Piątek, 24 Październik
Imieniny: Edwarda, Marleny, Seweryna -

Reklama


Reklama

Wojciech Grochowalski: „Chcę, by GOK tętnił życiem”. Nowa wizja kultury w Dźwierzutach


Wojciech Grochowalski przejął od nowego roku stery GOK w Dźwierzutach. Pochodzi ze Szczytna, mieszka w Olsztynie, ma 40 lat. Jest aktorem, konferansjerem, lektorem, szczudlarzem, freelancerem. Funkcję dyrektora GOK pełnił już w Jonkowie, a ostatnio związany był z pobliskim Teatrem Chochół, czy Teatrem Centralnym w Lublinie. Ma też wykształcenie muzyczne. Nam opowiedział o swojej pasji, pomysłach i o kulturze w ogóle.



Dyrektorem GOK’u, tego w Jonkowie już pan był (prawie 3 lata od 2017 r.), więc taka rola to nic nowego. Jakie nastawienie przed nowym-starym zadaniem tutaj?

To pierwsze dni w nowej pracy, ale tak naprawdę kontynuacja pasji. Bardzo lubię pracę w kulturze, z ludźmi, to moja branża. Także pierwszy dzień w pracy był kontynuacją tego, co robię od lat. Ciekawość sprawiła, że byłem w orkiestrze, teatrze, radiu, chórze – widzę, ile trzeba włożyć tam wysiłku, by coś osiągnąć. Jeśli chodzi o nastawienie, to kieruję się zasadą: “widzisz problem - masz problem, widzisz wyzwanie - masz wyzwanie”. I tak jak wyzwanie to traktuję. Montujemy świetny zespół, który dobieram po 20 latach doświadczenia. To świadome. Wiem, czego mogę się po nich spodziewać. Jednocześnie mam duże wymagania, by byli to ludzie, wykazujący się pasją i zaangażowaniem. Oczywiście będziemy też szukali stażystów, wolontariuszy, by mieli współudział w tworzeniu kultury lokalnej. Chciałbym, żeby GOK tętnił życiem, istniał w świadomości mieszkańców, jako miejsce przyjazne, gdzie można usiąść, posłuchać muzyki. Chciałbym zaapelować do mieszkańców całego powiatu, że zapraszam tych, którzy chcieliby podzielić się swoim talentem. Cenię amatorski ruch artystyczny, to ludzie z pasją. Jestem też zadowolony z deklaracji gminy o niezależności GOK’u. Po dyskusjach czuję, że współpraca będzie owocna, oparta nie na zależnościach, ale zmierzaniu do wspólnego celu.

 

Cieszy się pan na tę przygodę?

Tego chciałem, tego szukałem. Czeka nas bardzo dużo pracy. Ciekawostką jest, że wójt, gmina nazywani są w dokumentach nie władzą, a organizatorem. Oni dają środki, my je wykorzystujemy. Podobnie i mi nie chodzi w ośrodku o to, by być jego szefem, ale by zrealizować to, co chcę dać od siebie i zespołu.

 

Jaki ma pan pomysł na funkcjonowanie ośrodka?

Nie będzie to rewolucja, a raczej ewolucja. Rzeczy można zmieniać, nie rezygnując z tego, co dobre i pójść o krok dalej. Założenia statutowe pozostaną niezmienne. I też nie chodzi do końca o efektowność, a efektywność. Stawiam na rozwój, stworzenie dużej bazy edukacyjno-merytorycznej, zajęć, współpracę z Gminną Biblioteką Publiczną. Oferuję swoje doświadczenie, serce i pasję. Przedstawiłem swoje spojrzenie na GOK, jako osoba pełniąca różne role. Byłem szatniarzem, recepcjonistą. Teatr nie istniałby bez kogoś, kto szyje kostiumy, sprząta, bo to zespół. Wbrew pewnym przekonaniom władze gminy są otwarte na propozycje, świadome działalności instytucji kultury, z poszanowaniem ich niezależności i pola do swobodnej działalności, co dla mnie ważne.

 

Poprzednio, jeszcze jako kandydat, zwracał pan uwagę na potrzebę skierowania oferty do młodych, a nie tylko do dzieci i seniorów…

Tak, to grupa zapomniana, o której trzeba sobie przypomnieć. Ich bunt, chęć zrozumienia świata jest ważna i nie można im odebrać tożsamości. GOK jest miejscem, gdzie powinni znaleźć coś dla siebie.


Reklama

 

GOK zajmuje się krzewieniem kultury. Muzyka, teatr, rzeźba i wiele innych środków do tego służy. Jak pan chce wykorzystać te możliwości?

Plan uwzględnia poszerzenie oferty np. o warsztaty teatralne. Takim bezpiecznym rejonem jest plastyka, zajęcia twórcze, rękodzielnicze. Będziemy robić analizy: jakie jest zapotrzebowanie, jakich artystów mamy w gminie. Liczyć będzie się oferta edukacyjna, dialog, współpraca między instytucjami. Muzycznie celujemy bardziej w edukację, niż zaspokajanie potrzeb. W zespole mamy utalentowanych, doświadczonych muzyków ze smykałką pedagogiczną. Muzycznie, teatralnie, estradowo mamy swoje zasoby, przez co nie trzeba będzie generować dodatkowych kosztów. I oczywiście nad wszystkimi tymi dobrymi, dotychczasowymi praktykami GOK się pochylimy i weźmiemy je pod uwagę. Zapraszamy też na warsztaty i do zespołu śpiewaczego, wokalnego, do którego próby ruszają lada dzień. Dopiero co jedna pani zaproponowała wernisaż obrazów. Prosimy śmiało pisać do nas, biuro@gokdzwierzuty.pl to łatwy adres.

 

A doświadczenie aktorskie będzie chciał pan wykorzystać?

Oczywiście, że chcę korzystać z doświadczenia, ale nie grać. Reżyseruję też i będę chciał raczej przekuć umiejętności teatralne w kontekście inscenizacji, czy warsztatów teatralnych.

 

Promowanie wartościowych artystów, tzw. kultury wysokiej jest motorem napędowym GOK’ów. A jak wyglądać ma organizacja znanych wydarzeń, rozrywki, do których odbiorcy są przyzwyczajeni?

Kultura przenika wszystko. To, czym ludzie żyją na co dzień, to też element kultury. W tworzeniu kultury nie chodzi o wymyślanie czegoś nowego na siłę. To także kontynuowanie, robienie czegoś niezmiennie, przez pamięć do przodków. Jasne, że będzie to festyn we wsi i, też ważny, dostęp do informacji o takich imprezach. Będziemy chcieli zarówno pomóc znaleźć i realizować pasję, jak i zajmować się tą kulturą przeżywaną na co dzień i imprezami cyklicznymi.

 

Aktorstwo, inne pasje - trudno będzie je pogodzić z nową funkcją?

Z pasji nie zrezygnuję, będę je realizował, ale tylko w zgodzie z obowiązkami. Na pierwszym miejscu są teraz zobowiązania, związane z nową funkcją.

 

W związku z początkiem pracy i roku czego panu życzyć?

Nie zastanawiałem się nad tym... Kontynuacji tego, co dotąd. Powiem, że szerokich uśmiechów ludzi, którzy będą korzystać z oferty GOK - będzie to dowodem, że chcą tam przychodzić. I na początek zrozumienia i zaufania ludzi - poznajemy to miejsce. Dodam jeszcze, że dużej frekwencji na wydarzeniach, które zorganizujemy.

 

 

Nie przegap tego, co naprawdę ważne.

To, co przeczytałeś online, to tylko ułamek tego, co przygotowaliśmy dla Ciebie w najnowszym papierowym wydaniu „Tygodnik Szczytno”. Każdy czwartek to nowa dawka intrygujących tematów, lokalnych historii i ekskluzywnych materiałów, których nie znajdziesz nigdzie indziej.

Reklama

Co czeka na Ciebie w nowym numerze?

  • Reportaże, które poruszają i inspirują.
  • Informacje, które wpływają na Twoją codzienność.
  • Wydarzenia, o których musisz wiedzieć.

Gdzie kupić?

  • Lidl
  • Stokrotka
  • Dino
  • Intermarche
  • Biedronka
  • Lewiatan
  • Wiele lokalnych piekarni oraz wiejskich sklepików na terenie całego powiatu

Lokalna gazeta to Twoje źródło wiedzy o regionie. Sięgnij po „Tygodnik Szczytno” i bądź na bieżąco z tym, co dzieje się wokół Ciebie.

Twój powiat, Twoje historie – czytaj z nami co tydzień.



Komentarze do artykułu

Zbyszek racjonalista

Obietnice obietnice, a co do czego będzie jak zawsze. Czyli jakiś teatrzyk jak w mdku i kolesiostwo, chulanki i swawola za nasze pieniądze.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Koniec czekania! Szczytno uruchamia przetarg na odnowienie wieży ciśnień
    włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.

    Profesor


    2025-10-22 12:32:08
  • Fafernuchy, wspomnienia i bit z tańcem! Dźwierzuty pokazują, że jesień może być gorąca
    No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?

    ciekawa


    2025-10-22 10:06:41
  • Wiesław Mądrzejowski o rewitalizacji, kelnerkach i pokoleniu, które nie widzi koloru skóry
    Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.

    Szczytnianin po podróżach


    2025-10-22 04:12:51
  • Dariusz Szepczyński, przewodniczący Rady Miasta w Wielbarku: - „Opór był zbyt duży”
    Panie Szepczyński, naprawdę czas na trochę wiedzy, zanim zacznie Pan mówić ludziom, że „opór był zbyt duży”. Wielbark to nie pustynia, tylko spokojna, zielona gmina Warmii i Mazur, gdzie ludzie chcą po prostu normalnie żyć. A Pan chciał im postawić jedne z największych wiatraków w Polsce, a może i w całej Europie, dosłownie kilkaset metrów od domów. Proszę nie mówić, że to „czysta energia”. W Niemczech, które przez lata były wzorem zielonej transformacji, farmy wiatrowe są masowo rozbierane. Okazały się mało rentowne, hałaśliwe, niszczące krajobraz i nieprzewidywalne. Produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr,a kiedy nie wieje, sieć musi być zasilana z gazu albo węgla. To nie ekologia, tylko drogi, niestabilny i dotowany interes. Zamiast niszczyć warmińsko-mazurski krajobraz, powinniśmy inwestować w geotermię, biogazownie, fotowoltaikę dachową i małe reaktory jądrowe (SMR). To są źródła energii przyszłości… czyste, przewidywalne i naprawdę opłacalne. A nie wielkie turbiny, które po 15 latach będą bezużyteczne i których łopat nikt nie potrafi zutylizować. Ludzie z Wielbarka mieli rację, protestując. To nie oni potrzebują edukacji to Pan powinien zrozumieć, że Warmia i Mazury to nie przemysłowy poligon dla cudzych interesów, tylko miejsce, gdzie powinno się chronić przyrodę i zdrowie mieszkańców.

    Potok


    2025-10-22 00:42:04
  • Szczytno w sercu, teatr w żyłach. Droga Cezarego Studniaka (Rozmowa „Tygodnika Szczytno”)
    Szkoda, że nie padło pytanie o Huntera. Przez krótki czas był jego członkiem ;)

    NIetzsche


    2025-10-21 17:34:41
  • Pasym, USA i jawa – trzy szczęścia Lucyny Kobylińskiej
    40 lat w samorządzie czyli zero wytworzonej wartości przez całe życie. Rzeczywiście jest czego gratulować

    Dobre


    2025-10-21 16:18:12
  • 100 lat pani Anny z Targowa! 10 dzieci, 25 wnuków i 35 prawnuków – żywa legenda rodziny
    już sie nie wroci, teraz jedno dziecko i psiecko. może 2, 3 wnuki albo żadnego. po co robić dzieci na wojne????

    Marcel


    2025-10-21 11:49:30
  • Szpital w Szczytnie dołącza do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku”
    Mnie się zawsze wydawało, że lekarze szpitalni, ale i nie tylko, maja przeszkolenie wojskowe. Chociaż wiadomo, że pole walki się zmienia, o czym świadczą doniesienia lekarzy działających na Ukrainie. Ale to wszystko dobrze. Tylko co z pacjentami cywilnymi? W zasadzie wiadomo, co nas czeka. Szpital w Szczytnie jest wzbogacany o różnego rodzaju sprzęt i możliwości (tomografy, rezonanse, oddział rehabilitacji). Tylko czy będzie to dostępne dla mieszkańca powiatu. Bo to może tylko pod kątem operacji \"W\"? No proszę, aby ktoś na to pytanie odpowiedział. Czy to ma być tylko lazaret? Ja wojsku nic nie żałuję, ale cywile, jako zaplecze wojska też muszą mieć jakieś zabezpieczenie...

    Taki sobie czytelnik


    2025-10-20 20:29:59
  • Klaudiusz Woźniak: - Muzeum to nie przeszłość, tylko rozmowa z przeszłością
    Ale o co chodzi z tym szyldem? Bo nie rozumiem. Czy coś się zmieniło?

    Zdumiony


    2025-10-20 19:17:13
  • GOK + biblioteka pod jednym szyldem? Dyrektor protestuje
    Nareszcie ktoś pomyślał!

    Marek


    2025-10-20 16:38:45

Reklama