PROMOCJA. Michał Głąbowski jest barmanem. Niby profesja ta nie ma w sobie nic szczególnego, ale specjalizacja, jaką się pan Michał para – to już inna bajka. Jego pracę, ale jednocześnie i hobby stanowi przyrządzanie koktajli. - Wśród nich wiele jest autorskich, takich, których poza Szczytnem nikt nigdzie nie spróbuje – mówi i o swej pasji opowiada.
Ostatnia Kropla
ul. Odrodzenia 40 (wejście od strony jeziora)
tel.: 576-081-395
Szczytnianin?
Od urodzenia, dokładnie od 1993 roku. Tu szkoła podstawowa i ogólniak w klasie o profilu humanistycznym...
O! A nie „gastronomik”...
Bo wtedy, gdy wybierałem szkołę średnią, w ogóle o gastronomii nie myślałem. Zamierzałem zostać prawnikiem i takie rozpocząłem studia. A że studenci mają sporo potrzeb, więc dorabiałem. Najłatwiej pracę dorywczą można znaleźć w gastronomii. I tak to się zaczęło – zostałem z przypadku barmanem. Początkowo w restauracji, ale i w hotelach czy klubach. Na drugim roku studiów uznałem, że bycie barmanem znacznie bardziej mi odpowiada niż bycie prawnikiem. Przerwałem naukę i poświęciłem się swojej nowej pasji. Pracowałem nie tylko w Olsztynie, ale i na przykład w Sopocie, gdzie - ze względu na specyfikę tego miasta latem - praca za barem to niezła szkoła: i w zakresie umiejętności, i wytrzymałości.
I to wystarczy, by być fachowcem?
Mnie nie wystarczało. Pewnie, że mogłem być po prostu barmanem i stać gdzieś za kontuarem. Ale ja chciałem połączyć pasję z wiedzą. Sporo zainwestowałem w najróżniejsze kursy, nie tylko w zakresie samego przygotowywania koktajli, przygotowywania kawy itp. Ukończyłem np. odrębne szkolenie w zakresie „żonglowania” butelkami podczas przygotowywania drinków, co jest dodatkową atrakcją dla zamawiającego. Mam też za sobą kurs w zakresie garnirowania koktajli czyli ich ozdabiania. Wbrew pozorom, to jest wręcz swego rodzaju sztuka.
A teraz chce pan się tym wszystkim podzielić z mieszkańcami Szczytna...
Mam już za sobą około sześciu lat pracy i nauki w tym szczególnym zawodzie. Uznałem więc, że czas, jak to się mówi „pójść na swoje”. Rozpocząłem więc działalność dwojakiego rodzaju: mobilną i stacjonarną.
Ostatnia Kropla
ul. Odrodzenia 40 (wejście od strony jeziora)
tel.: 576-081-395
Mobilna to jaka?
Posiadam bar „przewoźny”. To solidne urządzenie o wielorakim zastosowaniu. I z tym urządzeniem obsługuję różne imprezy: wesela, studniówki, wieczory kawalerskie czy panieńskie, spotkania firmowe itp. To jest głównie sezonowe zajęcie, powiedziałbym dodatkowe. Można z tego wyżyć, ale dla mnie było to już za mało. To właściwie standardowa usługa, w której trudno już się rozwijać. I dlatego poszerzyłem zakres działalności o ten stacjonarny, czyli otworzyłem lokal, dość szczególny. W Szczytnie, chociaż różnych lokali nie brakuje, to takiego jak mój – nie ma. To znaczy – już jest.
Jak by pan ten swój lokal opisał?
Najkrócej mówiąc – jest to koktajl-bar. Jeśli ktoś jednak będzie miał ochotę, to kawę – rzecz jasna świetną – też zrobię. Ale podstawą menu są koktajle na bazie alkoholu, z wieloma najróżniejszymi dodatkami. W asortymencie są, oczywiście, standardy typu „Krwawa Mary” czy „Mojito”, ale przede wszystkim zapraszam na swoje autorskie kompozycje.
Są one jakieś szczególne?
Staram się stosować w nich składniki regionalne, czy wręcz lokalne, np. wędzony miód nawłociowy. Pojechałem po miód na Leśny Dwór. Spróbowałem kilku, a może kilkunastu różnych, sympatycznie podyskutowałem z właścicielem. W końcu wybrałem ten nawłociowy, bo uznałem, że jest dość oryginalny, a ja jeszcze mogę z nim wiele zrobić. I zrobiłem – uwędziłem.
Ostatnia Kropla
ul. Odrodzenia 40 (wejście od strony jeziora)
tel.: 576-081-395
Miód można uwędzić?!
