Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

O zdradzie – felieton Jerzego Niemczuka


Nawróceni niewierni i zdrajcy są solą nie tylko religii, ale i polityki. Lub - jeszcze bardziej przyziemnie - jej nawozem.



W ewangelicznym przeliczeniu było to jeden do dziewięćdziesięciu dziewięciu. Jeden nawrócony więcej ma w niebie znaczyć niż dziewięćdziesięciu dziewięciu wiernych. Przelicznik wg ewangelisty Łukasza bardzo był hojny dla zdradzających swoje wcześniejsze wyznanie, ale było to w czasach, kiedy istniała duża konkurencja różnych innych nieistniejących bóstw.

 

Bardziej sprawiedliwy byłby stosunek jeden do dwóch. Czyli nawrócony politycznie zdrajca to zysk jednego stronnika dla pozyskujących i zarazem strata jednego dla konkurencji. Dwa w jednym, co jest dobrą strategią marketingową.

 

Wybory nam się skumulowały w ostatnich czasach. Jedne następują po drugich i ledwo jednych wybraliśmy, to trzeba kolejnych wybierać, a do tego się okazuje, że z wybrańców używanych, co się nie wszystkim podoba, bo są już posłami, a często także ministrami w nowym rządzie, a teraz mają być w europejskim parlamencie. A że elektorat nie do tej roli ich wybierał, więc może teraz odczuwać wyborczy dysonans.

 

Władza dzisiejsza się z tego tłumaczy, że daje Europie, co ma najlepszego, żeby ją wzmocnić, bo przecież jesteśmy wprawdzie sensu stricto Polakami, ale sensu largo Europejczykami. Jest w tym sens, ale żeby się wszystkich najlepszych wyzbywać, to może przesada.


Reklama

 

Opozycja wysyła tam skazańców, ułaskawianych hurtowo przez prezydenta, który się wyspecjalizował w szafowaniu łaską i wetowaniu.

 

O nich tyle dobrego można powiedzieć, że nie idą dla pieniędzy, bo się już nakradli. Ich wybór jest zrozumiały: lepiej siedzieć w parlamencie europejskim niż w pierdlu. Raz na wozie, raz nawozem. Choć może się mylę, bo ich zasiedzenie w strukturach Unii Europejskiej, choćby się ich, nie wiem ile, nawiozło, do jej rozwoju się nie przyczyni, co zresztą bez ogródek zapowiada prezes, strasząc nie tylko Europą, ale i euro, czego większość Polaków się nie obawia, wręcz przeciwnie. Jeśli chodzi o straszenie walutą, to dzisiejsza opozycja może się zresztą, a może i bez reszty przeliczyć.

 

Zrozumiałe jest rozgoryczenie posła Suskiego, który nie dość, że został poszkodowany śledzeniem przez Pegasusa, to jeszcze został skazany na niebiorące miejsca w wyborach, bo biorące prawdopodobnie zajmie skazany wyrokiem sądu któryś z jego prześladowców, na przykład Wąsik czy Kamiński. Dziwne i niesprawiedliwe mi się wydaje to podsłuchiwanie, bo poseł Suski zawsze szczerze mówi, co myśli i przynajmniej mówienia nie można mu odmówić, a przy tym nie został ułaskawiony ani skazany, czyli jest kryształowy, jak się to w jego formacji określa, zanim dojdzie do postawienia zarzutów.

Reklama

 

Nie zdziwiłbym się, gdyby w pośle Suskim pod wpływem tych zdarzeń nastąpił jakiś bardziej skomplikowany proces myślowy i pod jego wpływem Suski zdecydowałby w rewanżu zdradzić polityczne środowisko, które go zdradziło.

 

Kiedy zdążyłem napisać te słowa, moje rozważania stały się nieaktualne, bo jednak przyznano mu w hierarchii partii należne mu miejsce i wystartuje w Warszawie. Niewykluczone, że zdobędzie mandat i będzie mógł zadziwić Europę jaskrawością swoich poglądów, a tymczasem ominie go pokusa zemsty i zdrady, z którą reszta politycznego świata nie wiedziałaby, co począć.

 

My w gminie wybraliśmy tego samego wójta, co zawsze. I mamy spokój, bo nasz się do europarlamentu nie wybiera.

Jerzy Niemczuk



Komentarze do artykułu

Romek

Oanie idź Pan się lecz z nienawiści a redakcja niech poszuka lepszego kogoś do pisania takich felietoników czy jak im tam. Ciągle tylko o PiS. To jakaś obsesja. Gazeta lokalba a ten o wyborach i o PIS. Tyle miesięcy minęło i nie ma Pan naprawdę o czym ciekawym o niej władzy napisać? Ile bedziecie sie karmic tamta partia? Z tekstu wynika, jak gdyby do parlamentu szli bandyci z PISu. Nowa władza jest absolutnie czysta zapewne. Cóż za malostkowosc i mizernota te artykuły. Zmień Pan Panie Redaktorze tych leśnych dziadków bo belkocza to samo od lat

lena

Zapomniał Pan wspomnieć, ile osób ułaskawili poprzedni prezydenci. Kwaśniewski - ponad 4 tysiące, Wałęsa - ponad 3 tysiące, Komorowski - ponad 300 osób. Wśród ułaskawionych był między innymi jeden z bossów pruszkowskiej mafii, wiceminister w rządzie SLD, aferzyści a nawet mordercy. Dla porównania: Lech Kaczyński ułaskawił 200 osób a Andrzej Duda ponad 120. Co do kandydatów KO, typu Sienkiewicz, Budka czy Kierwiński. To jest dopiero hańba, aby tacy osobnicy reprezentowali nasz kraj w europarlamencie!

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama