Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Nadszedł kres „geesu” w Dźwierzutach?


Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Dźwierzutach – to znane w całym powiecie przedsiębiorstwo - przestaje istnieć. Powodem jest ekonomia i brak kadry, z której znaczna część pracowników poszła, bądź przechodzi na emeryturę, a nowych ludzi nie ma. Sukcesy, które spółdzielnia odnosiła na polu produkcji pieczywa, przejdą do historii, a o losie piekarni i sklepu zdecydują członkowie na walnym zgromadzeniu 15 września. Opcje są dwie: upadłość lub likwidacja.

 


  • Data:

Wysoki, okopcony sadzą komin piekarni, w której od 1945 roku produkowane jest dźwierzuckie pieczywo, wita wjeżdżających od strony Szczytna. To może taka niezbyt elegancka wizytówka gminy, ale to właśnie tutaj wypieka się jeden z najlepszych chlebów w Polsce - chleb żytnio-orkiszowy z kminkiem – który trzy lata temu otrzymał na targach w Poznaniu tytuł „Perły 2018”, jako najlepszy polski produkt regionalny pochodzenia roślinnego. I ten chleb już wizytówką Dźwierzut i gminy jak najbardziej jest, a przynajmniej mógłby być. Adekwatnie zresztą do symboliki zawartej w dźwierzuckim herbie: młyna i zbóż, bez których w końcu nie ma chleba.

 

Emeryci i marny los

Wkrótce jednak - jak się zdaje - w piecach piekarni nikt już chleba nie wypiecze, bo prowadząca piekarnię spółdzielnia kończy działalność. Jej wieloletni prezes -Jerzy Kilijański - przeszedł na emeryturę. Podobnie z resztą jak część pracowników. Rządy w spółdzielni prowadzi obecnie główna księgowa, która przecież od zatrudniania ludzi i nadawania biegu wydarzeń w zakładzie nie jest.

 

– Taka jest obecnie sytuacja w spółdzielni – stwierdza Kilijański, zastrzegając, że nie odpowiada już za sprawy związane ze spółdzielnią. – Jestem na emeryturze.

 


Reklama

Pytany z kolei o to, czy wie kto zajmie jego miejsce, odpowiada: - Nie wiem. Trzeba pytać księgową.  Jak udało nam się ustalić, nowego prezesa raczej już nie będzie, a spółdzielnię czeka marny los – upadłość lub likwidacja.

 

- Sytuacja jest rzeczywiście nieciekawa – mówi nam Krzysztof Sawicki, przewodniczący Rady Nadzorczej w spółdzielni. – Z tego co mi wiadomo są kłopoty finansowe i kadrowe. O tym, co będzie dalej, zdecydują członkowie spółdzielni na walnym zebraniu, które odbędzie się 15 września.

 

 

Nikt nie wie co będzie dalej

 

Członków spółdzielni jest dwunastu. Wybór między likwidacją, a upadłością stawia jednak sprawę dość jasno: spółdzielnia jako taka przestanie istnieć. Upadłość oznacza bowiem wprowadzenie zarządu komisarycznego - syndyka, który może kontynuować działalność piekarni, nie wiadomo jednak w jakim zakresie i do jakiego czasu. Może też zatrzymać produkcję i wyprzedać majątek. Wszystko w zależności od faktycznej kondycji spółdzielni. Likwidacja zaś, to po prostu sprzedaż majątku i zakończenie produkcji.

 

- Naprawdę wielka szkoda mi tej piekarni – mówi nam pytany o likwidację spółdzielni pan Zbigniew, który przez kilka lat pracował tu jako piekarz, a teraz prowadzi własny zakład. – Super zaplecze, mnóstwo miejsca. Duże magazyny. Z tego co ja pamiętam, byli tam świetni mistrzowie, którzy bez problemu zawsze znajdowali zatrudnienie. Jeden z nich poszedł na mistrza do Rogalika. Ja poszedłem na swoje. Teraz czasy są trudne i trzeba naprawdę włożyć dużo wysiłku w rozwój, by sprostać sytuacji panującej na rynku w tej branży.

Reklama

 

By być konkurencyjnym, prowadzony przez pana Zbigniewa sklep z pieczywem jest otwarty codziennie od samego rana, aż do godziny 21.

 

Koniec geesu i marginalizacja Linowa

Spółdzielnia też prowadziła swój sklep - w Linowie. Czy mieszkańcy tej wioski i kierowcy przejeżdżający tą trasą nadal będą mieli gdzie robić doraźne zakupy? Sprawa jest wątpliwa, bo dotychczasowa „szefowa” sklepiku, która od lat dwoiła się i troiła, by niczego w sklepie nie brakowało również wybiera się na emeryturę.

Utrata sklepu byłaby kolejną oznaką marginalizacji wsi. W zeszłym roku władze gminy zlikwidowały - nomen omen - sąsiadującą ze sklepem geesu, linowską szkołę podstawową.



Komentarze do artykułu

Gabi

Szkoda, kawał historii

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama