Psy i ludzie to doskonali kompani, nie tylko w przyjaźni, ale również w pracy. Ma to szczególną wartość, gdy razem niosą pomoc drugiemu człowiekowi. W Szczytnie powstaje cywilna grupa poszukiwawczo-ratownicza. Ty też możesz do niej dołączyć.
Grupa poszukiwawczo-ratownicza Masurian Project to przedsięwzięcie, którego celem jest stworzenie cywilnego zespołu, zajmującego się poszukiwaniami zaginionych ludzi w różnych warunkach.
- Grupa ma składać się zarówno z przewodników psów, jak i osób, które będą pełnić funkcję nawigatorów czy chociażby pozorantów - mówi Dorota Myślak, pomysłodawczyni przedsięwzięcia.
Dorota Myślak to zoopsycholog, instruktorka szkolenia psów, behawiorystka. Praca ze zwierzętami to jej pasja. W jej życiu od dziecka obecne są psy. Zainteresowanie nimi rozbudził w niej dziadek, który pokazywał jej, jak odczytywać ich zachowania.
- To zdecydowanie zaważyło na tym, czym zajmuję się obecnie. Musiałam jednak do tego dojrzeć. Zawodowo z psami pracuję od siedmiu lat – opowiada. - Mam psa sportowego, z którym biorę udział w zawodach. To sprawia mi ogromną frajdę. Jednak mam pewien niedosyt, dlatego rozważałam różne możliwości dalszej pracy ze zwierzętami. Przyszedł czas na nowe wyzwanie.
Pomysł stworzenia cywilnej grupy poszukiwawczo-ratowniczej narodził się już dawno.
- Od dłuższego czasu szkolę się właśnie w tym kierunku. Współpracuję z podobnymi grupami z innych części kraju. Teraz przyszedł moment, żeby spróbować zrobić coś w Szczytnie – mówi. - Fajnie jest robić coś pożytecznego. Zwłaszcza kiedy finalnie może okazać się, że pomożemy drugiemu człowiekowi.
Udział w zajęciach jest bezpłatny. Może na nie przyjść właściciel ze swoim pupilem, który nie ukończył jeszcze dwóch lat.
- Przyjść może każdy, jednak nie oznacza to, że spełni warunki. Wobec zwierzaka są wymagania. Przede wszystkim nie może być agresywny wobec ludzi i lękliwy. Powinien wykazywać chęć pracy z człowiekiem. Podczas zajęć będziemy sprawdzać również to, czy pies może pracować samodzielnie. Ponieważ nie zawsze jest przy nim przewodnik – wyjaśnia.
O tym, czy pies zostanie psem ratowniczym, decyduje egzamin państwowy. Do niego przygotowywać się będą wszyscy członkowie grupy.
- Na początek mamy tak zwaną zerówkę. Czyli formę kwalifikacji psa i przewodnika do pracy. Dopiero po jej zaliczeniu mamy dwanaście miesięcy na przygotowanie się do egzaminu państwowego – opowiada Dorota. - Każdy, kto chce zacząć tę przygodę musi mieć świadomość, że nie jest łatwo przygotować psa do pracy. Wymaga to dużej determinacji ze strony właściciela. Trenować z psem trzeba również po zajęciach.
Dorota zaznacza, że te zajęcia nie są sposobem na przepracowanie problemów, które właściciel może mieć ze swoim czworonogiem. To czas, który poświęca się na konkretną pracę i przygotowywanie psa do zadania, jakim jest odszukanie człowieka.
- Oczywiście, mogą pojawić się pewne problemy i będziemy je rozwiązywać. Będziemy też uczyć psy odpowiednich zachowań, jednak wszystko w obrębie naszego celu – dodaje. - Praca nad zachowaniem psa i ewentualnymi problemami dnia codziennego musi być rozwiązywana na innych zajęciach.
Spotkania odbywają się dwa-trzy razy w tygodniu w różnych miejscach.
- Plan całego szkolenia ułożony jest tak, żeby zarówno przewodnik, jak i pies potrafili odnajdywać się w różnych sytuacjach i miejscach – wyjaśnia Dorota. - W późniejszej pracy jest to kluczowe.
Udział w szkoleniach jest bezpłatny. Pies, z którym chcemy zacząć przygodę, nie musi mieć rodowodu. Może to być także mieszaniec.
- Kandydat na przewodnika psa musi mieć świadomość, że do momentu przystąpienia do egzaminu państwowego sporo się napracuje, również fizycznie – zaznacza pomysłodawczyni. - A gdy cel zostanie osiągnięty, musi być w przygotowany, że w każdej chwili może zostać zadysponowany do poszukiwań zaginionego człowieka.
Masurian Animal Project
Dorota Myślak
661-263-338
Wielkie gratulacje dla Państwa! Być razem ponad 50lat to wspaniały wzór do naśladowania! Wydaje mi się, że słowa krytyki, które uwidoczniły się w komentarzach zostały stworzone przez pracowników ratusza, którzy czują się winni i stosują taktykę obrony przez atak i tu należałoby zacytować klasyka \"Nie idźcie tą drogą!\"
Gość
2025-07-10 00:27:32
Urząd dał ciała i tyle, zwłaszcza, że Połukord jest znanym - w stanie spoczynku - wieloletnim pracownikiem i szefem Rejonu Dróg w Szczytnie. Nie wiem w jakich mediach społecznościowych funkcjonuje p. Połukord, ale może jak nie ma go w tik toku - to go po prostu nie ma. Taka ta sztuczna inteligencja (dawniej tzw. pracująca) w urzędzie. A co do w miłości i małżeństwie nie czeka się na medale, to skoro \"Senior\" i \"Seniora\" niech odstąpią na łamach lokalnej prasy z odmową przyjęcia medalu z 50 - lecie pożycia, a przede wszystkim niech nie składają o ten medal wniosku. Namawiajcie także swe dzieci, czy też wnuki, o odstąpienie od pobierania 800 plus, bo dzieci się ma z miłości - a nie dla pieniędzy.
Zdumiony
2025-07-09 13:26:14
Proszę o ocenę wiarygodności: udział w badaniu, to 2/3 mieszkańcy samych Dźwierzut, a tylko 1/3 to mieszkańcy z terenu gminy. We wsiach poza Dźwierzutami mieszka 3/4 ludności gminy.
mieszkanka
2025-07-09 11:14:53
Cieszę się, że jeszcze są w Polsce ludzie, którzy myślą jak Pan, którzy nie dają sobie mydlić oczu i dyktować, co jest dobre, a co złe, tylko sami potrafią ocenić, że coś jest uczciwe lub nie, bez względu na to, czy dotyczy to kogoś, kogo się popiera czy nie. Obawiam się jednak, że takich ludzie nie jest już wielu i jest to zła wiadomość dla nas wszystkich, bez względu na to, w co wierzymy i na kogo głosujemy.
Kowal
2025-07-08 22:54:44
Te żarciki niech zatrzyma dla własnej żony. Ciekawe, czy taki mądry jest w domu.
Julita
2025-07-08 20:27:35
Mam Stare auto audi 80 b 4
Marcin Wilczewski
2025-07-08 19:58:37
Czy dla medali składa się przysięgę małżeńską? Liczy się szczera miłość, która nie szuka poklasku i jakiś odznaczeń. Najważniejsze szczera miłość.
Seniora
2025-07-08 18:35:26
pewnie mamusia malowała się i nie dostrzegła mrugajacego czerwonego światła
konrado
2025-07-08 09:00:57
Za czasów burmistrzów Bielinowicza, ś.p. Kijewskiego i Żuchowskiego - to ludzie dostawali telefony, lub korespondencję \" w związku z tym, iż z dokumentów wynika...\", czyli informację o trybie organizacji uroczystości i zgłaszania chęci w niej udziału. Ale wtedy to urzędnicy wiedzieli do czego służą. Było się świadkiem takich jubileuszów. Nigdy nie było takiej poruty. Ale w biurze obsługi interesanta niejedno pismo ginie. Bez obrazy - trafi się jakiś stażysta bez opieki - i problem gotowy. Ale już o takie sprawy trzeba się w sposób szczególny troszczyć. I rzeczywiście - co to jest - masz 50-lecie małżeństwa i z tego honorowe odznaczenie, urzędową fetę, ale odkładają ci to wszystko na następny rok, a wiadomo, czy dożyjesz? Ty, albo twoja połowa? Zawsze jest aktualne: myślałem, że sięgnąłem dna, a tam usłyszałem pukanie z dołu. Może jednak Pan Połukord z Małżonką - postacie w Szczytnie powszechnie znane - zasłużą na odpowiednie potraktowanie przez p. burmistrza. Ale na końcu się wyzłośliwię - tak to jest z inoziemcami. Pływają po cudzych wodach i błądzą.
Śmieszek
2025-07-07 17:44:24
Daleko do Szczytna ale pomysł przedni. Zamiast tracić pieniądze na rozrywki iść do lasu po spokój.
Kuba
2025-07-07 15:41:44