Sobota, 26 Kwiecień
Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki -

Reklama


Reklama

Odszedł znakomity lekarz i szlachetny człowiek


Ci, którzy z doktorem Nowowiejskim pracowali, panie – które leczył i których dzieciom (z pewnością liczonych w tysiącach) towarzyszył, gdy przychodziły na świat, wspominają Go wyłącznie ciepłymi słowami. - O doktorze Nowowiejskim mogę mówić tylko dobre rzeczy – podkreśla Wiesław Muszyński, też lekarz-ginekol...


  • Data:

Ci, którzy z doktorem Nowowiejskim pracowali, panie – które leczył i których dzieciom (z pewnością liczonych w tysiącach) towarzyszył, gdy przychodziły na świat, wspominają Go wyłącznie ciepłymi słowami. - O doktorze Nowowiejskim mogę mówić tylko dobre rzeczy – podkreśla Wiesław Muszyński, też lekarz-ginekolog, którego ze Zmarłym łączyła nie tylko wspólna praca w szpitalu, ale i wieloletnia przyjaźń. - Był dobry dla ludzi i dla pacjentek. Podobną opinię wyraża Andrzej Lipiński, lekarz – chirurg. - Współpracowaliśmy wiele lat, wykonaliśmy wspólnie wiele operacji. Janusz był dobrym człowiekiem i dobrym lekarzem.

O tym, jaki był doktor Janusz Nowowiejski najbardziej i najlepiej chyba świadczą słowa bardzo dawnej Jego podwładnej, która pracowała na oddziale ginekologicznym jako salowa, dziś już 80-letniej starszej pani: - To były biedne czasy, gdy pracowałam w szpitalu. Sytuację miałam trudną i doktor o tym wiedział. Często wołał mnie do gabinetu i zwyczajnie, tak po ludzku, dzielił się swoim śniadaniem czy obiadem. Był dla mnie jak ojciec.


Reklama

O ojcowskim traktowaniu wspomina także Marek Kasprowicz, dzisiejszy ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego: - Z doktorem Nowowiejskim jestem, najdokładniej, związany od urodzenia. To On mnie odbierał, gdy się rodziłem. Później, gdy skończyłem studia i podjąłem pracę w Szczytnie, był moim mentorem. Nigdy nie odmawiał pomocy, uczył, pokazywał, tłumaczył, pomagał, wspierał. Nie bywał na urlopach, nie wyjeżdżał na wczasy. Pracował. Zawsze z dobrym słowem dla innych, zawsze z życzliwością. Dla Niego bycie lekarzem było misją i tak do tego zawodu podchodził. Z pewnością był to człowiek, któremu nasz szpital i miasto sporo zawdzięcza.

Doktor Janusz większość swojego czasu poświęcał szpitalowi i pacjentom. - Gdybym miał opisać mojego Ojca jednym zdaniem powiedziałbym: Tata zawsze był w pracy – mówi Jacek Nowowiejski, syn i następca, także lekarz-ginekolog, podobnie jak ojciec, pracujący od lat w tym samym co On szpitalu, na tym samym – co On, oddziale.

Dziś, w czwartek 30 lipca, Szczytno ostatecznie rozstało się z doktorem Januszem Nowowiejskim. Miasto straciło jednego ze swych znamienitszych, zacniejszych obywateli. Straciło, ale nie zapomni.

Reklama

 

 

 

 

Janusz Jerzy Nowowiejski urodził się 1 października 1922 roku w miejscowości Brudzew na Kujawach. Ukończył liceum we Włocławku, a następnie Akademię Medyczną we Wrocławiu. Do Szczytna przyjechał w 1952 roku, taki bowiem otrzymał nakaz pracy, jako młody absolwent medycyny. Z naszym miastem związał się na stałe. Tu pracował w szpitalu, tu uzyskał specjalizacje I i II stopnia z położnictwa i ginekologii. Wiele lat kierował oddziałem ginekologiczno-położniczym, a przede wszystkim wychował wiele pokoleń lekarzy położników. Odszedł na zasłużoną emeryturę w 1987 roku. Zmarł w Szczytnie w czwartek, 23 lipca.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama