W środę wieczorem, 20 maja, Paweł Politowski podróżował tzw. „okejką” z Olsztyna do Szczytna, gdy doszło do wypadku. Za pasymskim dworcem kolejowym, 21-letni kierowca busa transita jechał za szybko i na łuku drogi z ograniczeniem do 40 km/h zderzył się z busem.
- Siedział...
W środę wieczorem, 20 maja, Paweł Politowski podróżował tzw. „okejką” z Olsztyna do Szczytna, gdy doszło do wypadku. Za pasymskim dworcem kolejowym, 21-letni kierowca busa transita jechał za szybko i na łuku drogi z ograniczeniem do 40 km/h zderzył się z busem.
- Siedziałem na jednym z tylnych siedzeń i czytałem książkę – wspomina Paweł Politowski. - W pewnym momencie poczułem silne uderzenie w pojazd i krzyki ludzi. Na przedzie busa zobaczyłem silnie zakrwawionego mężczyznę i kobietę, którą uderzenie dosłownie wbiło pod deskę rozdzielczą. Widząc ogólne przerażenie i panikę powiedziałem, że jestem ratownikiem i poprosiłem, aby wykonywali moje polecenia. Wziąłem apteczkę, która znajdowała się w samochodzie i zacząłem opatrywać rannych, najpierw tych, którzy w mojej ocenie byli najbardziej poszkodowani. Pani, która początkowo dobrze się czuła, powoli zaczęła opadać z sił. Wystraszyłem się, że ma jakieś wewnętrzne obrażenia. Na szczęście przyjechała karetka. Wcześniej zjawiła się policja i dzięki ich pomocy i środkom opatrunkowym, które mi przekazali, opatrywałem pozostałych rannych.
Nie wie, kto wezwał służby ratownicze. Nie on. - Człowiek w takich chwilach nie myśli o czymkolwiek innym oprócz tego, że należy ratować ludzkie życie. To jest priorytet, a ja po tylu latach służby i różnego rodzaju szkoleń mam to już dosłownie we krwi. Wydaje mi się, że moje działanie było oczywiste i każdy z nas postąpiłby w ten sam sposób.
Gdy sytuacja na drodze została opanowana, zadzwonił do domu, by uspokoić żonę, zapewne zaniepokojoną jego spóźnieniem. Wspomniał o niegroźnej stłuczce, ale jednocześnie wyjaśniał też sytuację i relacjonował swoje działania załogom pogotowia. - Żona to usłyszała i przyjechała. Byłem zakrwawiony i chwilę trwało zanim, uspokoiłem ja uspokoiłem zapewniając, że to nie moja krew.
Zanim przyjechała karetka pogotowia, żołnierz zdążył udzielić pomocy 5 osobom.
Kapral Paweł Politowski jest mieszkańcem Szczytna i służy w wojsku 11,5 roku. Jego przygoda z mundurem rozpoczęła się jesienią 2003 roku w Elblągu. Rok później przeniósł się do jednostki w Lipowcu i z racji nowo objętego stanowiska, rozpoczął cykl kursów medycznych organizowanych przez wojsko, m.in. ratownika pomocy przedmedycznej w Centrum Szkolenia Służb Medycznych w Łodzi. W 8. batalionie radiotechnicznym w Lipowcu przez prawie dekadę służył na stanowisku sanitariusza i ratownika medycznego. Obecnie służy w Kruklankach koło Giżycka. Jechał właśnie z jednostki do domu w Szczytnie, gdy zdarzył się wypadek.
Robert Arbatowski
Coraz ładniejsza architektura powstaje w kraju. Widać, że inwestycje ida w najlepsze. Powstają apartamentowce, które nie musza się ukrywać. Jest lepiej i jak ktoś chce kupić to ma w czym wybierać. Czy dla siebie, czy jako inwestycja by potem wynająć. Choć inwestycyjnie ja bym wybrał lokalizacje bardziej turystycznie jak morze. Bo sam bym tam za kilka lat sie przeprowadził, jakby się spłaciła inwestycja :)
Sobczak
2025-06-01 14:30:51
Paweł Salamucha za zaciągnięciem kredytu.... Gratuluję Pawełku !
Anna
2025-05-31 23:04:52
A czy ze skarbniczką powiatową może ,, osiągnąć \" wszystko???
Rafi
2025-05-31 22:57:58
To gdzie w Szczytnie ma być centrum integracji?
Ciekawy
2025-05-30 20:40:22
I co z tą fabryką? Mamy 2025 a fabryki jak nie było tak nie ma
XXX
2025-05-30 16:39:14
Wymagania som a jaka placa najniszomakrajowa to se sami wymagajcie i pracujcie za takom kasę
Szczytno
2025-05-30 12:40:22
Za najniszom pewnie to niech sami robiom se cwaniaczki
Romek
2025-05-30 12:39:45
O jakim zamku mowa bo nie kumam ?
Jurgen
2025-05-30 10:10:54
Bardzo ciekawa wypowiedz pana Kimbara z wiecznie dziwnym uśmiechem. Co to znaczy tragedia? 60% wyborców zdaniem tego pana to idioci i patologia może? Co rząd tego pana zrobił przez dwa lata rządzenia? Można rzec tak samo w drugą stronę, że ta reszta to tragedia. Tak samo tłumaczenia pana wicekurczaka, że mimo iż Nawrocki w powiecie wygrał to w zasadzie przegrał. Jednak obecne rządy to stan umysłu i zadufania i poczucia, że jest się lepszym id tych innych. I kto tu dzieli Polaków?
Kamil
2025-05-29 10:36:37
Być Matką to wielkie szczęście a nie poświęcenie. Jestem tą szczęściarą już 38 lat. Największą radość i duma mojego życia. I nie lubię tych Matek Bolesnych które się \"poświęcają \" wychowaniu dzieci Oczywiście wymienione tu Matki są wspaniałe i godne podziwu ale najważniejsza jest ich miłość wzajemna do dzieci i radość z tego płynąca.
Urszula
2025-05-29 10:10:14