Poniedziałek, 29 Kwiecień
Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty -

Reklama


Reklama

Woda ucieka, nadzieja zostaje. Miały być miliony, jest niesmak


Wygląda na to, że nie będzie na razie finansowego wsparcia projektu ratowania dwóch jezior w Szczytnie, z których wody ubywa w zastraszającym tempie. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej negatywnie ocenił wiosek o dotację. Szczytno starało się o niemal 58 mln zł wsparcia. - Nie poddajemy się – mówi Piotr Paszkiewicz, naczelnik wydziału odpowiedzialnego między innymi za pozyskiwanie funduszy.



Miejscy urzędnicy przygotowali innowacyjny projekt ratowania dwóch jezior w Szczytnie, z których wody ubywa w zastraszającym tempie.


Reklama

 

Reklama

Dodatkowo pogarsza się jej stan. Zadanie wyceniono na 68 mln zł. Urzędnicy podparli się autorytetem doktora Michała Łopaty z katedry inżynierii ochrony wód i mikrobiologi środowiska UWM w Olsztynie, który jest niekwestionowanym specjalistą w tej dziedzinie i złożyli wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Niestety, mimo niezłej punktacji, wniosek o wsparcie na kwotę 57 mln 817 tys. zł został oceniony negatywnie.

 

- Przyznam, że nas to zaskoczyło – mówi Piotr Paszkiewicz. - Komisji umknęło kilka elementów, za które powinniśmy otrzymać dodatkowe punkty oraz zakwestionowała brak załącznika oceny wodno-prawnej, ale zgodnie z regulaminem ta cześć była elementem naszego projektu, bo regulamin konkursu dopuszczał taką możliwość. Dlatego zdecydowaliśmy się odwołać od decyzji. Nasze odwołanie właśnie konsultujemy z doktorem Michałem Łopatą. Liczymy, że komisja uwzględni nasze argumenty – dodaje naczelnik.

 

Dwa miejskie jeziora w Szczytnie przez lata uznawane za najbrudniejsze akweny w naszym powiecie. Za sprawa poprzedniczki Mańkowskiego Danuty Górskiej jeziora zostały „odcięte” od kanalizacji deszczowej.

 

Dodatkowo wprowadzono specjalny preparat do wody, który związał na dnie zanieczyszczanie. Niestety, ta metoda, choć skuteczna, ma swoją żywotność, a odcięcie jezior od wód opadowych sprawiło, że wody ubywa i mogą z czasem zamienić się one w stawy, bagna.

 

Dlatego urzędnicy wpadli na pomysł, aby oczyszczoną wodę z kanalizacji burzowej wprowadzić z powrotem do jezior. Jeziora miałyby stać się zbiornikami retencyjnymi. Dodatkowo na części dna jezior ma pojawić się specjalna osłona, która oddzieli zanieczyszczoną warstwę z koagulantem od czystej wody. Prace miały zacząć się od Jeziora Małego Domowego.

 

- Skala tego przedsięwzięcia jest europejska – mówi dr Łopata. - Zarówno pod względem ekonomicznym, jak i innowacyjnym. Wszystkie technologie, które planujemy zastosować w Szczytnie, to najnowocześniejsze metody, najwyższa półka, ale nikt jeszcze ich nie połączył w całość. Jeśli przedsięwzięcie się powiedzie, Szczytno będzie pierwszym miastem w Europie, które to zrobi – mówi.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama