Środa, 14 Maj
Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego -

Reklama


Reklama

Baba i diabeł sławią strażaka


Zdzisław Łachacz to jeden z najstarszych strażaków w Ochotniczej Straży Pożarnej w Szuci. Tworzył ją. Ale pan Zdzisław ma jeszcze jedną pasję – rzeźbiarstwo. Baba, którą wyrzeźbił cieszy się ogromnym zainteresowaniem turystów.  - Choć tak naprawdę moja przygoda z rzeźbiarstwem zaczęła się od diabła – mówi.

Niemal całe swoje...


  • Data:

Zdzisław Łachacz to jeden z najstarszych strażaków w Ochotniczej Straży Pożarnej w Szuci. Tworzył ją. Ale pan Zdzisław ma jeszcze jedną pasję – rzeźbiarstwo. Baba, którą wyrzeźbił cieszy się ogromnym zainteresowaniem turystów.  - Choć tak naprawdę moja przygoda z rzeźbiarstwem zaczęła się od diabła – mówi.

Niemal całe swoje życie pan Zdzisław poświęcił straży. - Już jako kilkuletni chłopiec ganiałem za strażakami – wspomina. - Mój tata był prezesem jednostki w Burdągu. Ta pasja, bo w tych kategoriach trzeba rozpatrywać członkostwo w ochotniczej straży pożarnej, przeszła z niego na mnie. Już jako 12-13-letni chłopak jeździłem na akcje. W tamtych czasach tak jeszcze było można. Nie gasiliśmy ognia, ale na przykład rozwijaliśmy węże. Pomagaliśmy, tak jak umieliśmy. Dziś aby wyjechać trzeba być pełnoletnim. Ale myślę że jest to zmiana słuszna, bo walka z ogniem to nie zabawa.

Rozwijał węże
Pan Zdzisław dziś już rzadziej wyjeżdża do akcji, ale większość ochotników z Szuci „przeszła przez jego ręce”. Chętnie dzieli się swoim doświadczeniem, poproszony udziela rady. - Uczyłem ich tego fachu – śmieje się. - Choć tak naprawdę miłość do straży chyba się dziedziczy. Ja widzę całe pokolenia, które z dziada pradziada są członkami OSP.


Reklama

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama