Nie muszę być groźny, aby uczniowie mnie szanowali. Myślę, że najważniejsze jest to, by być nauczycielem sprawiedliwym i uczciwym, wierzyć w swoich uczniów – mówi Marcin Turowski. Człowiek wielu pasji. Jak przyznaje jego miłością jest historia, a pasją sport. Od kilku miesięcy jest dyrektorem szkoły podstawowej w Gromie.
Prywatnie tata i mąż. To rodzina jest dla niego fundamentem, wokół którego buduje swoje życie. Spełniło się jego marzenie o córkach. Zosia ma 8 lat, a Gabrysia - 9. Z żoną Agnieszką nadają na tych samych falach. Zawodowo z niejednego pieca chleb jadł. Ostatecznie zatrzymał się w szkole w Gromie. Najpierw jako nauczyciel, a obecnie jako dyrektor placówki.
- Zdecydowałem się wystartować w konkursie na dyrektora, bo ta szkoła to miejsce wyjątkowe. Nie była to oczywista decyzja, ale poczułem, że ma sens – zdradza.
Zawsze jest wyjście
Marcin Turowski jest rodowitym szczytnianinem. Tu skończył podstawówkę i szkołę średnią. Jego najważniejsze cechy to pozytywne nastawienie do życia, nieustający entuzjazm, chęć rozwoju i konsekwencja.
- Tego ostatniego nauczyła mnie mama. Zawsze mi wpajała, że jak coś zaczynam to powinienem też kończyć – wspomina. - Uważam, że życie należy brać takim, jakie jest. Nie wolno się załamywać, bo zawsze znajdzie się dobre wyjście z trudnej sytuacji. To staram się przekazywać również moim uczniom.
Tuż po maturze pan Marcin spróbował swoich sił w wojsku. Gdy przechodził kwalifikację, w Polsce służba wojskowa była jeszcze obowiązkowa.
- Nie myślałem o tym, żeby z tego się wykręcić. Po prostu chciałem sprawdzić jak to jest założyć mundur – wspomina.
Przez rok służył w marynarce wojennej, w obsłudze lotnictwa. Nie zdecydował się na pozostanie w armii, bo chciał próbować kolejnych rzeczy. Po wojsku rozpoczął studnia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Nie zastanawiał się długo nad wyborem kierunku.
Żyć tu i teraz
Poszedł za głosem serca. Jego miłość to historia. Może o niej dyskutować godzinami. Jednak po skończeniu studiów nie myślał o tym, by przekroczyć próg szkoły i uczyć.
– Rozpocząłem pracę w transporcie medycznym. Jako kierowca przewoziłem osoby z chorobami nerek na dializy. Jeździłem z nimi przez 12 lat – wspomina.
To w tej właśnie pracy utwierdził się w przekonaniu, że nic nie jest nam dane raz na zawsze.
- Kiedy widzisz młodych ludzi, którzy nie mają siły przejść kilku metrów, po prostu cierpią, zaczynasz inaczej patrzeć na życie – stwierdza. - Rozumiesz, że nie powinno się odkładać rzeczy na później, trzeba spełniać swoje marzenia i otaczać się wartościowymi ludźmi.
W międzyczasie Marcin Turowski był także instruktorem nauki jazdy i kierowcą samochodu ciężarowego. Ukończył również studia podyplomowe z wychowania fizycznego.
W końcu pan Marcin postanowił spróbować swoich sił w szkole.
- Jakieś dziewięć lat temu pojawiło się ogłoszenie, że szkoła w Lipowcu szuka nauczyciela na zastępstwo, postanowiłem spróbować i to mnie wciągnęło – zdradza. - W szkole nie można się nudzić. W otoczeniu młodych ludzi człowiek wolniej się starzeje – żartuje.
Przepadł w szkole
Gdy pracę w szkole w Gromie zaproponował mu śp. Andrzej Modzelewski nie sądził, że będzie to miejsce dla niego, a przede wszystkim, że ta współpraca będzie miała taki finał.
- Andrzej namawiał mnie dość długo. Trudno mi było się jednak rozstać z poprzednią szkołą. Uczyłem w technikum w Olsztynie wychowania fizycznego – wspomina. - Trochę musieliśmy podyskutować o moim przejściu do Gromu. Ostatecznie przeszedłem i w tej szkole… przepadłem. Tu nikt nie jest anonimowy. Ta szkoła to placówka wielopokoleniowa. Uczyli się w niej dziadkowie i rodzice obecnych uczniów. Widać to zaangażowanie w życie szkoły i ich sentyment.
Śmierć Andrzeja Modzelewskiego dotknęła wszystkich pracowników szkoły. Kiedy placówka przeszła ponownie pod skrzydła samorządu został ogłoszony konkurs na nowego dyrektora.
- Dla mnie decyzja o starcie nie była oczywista. Część koleżanek namawiała mnie do tego, ale długo się wahałem – wspomina. - W końcu postanowiłem spróbować swoich sił.
Zastąpienie dyrektora, który był ważny dla całej szkolnej społeczności i wszystkich mieszkańców może być wyzwaniem i źródłem stresu.
- Nie patrzę na to w ten sposób. Andrzej zrobił dla tej szkoły bardzo dużo, nadał jej wyjątkowy klimat. Ja chcę to kontynuować i dołożyć do tego jeszcze wiele od siebie – mówi.
Jak podkreśla dyrektor, może liczyć na wsparcie nauczycieli, a dzieciaki, które uczą się w Gromie warte są tego, by się dla nich starać.
Sporty walki i bieganie
Marcin Turowski nie zatrzymuje się. W głowie ma masę pomysłów. Jednym z nich jest uczenie dzieci pierwszej pomocy. Aby mogły być w tym skuteczne, szkoła pozyskała treningowy defibrylator. W realizacji tego zamierzenia wsparł ich Bank Spółdzielczy w Szczytnie. Teraz w Gromie będzie realizowany autorski program „Ratowanie jest spoko”.
- Dzieciaki powinny wiedzieć, że nie są gorsze, bo uczą się w wiejskiej szkole. Wręcz przeciwnie, jest to ich moc – mówi dyrektor.
Wielką pasją Marcina Turowskiego jest sport. Stanowi dużą część jego życia. Od szkoły podstawowej trenuje karate kyokushin.
- Na kilka lat przerwałem treningi na rzecz judo i krav magi – zdradza.
Do karate powrócił po kilkuletniej przerwie. Swoje umiejętności rozwija zdobywając kolejne stopnie. Aktualnie posiada drugie kyu. Trenuje również dzieciaki w Akademii Sztuk Walki Novum Szczytno. Dyrektor z Gromu niezmiennie od wielu lat biega. Startuje w maratonach i ultramaratonach. Zaraża córki swoimi zainteresowaniami i pasjami. Wspólnie fascynują się żużlem. Całą rodziną z trybun kibicują zawodnikom.
W kosmos tylko z rodziną
- Marzeń to w zasadzie jakichś takich szczególnych nie mam. Może więcej czasu na podróże? – zastanawia się dyrektor. - Na pewno chciałbym, aby w szkole powstało boisko, taki mały orlik.
Planów na działania w szkole pan Marcin ma wiele. Chce dokończyć adaptację sali na klasę informatyczną, szuka szkół partnerskich, z którymi mógłby współpracować i możliwości pozyskiwania środków na różne przedsięwzięcia, w których udział będą brać uczniowie. Jest jednak rzecz, której pan Marcin się nie oprze.
- Jak zaproponują mi lot w kosmos, to bez namysłu w to wchodzę, tylko muszę zabrać ze sobą moje dziewczyny i psa – uśmiecha się.
To, co przeczytałeś online, to tylko ułamek tego, co przygotowaliśmy dla Ciebie w najnowszym papierowym wydaniu „Tygodnik Szczytno”. Każdy czwartek to nowa dawka intrygujących tematów, lokalnych historii i ekskluzywnych materiałów, których nie znajdziesz nigdzie indziej.
Lokalna gazeta to Twoje źródło wiedzy o regionie. Sięgnij po „Tygodnik Szczytno” i bądź na bieżąco z tym, co dzieje się wokół Ciebie.
Twój powiat, Twoje historie – czytaj z nami co tydzień.
A kto mówi, że Warmia i Mazury uczą cierpliwości??
Jan
2025-09-12 16:01:52
600 000 sama łazienka? Tyle kosztuje budowa sporego domu. Kto przytuli kaskę?
Jestę zastępco burmystrza
2025-09-12 15:39:27
Super! w końcu jakiś porządny koncert!
Agnieszka
2025-09-12 14:30:42
Czy policja rekrutuje w przedszkolu?
Zły Porucznik
2025-09-12 13:00:42
Jestem za
że tak powiem
2025-09-11 18:30:49
Jeśli żaden z tych dżentelmenów ze zdjęcia z Nawrockim nie jest ze Szczytna(?) to po jakiego grzyba toruńskiego lansują się z nazwą MOJEGO MIASTA? Niech firmują swoimi facjatami i nazwiskami.
Robert Częścik
2025-09-11 16:29:20
te policjantki metr czterdzieści to same w patrolu będą chodzić czy z ochroną policjanta rosłego?
Marcel
2025-09-11 11:51:55
A jaki jest powód odejścia obecnego audytora ? Wysokość wynagrodzenia ?
TB
2025-09-10 18:51:45
Kolejna bzdura jakby nie było bardziej potrzebnych inwestycji.
Rodzic
2025-09-10 17:58:53
Mamy efekt zwolnienia 20 000 więźniów z zakładów karnych. By żyło się lepiej.
Kat Jan
2025-09-10 14:47:50