Czwartek, 25 Kwiecień
Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki -

Reklama


Reklama

Tak smakuje... miłość - skosztuj pierogów kurpiowskich


Nie gonią za modą i trendami, ale za historią regionu serwowaną na talerzu. Pierogi Kurpiowskie to pachnące miłością miejsce, do którego wracają smakosze godziwego jedzenia. Stworzyli je Dajana i Paweł Chmielewscy, młodzi mieszkańcy Jerut. - Sięgamy po tradycyjne przepisy, ale interpretujemy je według wypracowanych receptur naszych babć czy mam – mówi z uśmiechem pani Dajana. - To smak dzieciństwa, na wspomnie którego już cieknie ślinka...


  • Data:

Kluczem do finalnego smaku jest nic innego jak najbliższy naturze składnik. Tej zasady trzymają się właśnie Dajana i Paweł i już dziś zapraszają do swoich punktów handlowych w Myszyńcu i Szczytnie. Na kolacji wigilijnej nie może zabraknąć pierogów i uszek – te najlepsze w regionie pochodzą bez wątpienia z pierogarni Pierogi Kurpiowskie, bo powstają z pasji, miłości i... radości. Kto nie wierzy, niech sprawdzi osobiście. Tak będzie najlepiej.

 

Dajana i Paweł to młodzi mieszkańcy Jerut. Znali się w dzieciństwie, bo ich domy dzieliła jedynie droga. - Paweł był przyjacielem mojego brata i często się z nim spotykał – wspomina pani Dajana. - Od siedmiu lat jesteśmy parą. Ujął mnie swoją opiekuńczością, tym, że jest dużym wsparciem dla mnie, ale i tym, że świetnie gotuje – mówi z uśmiecham pani Dajana. 14 listopada para wzięła ślub. Czas pandemii sprawił, że wielkiej uroczystości nie było. - My, świadkowie i urzędnik USC – opowiada pani Dajana. - Ale liczymy, że jak to wszystko się skończy to wyprawimy huczne i takie prawdziwe wesele.

 

Pani Dajana ma 25 lat, jest świeżo upieczonym magistrem prawa. Pan Paweł ma 27 lat i zawodu jest hydraulikiem. - Tak, tak... Wiem, że to dość oryginalne połączenie naszych zawodów, jeśli chodzi o założenie Pierogarni, ale Paweł rewelacyjnie gotuje i zawsze marzył o tym, aby otworzyć własną restaurację – mówi pani Dajana. - Spełnia swoje marzenia i to jest piękne. Z kolei u mnie w domu zawsze lepiło się pierogi. Oboje jesteśmy bardzo „mączni”. Gdy zaczęliśmy szukać pomysłu na własny biznes wiedzieliśmy, że będzie to gastronomia. Tak w 2018 roku powstała pierogarnia w Myszyńcu, a rok później w Szczytnie. Naprawdę wszystko to się fajnie rozwijało, ale pandemia, niestety, znacznie nas spowolniła, bo planów na rozwój mamy bardzo dużo.

 

Jak wyglądały początki waszego biznesu?

 

Zaczynaliśmy bardzo ostrożnie. Pracowaliśmy, zresztą jest tak nadal, sami. Pomagali nam rodzice, rodzina. Na początku lepiliśmy po jakieś 2 kilogramy różnego rodzaju pierogów, sprawdzaliśmy, co klienci chętniej kupują i dorabialiśmy je na bieżąco. Cenimy świeżość, bo to najlepsza okrasa. Podczas pracy jest muzyka, rozmowy, przebywamy ze sobą, daje nam to ogromną radość. Wolne mamy tylko soboty. Ale myślę, że początki każdej działalności takie są. Albo się poświęcisz i uda się osiągnąć sukces, albo trzeba szukać czegoś innego. W rozpoczęciu działalności pomogły nam też nasze wyuczone zawody. Jako prawnik ogarnęłam sprawy administracyjne, a Paweł budowlane. Wspólnie szpachlowaliśmy, czy kładliśmy płytki. Uczyliśmy się tego, czego nie potrafiliśmy zrobić: sprawdzaliśmy w internecie, pytaliśmy mojego taty, czy brata. Był to naprawdę fajny czas. Nauczyłam się szpachlować i proszę mi uwierzyć nieźle mi to wychodzi (śmiech).


Reklama

 

 

Pierwszy wasz punkt powstał w Myszyńcu, ale jesteście z Jerut, czyli z naszego powiatu...

 

Zadecydował o tym trochę przypadek. Gdyby udało nam się kupić jakiś lokal w Szczytnie, to zapewne tutaj powstałby ten pierwszy punkt. Tam mamy całe zaplecze kuchenne, a w Szczytnie drugi punkt sprzedażowy. Na początku pomagała nam nawet Pawła mama, ja pomagałam w trakcie studiów. Śmiejemy się dziś, że ma początku jednego dnia udawało nam się z trudem zrobić 25 kg pierogów, a dziś 200-400, a bywa że i 500 kg lepimy. Od razu uprzedzę pana pytanie: nie, nie sami. Wciąż pomaga nam rodzina.

 

Rzeczywiście robicie je ręcznie?

 

Mamy specjalne matryce, które ułatwiają je nam lepić, ale te sezonowe i owocowe robimy wyłącznie ręcznie. Krajemy kółeczka, jak w domu, wkładamy farsz i formujemy. Cisto i farsz zawsze robimy sami.

 

Pani ulubione pierogi to?

 

Te z płuckami. Mogę je jeść zawsze i wszędzie. To smak dzieciństwa. Ciasto było drożdżowe. Wyjątkowo pyszne robi moja mama. Babcia z kolei specjalizuje się w pierogach z makiem. Cała moja rodzina jest bardzo mączna, więc na pierogach znam się doskonale. Mam to w genach (śmiech). Gdy z Pawłem zdecydowaliśmy, że otworzymy pierogarnię, to chyba się nawet nie zdziwili, mimo że studiowałam prawo. Na święta zawsze były u nas pierogi. Płucka wieprzowe, łopatka wieprzowa, cebulka... hmm pycha.

 

Czy takie cuda można kupić u was w pierogarni?

 

Ależ oczywiście. Cieszą się ogromnym powodzeniem. Smaku tradycji nie da się przebić.

 

A pani mąż jakie pierogi lubi?

 

Tu pana zaskoczę. Ulubionym daniem mojego męża jest golonka. Robi znakomite wędliny i potrawy z mięsa. Na pierwszej randce przygotował dla mnie pierś z kurczaka, faszerowaną szpinakiem z mozarellą. Było przepyszne, ale było tego tak dużo, że nie dałam rady zjeść wszystkiego. Paweł uwielbia gotować i eksperymentować. To jego ogromna pasja. Zbudował dla siebie wędzarnię. Z czasem chcemy poszerzyć nasz asortyment właśnie o naturalne wędliny, bez dodatków i konserwantów. Te robione przez Pawła są naprawdę pyszne.

 

W waszych punktach sprzedażowych można kupić tylko pierogi?

 

Przede wszystkim, ale klienci znajdą tam też: kopytka, uszka, makron, pasztety, smalczyk na kanapkę, czy mięsiwo w słoikach peklowane tradycyjnie. Gwarantuję, że wszystko robimy samodzielnie. Realizujemy sprawdzone rodzinne receptury. Tego nie da się podrobić. Nawet ciasto do naszych pierogów, to prosty, ale i rodzinny przepis. Oczywiście go nie zdradzę. Ale ciasto przy pierogach jest równie ważne, jak farsz. Farsz też robimy od podstaw samodzielnie. Mięso gotowane jest na wodzie z warzywami z dodatkiem soli, pieprzu, z opalaną cebulką... Nasz smalczyk wytapiany jest ze słoniny wieprzowej. W naszych produktach nie ma żadnej chemii, czy wzmacniaczy smaku. Jedyne przyprawy to sól, pieprz, ziele angielskie i liść laurowy. Paweł już wręcz wyspecjalizował się w farszach oraz smalczyku i pasztecie oraz mięsiwie w słoikach.

Reklama

 

Jaki macie wybór pierogów?

 

Pyta pan o rodzaje?

 

Tak.

 

Średnio dziennie jest wybór w około 20 rodzajów. Mamy też doskonałe dodatki do pierożków: sos czosnkowy, surówki, smalec ze skwarkami i cebulką, masło koperkowe i czosnkowe.

 

Te najbardziej popularne to?

 

Pierogi z serem schodzą błyskawicznie. Popularne są też te z mięsem. Turyści uwielbiają z kolei z kaczką i kaszą gryczaną. Dużą popularnością cieszą się też oczywiście ruskie. Na pewno każdy klient znajdzie u nas coś dla siebie.

 

 

Święta to wyjątkowy czas, jak się je spędza u was w dom?

 

Od dwóch lat wyglądają nieco inaczej niż zwykle, bo sporo czasu spędzamy w pracy. Wcześniej przygotowywałam je w domu. Mieliśmy dwie kolacje wigilijne, tak rodzinnie. Zawsze były tradycyjne: dwanaście dań, wśród których oczywiście, królowały pierogi.

 

 

Pierogi Kurpiowskie

Myszyniec, Plac Wolności 17

czynne od 9 do 17 poniedziałek – sobota

 

Szczytno, ul Polska 36 (naprzeciwko budynku Podlaska Chata)

czynne od 9-17 poniedziałek – sobota

 

Telefoniczne zmówienia:

577 505 602 Myszyniec

577 505 607 - Szczytno

mailowo: pierogikurpiowskie@wp.pl



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Ochmam nikogo nie zmieni, to Kosmita, a robotę ktoś musi robić. Chyba że ludzie sami zaczną uciekać przed Kurczakami, wszyscy ich przecież dobrze znają. Współczuję panu. Zobaczy pan co to samorząd szczycieński

    Do mieszkaniec szczytna


    2024-04-24 14:13:07
  • Przełom czy zastój? Losy obwodnicy Szczytna wciąż niepewne
    Wybrano najdroższy, bo najdłuższy wariant

    Gabi


    2024-04-24 13:36:37
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Gratulacje Panie Grzegorzu ludzie Panu zaufali i czekają na realizację obietnic. Ja nie ukrywam że czekam na Pana obietnicę i moim zdaniem jest to najprostsze do zrealizowania a chodzi mi o to że obiecał że dzieci dojeżdżające do szkoły w Rozogach będą jeździły autobusami bezpiecznymi , w cieple i komforcie . Także proszę o tym pamiętać ponieważ nie długo przetargi na dowóz dzieci do szkół i przedszkoli .Niech ogłaszający przetarg zaznaczy że autobusu nie mogą być starsze niż np .5 lat i spełniać określone warunki i będzie dobrze . Zresztą myślę że nie trzeba Pana pouczać , Życzę samych sukcesów

    Ala


    2024-04-24 13:09:32
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Dobrze się stało, ze pan Mańkowski ustapił ze stanowiska, niestety obawiam sie, ze nowy burmistrz ulegnie swoim partyjnym kolegom i po zmianach personalnych w Urzędzie Miasta i podległych placówkach zacznie obsadzać czlonków rodzin tychże kolegów. Ponieważ jest to niezgodne ze standardami ugrupowania KO, jeżeli stanowiska te obejmą członkowie rodzin Kijewskich, Furczaków czy Chmielińskich zgłoszę ten fakt do władz centralnych z prośbą o wyciagnięcie konsekwencji. Wolalabym żeby nie nastapila taka konieczność.

    mieszkaniec Szczytna


    2024-04-24 11:06:09
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Admin czyżby uwaga o posprzątaniu po sobie przez Pana Mańkowskiego była zbyt drastyczna do publikacji? Pewnie ciekawsza była by informacja o kradzieży banerów?

    Tor


    2024-04-24 11:01:26
  • Rozdział zamknięty. Cezary Łachmański o pożegnaniu z urzędem burmistrza
    Zastępca skarbnika z gminy niech powie co z tą działką 1,5 ha sprzedaną za 380000 zł. pod budowę zakładu pracy domów modułowych ?!

    Jurgi6


    2024-04-24 10:46:06
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Czekamy na PO spadochroniarzy. Świerzość i młodosc. Porozumienie. Tor wyścigowy, oj będzie pięknie w Szczytnie. I ... kiedy PO zaczyna w Szczytnie kampanię do UE ? Bo kasy .. to nie ma i nie będzie .

    Mały


    2024-04-24 10:38:20
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Nowy wójt mówi o ścieżkach rowerowych wszyscy chwalą a jak poprzedni Wójt mówił o ścieżkach przed swoją kampanią wszyscy byli przeciw bo nie potrzebne. Turystyka, wiadono bo żona prowadzi biznes i nowi klienci się przydadzą. Co do księdza wiadomo, że pomógł a. Jakby nie było zmiana na ogromny minus.

    Dżoana


    2024-04-24 04:22:37
  • Pamięć i hołd. Szczytno oddało cześć ofiarom zbrodni katyńskiej
    A o tych co zginęli w katastrofie smoleńskiej nic !!!

    Wstyd i hańba.


    2024-04-23 15:49:52
  • Worek pełen zmian — jak prosta inicjatywa może oczyścić świat (zdjęcia)
    Piękna inicjatywa. Gratulacje. Praktycznie co tydzień po treningu wychodzę z lasu z workiem śmieci. Moim nieodzownym wyposażeniem stał się worek na śmieci i rękawiczki. Smutne jest to, że trzeba po KIMŚ sprzątać w czasach kiedy tak wiele mówi się o dbaniu o naszą planetę.

    Mad_ek


    2024-04-23 15:08:50

Reklama