W Powiatowym Domu Pomocy Społecznej w Szczytnie panuje rozluźnienie. W pewnym momencie było wolnych aż 15 miejsc. Mniejsze zainteresowanie usługami placówki obserwowane jest od momentu wybuchu pandemii.
- W tej chwili mamy dziewięć wolnych miejsc, które dostępne są dla osób niepełnosprawnych przewlekle psychicznie chorych – mówi Dorota Sędzińska–Bruździak, dyrektor placówki. - Malejące zainteresowanie usługami takich placówek, jak nasza, jest zauważalne w całym kraju.
Najprawdopodobniej jedną z wielu przyczyn jest coraz trudniejsza sytuacja finansowa rodzin osób potrzebujących. Samorządy, które do tej pory zobowiązane były dopłacać do pobytu w placówce swoich mieszkańców lub w całości pokrywać jego koszt, otrzymały nowe możliwości wsparcia. Usługi opiekuńcze i usługi specjalistyczne, które realizowane są w miejscu zamieszkania osoby potrzebującej są obowiązkowym zadaniem samorządów.
To powoduje, że coraz większa liczba mieszkańców powiatu szczycieńskiego może pozostać w środowisku rodzinnym i liczyć na fachową pomoc. Takie działanie, przez gminy, realizowane są coraz częściej.
DPS-ów nie oszczędził również covid. Ze względu na specyfikę placówek i duże obłożenie pacjentami, wszystkie placówki tego typu, były szczególnie narażone na zakażenia.
W obecnej, wojennej rzeczywistości, rozluźnienie w DPS-ie ma też i dobre strony.
- W tej chwili jesteśmy przygotowani na przyjęcie osób chorych, mieszkańców Ukrainy, którzy w Polsce szukają schronienia przed wojną – dodaje dyrektorka. - Jeżeli do czasu, gdy taka osoba się znajdzie, będziemy dysponować wolnym miejscem, to z pewnością ją przyjmiemy.
Tomasz
Gdyby starosta obsadzał stanowiska patrząc nie przez pryzmat spódniczki zapewne DPS by rozkwitał.