Znalazłem wzmiankę o tym gdzieś wśród opisów starych, celtyckich zwyczajów. Uznałem, że to może być ciekawe. Spróbowałem więc i nasz miód uwędzić, i się udało. Miód umieściłem w fontannie do czekolady, a wędzony był w dymie z drewna bukowego. Ten miód jest podstawą mojego koktajlowego dzieła o nazwie „Ostatnia kropla”, a w ślad za tym taką właśnie nazwę nadałem swojemu lokalowi. Dodam, że w tym koktajlu jest też szczypta soli himalajskiej. W planach są, rzecz jasna, kolejne autorskie, oryginalne koktajle, które będę sukcesywnie wprowadzał.
Czy tylko koktajlami kusi pan klientów?
Nawet przy najlepszych i najbardziej oryginalnych drinkach to by raczej nie wystarczyło. Najlepiej jest sączyć sobie koktajl jednocześnie zajmując się czymś innym. Mam więc w barze salę bilardową z dwoma stołami, jest też odrębna sala projekcyjno-koncertowa, gdzie planuję pokazy filmowe, ale i karaoke czy inne kameralne wydarzenia muzyczne. Jakie? Tu wiele też zależy od klientów i ich zainteresowań. Jestem otwarty na wszelkie propozycje i będę wdzięczny za pomysły. Chciałbym, by mój bar działał niejako pod dyktando gości.
Ale bar już przecież działa. Od kiedy?
Praktycznie od kilku tygodni. Utworzyłem stronę koktajl-baru na facebooku, w rozpowszechnieniu pomogli znajomi, a wszystko to internetowo zaczęło żyć jeszcze przed oficjalnym otwarciem. Zainteresowanie, przynajmniej w necie, okazało się duże i takie jest w realu. To wszystko są jednak początki. Nie mam nawet jeszcze ustalonych godzin otwarcia, to też zależy od oczekiwań klientów. Nie sądzę, by wiele osób było zainteresowanych drinkami o 10 rano, ale już wieczorem... Dlatego na razie bywam w barze już od 15, ale generalnie „życie na gorąco” zaczyna się od godz. 17 do... do „Ostatniej Kropli”.
Ostatnia Kropla
ul. Odrodzenia 40 (wejście od strony jeziora)
tel.: 576-081-395
Pani Karolino skoro ma pani partnera budowlanca dlaczego on nie stworzy pani warunków pani oraz dzieciom tylko liczy pani na komunalne mieszkanie jestescie młodzi wszystko przed wami Wy młodzi tylko liczycie na pomoc państwa
zły
2025-07-01 07:37:53
Szkoda, że to tylko akcja. Koniecznie trzeba to robić częściej. Na przykład na ścieżce rowerowej do Biskupca. Zobaczcie ile butelek po piwie jest w pojemnikach na śmieci i leży wzdłuż ścieżki.
Norbert
2025-07-01 07:32:50
ehhh, kolejny szaman który mimo studiów nie pojął czym jest medycyna oparta na dowodach naukowych.
ania
2025-06-30 13:05:13
To bardzo niebezpieczne skrzyżowanie, co chwila są tam stłuczki. Zawsze, gdy tam przejeżdżam, widzę coraz to nowe fragmenty rozbitych lamp i zderzaków. Największym problemem są jadący z nadmierną prędkością kierowcy od strony Lemańskiej, szczególnie że jest tam górka i w związku z tym ograniczona widoczność dla kierowców nadjeżdżających z trzech pozostałych ulic.
Kowal
2025-06-29 23:34:45
Jeszcze tylko zrobić trzeba porządek z tymi wałęsającymi czymś psami tam.
2025-06-29 10:18:31
Księże Andrzeju, w tym szczególnym dla Księdza dniu myślami jestem z Tobą. Przesyłam bukiet ciepłych myśli i urodzinowych życzeń. Zdrowia, nadziei i Bożej obecności w Twoim codziennym życiu! Z wyrazami miłości. Grażyna
Grażyna Zalewska
2025-06-28 19:55:08
Faktycznie napis przyciąga odwiedzających , widziałem że już jeden mieszkaniec Szczytna robił sobie zdjęcie na uroczystym otwarciu
Adam
2025-06-28 14:41:28
Inicjatywa fajna, tylko powinno być \"Ja❤️ Rozogi\" Tu jest Polska.
Grzegorz Lewandowski
2025-06-27 21:36:33
Jak w piosence, Jest ściernisko, będzie lodowisko. A gdzie ci inwestorzy z kieszeniami wypchanymi milionami. Coś cicho w temacie, jakieś konkrety. Gdzie nowe miejsca pracy dla młodych.
mieszkaniec
2025-06-27 18:48:24
Na głównych ulicach naszego miasta pojawiły się oznaczenia na drzewach, na ul. Odrodzenia wiele drzew ma \"kropkę\" albo znak \"X\". Czy ktoś wie o co chodzi? Czy planowana jest pielęgnacja tych drzew, czy kolejna wycinka?
Monika
2025-06-27 12:43:12