Sobota, 10 Maj
Imieniny: Grzegorza, Karoliny, Karola -

Reklama


Reklama

Ekstremalna droga krzyżowa, czyli 44 kilometry dla Boga (zdjęcia)


Ponad pół tysiąca osób wzięło udział w tegorocznej Szczycieńskiej Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. 44 kilometry nocą, w samotności to dla wielu pielgrzymów ogromne wyzwanie i walka ze swoimi słabościami. Pokonać te słabości pomagała modlitwa i... dobrzy ludzie w Szczycionku, Dźwierzutach, Tylkowie...


  • Data:

Droga nazwana jest ekstremalną, ale to wcale nie chodzi o stopień jej trudności – wyjaśnia ksiądz Andrzej Preuss, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Szczytnie. To ta parafia zorganizowała już po raz drugi w Szczytnie EDK. - Bardziej chodzi o to, ile razy w tej drodze ja muszę przełamać swoje zmęczenie, zniechęcenie, zwątpienie. Myślę, że w pewnym momencie każdy zadaje sobie tam pytania, „po co mi to?”, „po co ja idę?”. Ale to naturalne. W mojej ocenie nie jest ważne, czy ktoś przeszedł fragment tej drogi, czy ukończył całą. Wygrali wszyscy ci, którzy wyszli. Przegrali ci, którzy podali się jeszcze przed wyjściem.

 

W II EDK w Szczytnie wzięło udział ponad pół tysiąca osób. Droga prowadziła od kościoła przy ulicy Konopnickiej w Szczytnie, przez Szczycionek, Piece, Budy, Dźwierzuty, Trelkowo, Romany na... cmentarz w Szczytnie. Łącznie ponad 44 kilometry – lasami, polami, asfaltem.


Reklama

 

- Droga krzyżowa w kościele jest dobra i święta, ekstremalna droga krzyżowa dotyczy jednak innej części naszego ja – mówi ksiądz Preuss. - Dla niektórych na przykład największym dramatem tej drogi było zmierzenie się z ciemnością, nie szło wcale o kilometry, bo każdy w każdej chwili mógł zrezygnować. Myślę, że każdy niósł swój krzyż. Ekstremalna droga krzyżowa dotyka naszego wnętrza, wyzwala inne reakcje. Były w niej trud, upadki, ciężar krzyża, ból, cierpienie, ale byli też Weronika, czy Szymon z Cyreny. Mieszkańcy Szczycionka, Dźwierzut, czy Trelkowa są doskonałym tego przykładem. Każdemu z pielgrzymów „pomogli nieść krzyż, otarli czoło”. Podali gorącą herbatę, ciasto, czy kanapki... Udzielili schronienia, chwili odpoczynku.

 

Reklama

Tak naprawdę w II EDK wzięli udział nie tylko ci, którzy wyszli, ale również ci, którzy pomagali ją przygotować, którzy zaopiekowali się pielgrzymami. - Takich ludzi, czy instytucji było naprawdę bardzo wiele – mówi ksiądz Andrzej. - Dziękuję wójtom gminy Szczytno i Dźwierzuty, państwu Rosińskim z Dębówka, panu Zdzisławowi Kobusowi z Wielbarka, panu Tadeuszowi Żywicy, strażakom z OSP Trelkowo, mieszkańcom Szczycionka za oświetlenie drogi, mieszkańcom Dźwierzut na czele z księdzem Jarosławem Wiszowatym i jego wikariuszom. Tym wszystkim, którzy pomogli pielgrzymom i organizatorom EDK bardzo dziękuję w imieniu własnym i wszystkich pielgrzymów.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama