoc ludziom!