Firma nie chce odbierać naszych worków z odpadami plastikowymi – takie i podobnej treści sygnały coraz częściej ostatnio docierają do naszej redakcji. Problemów tego rodzaju nie notowaliśmy od wielu lat, a że w przepisach dotyczących odpadów i gospodarki śmieciowej nieustannie wiele się zmienia, należało dotrzeć do źródła. Na okoliczność występujących kłopotów przepytaliśmy więc Andrzeja Ryńskiego, szefa firmy Remondis, która zajmuje się w Szczytnie odbiorem nieczystości stałych.
Według prezesa Ryńskiego przyczyny pojawiających się niedogodności mogą być dwie: albo w gronie pracowników trafił się ktoś nierzetelny, albo w żółtych workach (pojemnikach) na odpady plastikowe znajduje się to, czego być tam nie powinno.
- W takich przypadkach nasz pracownik faktycznie nie zabiera worka, ale zostawia karteczkę: „Proszę posegregować jeszcze raz” - mówi szef Remondisu.
Podkreśla, że w segregacyjnych workach mogą znaleźć się jedynie takie odpady, które są w opisie na tym worku wymienione.
- Dla przykładu: deska sedesowa jest odpadem budowlanym. C o prawda jest wykonana z plastiku, ale ten akurat nie nadaje się do wtórnego wykorzystania. A mieliśmy przypadki, że do żółtych pojemników trafiały właśnie takie odpady. I trafiają bardzo często – mówi Andrzej Ryński. - Mieliśmy też przypadek, że do worka na plastik została wrzucona zużyta strzykawka jednorazowego użytku, a pracownik się nią ukłuł. Musiał być poddany obserwacji medycznej, szczegółowym badaniom, jakimś zabiegom ochronnym, że nie wspomnę o niepokoju i stresie, które mu towarzyszyły przez co najmniej miesiąc, zanim stwierdzono, że nie ma zagrożenia.
Jedynym niejako odstępstwem od plastiku jest to, że obecnie do żółtych worków można wrzucać też pojemniki po napojach, ale wyłącznie aluminiowe. Podobnie jest ze szkłem. Odpadem segregacyjnym są butelki i słoiki, ważne, by w workach nie były one potłuczone, ale już szyby takim odpadem nie są.
W opinii prezesa Ryńskiego na lokalne problemy nie mają też wpływu handlowe upodobania Chińczyków.
- My się zajmujemy wyłącznie odbiorem odpadów. Przekazujemy je do ZGOK Olsztyn, a dalsza dystrybucja i wykorzystanie surowców wtórnych już do nas nie należy – podkreśla. - W każdym razie na pewno sprawdzę dokładnie, jak się kształtuje sytuacja w Szczytnie, skoro pojawiają się skargi – zapewnia.
Jac
Mieszkańcy powinni robić segregację wstępną gdyż nie znają składu wszystkich surowców a są ich tysiące. Segregacja końcowa musi należeć do odbiorcy odpadów.
on
daj takiemu piwo lub na piwo to nawet eternit zabiorą i po co taka głupia gadka
X-MEN
Jakieś bzdury ten szef firmy wygaduje. Miałem przypadek, że nie zabrali mi komunalnych. Poleciałem biegiem za nimi, bo nie miałem pojęcia dlaczego śmieci mi nie zabrali. Gdybym ich nie dopadł, w życiu bym się nie wiedział o co chodzi. Brakuje informacji co można wyrzucić a co nie.
ja
szkło ma być nie potłuczone.... a jak sami zawieziemy do punktu zbiórki to już nagle trzeba je potłuc bo się nie zmieści do pojemnika. opon też nie zabierają, ale możesz zawieźć maksymalnie 4 nawet jak masz dwa samochodu i wypadła ci wymiana opon na wiosnę w obu, a nie daj borze że jeszcze masz motocykl lub dwa, i rowery ze dwa.... kto to wymyślił ? a potem zdziwienie że opony leżą w lesie. a gdzie ku.wa mają leżeć ?
Waga
W sumie to byłoby najlepiej, aby Urząd Miejski w Szczytnie zamieszczał regularnie w lokalnych tygodnikach klarowną informację, co się wrzuca do takich czy innych worków - koszy. Ludzie mimochodem \"wciągaliby\" taką informację. Gdyby dodać do tego sensowną informację - przyswajalną dla tzw. normalnego człowieka, a nie naukowy wywód - dlaczego segregacja tak wygląda, jak wygląda. Dlaczego nie można pewnych odpadów łączyć ze sobą, mimo że są \"na oko\" takie same. Tu poważne zadanie naszej lokalnej prasy; temat ekologii, ciekawostki, rozmowy o tym z ciekawymi i mądrymi ludźmi. A nie tylko gmeranie w tym naszym szczycieńskim sosie polityczno-towarzysko-biznesowo-policyjnym.