Niedziela, 4 Maj
Imieniny: Jaropełka, Marii, Niny -

Reklama


Reklama

Rozmowa z Igorem Chmielińskim, kandydatem na burmistrza Szczytna


Dlaczego kandyduje pan na burmistrza?

Mam pomysł na rozwój. Wróciłem tu po pięcioletnich studiach za granicą i chciałbym rozwijać swoje rodzinne miasto. Poza tym uważam, że w samorządach powinno zasiadać więcej ludzi młodych, mających świeże pomysły i chętnych do działania. Sądzę, że ...


  • Data:

Dlaczego kandyduje pan na burmistrza?

Mam pomysł na rozwój. Wróciłem tu po pięcioletnich studiach za granicą i chciałbym rozwijać swoje rodzinne miasto. Poza tym uważam, że w samorządach powinno zasiadać więcej ludzi młodych, mających świeże pomysły i chętnych do działania. Sądzę, że potrafiłbym pobudzić rozmaite grupy społeczne do pracy na rzecz rozwoju miasta.

Myśli pan, że dotychczasowej władzy nie chce się rozwijać miasta?

Nie sądzę, żeby wynikało to z jakiejkolwiek niechęci, raczej z nieumiejętności. Szczytno nabrało nieco bardziej estetycznego wyglądu ale w moim rozumowani jest to tylko jeden z elementów progresu. Moim zdaniem miasto rozwija się, gdy osiedlają się w nim mieszkańcy, a w naszym mieście mieszkańców niestety ubywa. Przede wszystkim trzeba postawić na tworzenie nowych miejsc pracy i zliberalizować lokalną politykę mieszkaniową. Mam tu na myśli ułatwianie życia deweloperom i indywidualnym inwestorom budującym własne domy. Niedobrze stało się, że duże zakłady takie jak Favorit, Frenoplast czy kaszarnia postanowiły zredukować bądź zupełnie zlikwidować swoje działalności. W moim pojęciu gdyby mogły liczyć na pomoc miasta, chociażby korzystając ze zwolnienia z podatku od nieruchomości, być może mogłyby dalej funkcjonować. Do tego jednak potrzeba otwartości na problemy przedsiębiorstw. Fakt otrzymania wypowiedzeń i pozostawienia ponad 600 osób bez środków do życia budzi niepokój. Zarząd miasta sprawami interesował się dopiero po informacjach prasowych. Wnioskuje stąd, że naszemu zarządowi brakuje umiejętności prowadzenia dialogu ze społeczeństwem.

Nie da się ukryć, iż nie posiada pan doświadczenia samorządowego. Czy w związku z tym sądzi pan, iż dysponuje wystarczającymi kompetencjami do tego, aby sprawować urząd burmistrza?

Nie zgadzam się, gdyż od kilku lat współpracuję z samorządowcami. Robiłem to jeszcze podczas studiów w Anglii, gdzie z ramienia firmy Novum sprzedawałem pomoce edukacyjne w tamtejszych councilach. Obecnie nadzoruję bardzo dużą inwestycję realizowaną dla prezydenta miasta Ełk za 3 600 000 zł w bardzo uciążliwym trybie zaprojektuj i wybuduj, gdzie współpraca przedsiębiorcy i urzędników musi przebiegać bardzo sprawnie, aby zmieścić się w wyznaczonym przez samorząd terminie. Zarządzanie miastem niczym nie różni się od przedsiębiorstwa. Gmina ma swój budżet, ma pracowników i tyle samo czasu co wszyscy, czyli 365 dni w roku. Jeżeli dobrze zarządzi się pieniędzmi, pracownikami i czasem, pozytywny efekt będzie widoczny już po roku. Żeby być samorządowcem nie wystarczy dzisiaj być tylko społecznikiem i mieć szczytne cele. Trzeba przede wszystkim być sprawnym menedżerem i specjalistą od zarządzania. Ja takie merytoryczne przygotowanie posiadam. Ukończyłem University of Greenwich w Anglii, jestem inżynierem budownictwa i co ważne, nie boję się wyzwań i ciężkiej pracy. Dziś już wiadomo, że nasze miasto jest w ogonie pozyskiwania środków unijnych. Nadchodząca perspektywa ogromnych środków finansowych rozłożonych na lata 2014-2020 to wyjątkowa szansa, której nie można zmarnować! Nasze działania będą miały wpływ na rozwój i sukces następnych pokoleń.


Reklama

Czym jeszcze chciałby pan przekonać wyborców do oddania głosu na siebie?

Trzeba zacząć od gospodarki. Wbrew obiegowej opinii samorząd ma ogromny wpływ na lokalny biznes. Może ułatwić lub utrudnić życie. Do dyspozycji ma całą gamę podatków lokalnych. Młody, kilkunastoletni człowiek kończący kolejny szczebel edukacji albo wybiera studia w większym mieście albo szuka pracy. Czy ci pierwsi będą mieli do czego wracać, a ci drudzy będą chcieli tu zostać? Raczej nie, bo aby wracać do niewielkiego miasta, w którym się urodziło trzeba mieć stworzone dogodne warunki do życia. Trzeba mieć zapewnienie władz o tym, że lokowanie tu swojego czasu, kapitału wiedzy czy finansowego to bezpieczna i stabilna lokata. Uważam, że każdy kreatywny człowiek chętnie otworzy swoją działalność, jeżeli pozyska atrakcyjne ku temu warunki. Być może zatrudni kilka osób, wynajmie lub zakupi mieszkanie i już mamy dźwignię do rozwoju miasta.

Co konkretnie ma pan na myśli mówiąc o uatrakcyjnieniu oferty miasta dla potencjalnych mieszkańców?

Zacznijmy od edukacji. Należy ułatwić dostęp dzieci do przedszkoli. Podnieść poziom nauczania w szkołach podstawowych i gimnazjach między innymi poprzez zmniejszenie ilości uczniów w klasach. Dodatkowo stworzyć ponadprogramowe możliwości nauki języka angielskiego. To ostatnie dotyczy także osób dorosłych, którym miasto lub powiat powinno otwierać okno na świat – tym oknem jest właśnie znajomość języków obcych. Osobiście mógłbym sprowadzić kilkunastu native speakerów, którzy oprócz wartości językowych wprowadziliby w nasze życie społeczne nową jakość w postaci innej kultury - przydaliby nam europejskości. Trzeba wpłynąć na powiat, aby kształcił więcej młodych osób w zawodach potrzebnych lokalnym przedsiębiorcom. Miasto powinno przyciągnąć nowych, zewnętrznych inwestorów, przede wszystkim producentów, np. z branży drzewnej bo w tej akurat nasi mieszkańcy czują się dość dobrze. Inwestorzy powinni wynająć lub zakupić na atrakcyjnych warunkach ziemię, na której mogliby postawić hale produkcyjne, a tym samym stworzyć miejsca pracy, co na pewno przełoży się na powiększenie liczby mieszkańców. Deweloperzy również powinni mieć dostęp do działek w ciekawych lokalizacjach. Tanie i solidnie wykonane mieszkania są również dobrym argumentem do podjęcia decyzji o osiedleniu. Miasto powinno rozwijać się na szczeblu kultury, sportu i turystyki. Na poprawę tych dziedzin mam również kilka pomysłów, ale nie chcę wszystkiego od razu zdradzać.

No dobrze, a skąd miasto weźmie działki dla tych chcących budować domy czy rozwijać swoje przedsiębiorstwa?

Chce pan powiedzieć, że miasto nie ma już żadnych terenów inwestycyjnych? Jeśli faktycznie nie ma to zarząd powinien starać się pozyskać ziemię chociażby z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych. O ile wiem burmistrzowie bardzo rzadko korzystali z takiej właśnie możliwości pozyskania ziemi dla gminy miejskiej, w przeciwieństwie do wójta Wojciechowskiego, który bardzo umiejętnie poszerza zasoby swojej gminy.

 

Startuje pan również do sejmiku wojewódzkiego. Dlaczego?

Jest to przemyślana decyzja. W sejmiku widzę wyjątkową dla siebie rolę. Sądzę, że byłbym katalizatorem dla podmiotów zagranicznych chcących zainwestować w województwie warmińsko-mazurskim. To w sejmiku jest realna władza i środki finansowe na rozwój każdego samorządu. Szczerzę mam ochotę zrobić coś dobrego dla naszego miasta i jego mieszkańców. W samorządzie wojewódzkim decyduje się o wielu ważnych rzeczach, które dotyczą nas, lokalnie. Dobrze mieć tam swojego przedstawiciela. Tam dzieli się ogromne pieniądze, a ja chciałbym zadbać, aby one trafiały właśnie do Szczytna, dlatego wzmacniam listę w wyborach do sejmiku. Sejmik zadecydował o budowie lotniska w Szymanach. Dla Szczytna to ogromna szansa na rozwój. Trzeba tego pilnować i wykorzystać. To lotnisko naprawdę może stać się kołem zamachowym do świetnej przyszłości naszego miasta i powiatu. Trzeba o tym mówić, podpowiadać o możliwościach lokalnym biznesmenom, bo to oni tworzą miejsca pracy i rozwój.

Reklama

Skoro mówimy o pieniądzach to co sądzi pan o przerzucaniu obciążeń finansowych z budżetu państwa na samorządy?

Osobiście nie mam nic przeciwko temu. Jednakże wolałbym aby pieniądze, które dziś lokalni podatnicy oddają do budżetu w przeważającej większości zostawały w samorządzie. Chciałbym też aby prezydenci, burmistrzowie i wójtowie mieli większy wpływ na ustalanie prawa administracyjnego, ponieważ są to ludzie, których w praktyce dotyka dziś uciążliwe prawo fiskalne budowlane czy energetyczne. Jeśli o tym mówimy to chciałbym aby na poziomie gminy zapadały decyzje o pozwoleniu na budowę. To dokument pod nazwą ‘warunki zabudowy’ i koncepcja złożona w gminie powinny decydować o wydaniu decyzji o pozwoleniu na budowę na szczeblu samorządu gminnego, a nie powiatowego. Dziś projekt budowlany składany przed rozpoczęciem budowy kompletnie różni się od rzeczywistego, postawionego obiektu. Dlatego też projekt budowlany powinno się składać powykonawczo, a budowę prowadzić na podstawie koncepcji architektonicznej. Taki sposób budowania byłby i szybki i bezbłędny w sensie dokumentacji geodezyjnej. Dzisiejsze projekty leżące na półkach urzędów i rzeczywistość to dwie różne rzeczy.

A jak pan sobie wyobraża ten wpływ wójtów i burmistrzów na zmianę prawa?

Włodarze gminni powinni zasiadać w izbie wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Tam tworzyć projekty ustaw i przekazywać je posłom w celu zaakceptowania. Skoro już tak daleko zabrnęliśmy to uważam, że w sejmie powinni zasiadać przedstawiciele wszystkich powiatów Polski poprzez wybory w okręgach jednomandatowych.

Co sądzi pan o ostatnich sukcesach sportowych Polaków?

Poruszył pan bardzo istotną kwestie obywatelską. Ostatnie sukcesy polskich koszykarzy, siatkarzy i piłkarzy podniosły nasza dumę narodową. Ja też czuję się z tym sukcesem doskonale i życzmy sobie kolejnych wygranych.

Ma pan racje. Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Materiał opłacony przez KW PO RP

Artykuł sponsorowany



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama