Środa, 18 Czerwiec
Imieniny: Laury, Leszka, Marcjana -

Reklama


Reklama

Coraz mniej dyskryminowani


Postrzeganie osób niepełnosprawnych w naszym społeczeństwie zmienia się – ale nie dość szybko – twierdzi Marianna Kask, kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej w Szczytnie.

W ubiegłym numerze „Tygodnika” pisaliśmy o problemach osób niewidomych i nied...


  • Data:

Postrzeganie osób niepełnosprawnych w naszym społeczeństwie zmienia się – ale nie dość szybko – twierdzi Marianna Kask, kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej w Szczytnie.

W ubiegłym numerze „Tygodnika” pisaliśmy o problemach osób niewidomych i niedowidzących i bagatelizowaniu ich przez władze. Niestety, tyczy się to także osób niepełnosprawnych umysłowo. Jednak tu największym problemem jest nasza mentalność.

– Ludzie ci udowadniają, że są bardzo zdolni, o czym świadczą prace, prezentowane na najnowszej wystawie w szczycieńskim muzeum – mówi Marianna Kask, kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej w Szczytnie. – Natomiast samo pokazywanie prac sprawia, że ich autorzy otwierają się na innych, stają się śmielsi i pewniejsi siebie, co pomaga w dalszym życiu – dodaje.


Reklama

Proces twórczy i nauka są możliwe dzięki placówkom takim jak WTZ, gdzie osoby niepełnosprawne mogą brać udział w wielu zajęciach m.in. w pracowni plastyczno-kosmetycznej, malarska, rękodzieła, czy ceramicznej. - Oczywiście aktywizacja odbywa się na wielu innych płaszczyznach. Prowadzone są zajęcia np. z rehabilitacji – mówi pani Marianna.

W takich placówkach osoby niepełnosprawne pod okiem specjalistów mogą uczyć się samodzielności, a nawet zdobyć zawód. - Z pracą też jest coraz lepiej, chociaż pracodawcy jeszcze boją się zatrudniania niepełnosprawnych – mówi Kask.

Niestety, w sferze mentalności, według oceny pani kierownik nie mamy się już czym pochwalić. – Jako społeczeństwo nie jesteśmy zbyt tolerancyjni, co wynika przede wszystkim z niewiedzy. Chociaż z tym, na szczęście jest coraz lepiej, szkoda tylko, że tak wolno – mówi pani Marianna.

Reklama

Niebyt dobrze jest też z systemem kształcenia i przystosowywania do życia. - Mam przykład z Niemiec, gdzie osoby upośledzone lub z zespołem Downa od początku przygotowywane są do samodzielnego życia, oczywiście biorąc pod uwagę ich stan – mówi kobieta. – U nas przeważnie ludzie boją się takich osób, nie wiedzą jak z nimi pracować, rozmawiać... Tę niewiedzę trzeba zlikwidować, a strach przełamać – dodaje.

Paweł Salamucha

fot. Paweł Salamucha

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama