Patrząc na tytuł dzisiejszego felietonu możecie – Drodzy Czytelnicy - odnieść wrażenie, że tzw. „sezon ogórkowy” mamy w pełni i trudno nam, felietonistom, znaleźć dziś temat świeży i interesujący. Tymczasem zapewniam was, że dziś nie będzie o banalnym sprzęcie na niemal każdym placu zabaw, jakim jest huśtawka – skądinąd lubiana przez dzieci, ale przez dorosłych o wiele mniej - ale o czymś znacznie poważniejszym.
Pamiętam, jak przed laty, kiedy moje wnuczki były bardzo małe i przyjeżdżały do nas do Radości, bardzo lubiły pobujać się na huśtawce na placu zabaw w naszym kościelnym ośrodku. Zapraszały mnie, bym szedł razem z nimi, a następnie bujał je, co trwało czasem dość długo i było poważnym kondycyjnym wyzwaniem dla mnie, szczególnie po przebytym wtedy zawale serca. Ale dałem radę – choć łatwo nie było.
Dziś dziewczynki są coraz większe i właśnie dzisiaj zaliczyły kąpiel w Jeziorze Domowym Dużym, bo od plaży dzieli nas zaledwie kilka kroków. Nie minie zbyt wiele czasu, a zaczną się „bujać” w chłopakach, zaś nastolatkowe huśtawki nastrojów już je dopadają, co jest utrapieniem ich rodziców na co dzień. Dobrze, że mamy je od święta, bo jesteśmy już oboje z żoną w takim wieku, kiedy spokój ceni się bardzo – podobnie jak zdrowie.
Huśtawki społecznych nastrojów nadal nam dokuczają, choć myśleliśmy, że po kampanii wyborczej zaznamy wreszcie więcej społecznego spokoju, pocieszymy się urlopowaniem i odpoczywaniem w naszych polskich, swojskich warunkach. Gdzie tam, życie polityczne toczy się dość wartko, a ponadto coraz groźniej zaczynają wyglądać dobowe wskaźniki zachorowalności na koronawirusa. Jeszcze nie tak dawno oficjalnie ogłaszano, że daliśmy sobie radę z pandemią, zaczęliśmy cieszyć się zniesieniem wielu obostrzeń, a tymczasem robi się znowu coraz groźniej i w końcu nie wiadomo, czy to zagrożenie realnie nadal istnieje, czy też jest to nadal jedna wielka „ściema” – jak mawiają ignoranci i domorośli spece od wirusologii. Huśtawka opinii i ocen – aż się patrzy!
Huśtawki nastrojów to również bardzo dotkliwe zjawisko w kontekście naszych doznań emocjonalnych. Tak, jak trudne do zniesienia są wahania temperatury lub ciśnienia atmosferycznego, tak również trudno znieść sytuacje, które targają naszymi emocjami, szarpią nasze nerwy i wystawiają na próbę naszą emocjonalną i psychiczną wytrzymałość. Jako ludzie potrzebujemy nie tylko stabilizacji finansowej, której brak w wyniku ostatnich zawirowań epidemiologicznych dotknął wielu ludzi, ale również stabilizacji w naszym życiu uczuciowym i emocjonalnym. Po to też mamy wakacje i urlopy, by podreperować zszargane nerwy, odpocząć od stresów i presji dnia codziennego, wyciszyć się, zrelaksować i po prostu wrócić do emocjonalnej równowagi.
Kiedy więc przeczytałem dzisiaj w Internecie o 61-letnim mężczyźnie, który zadźgał na śmierć swoją żonę, a potem sam rzucił się z 10-tego piętra i zginął na miejscu, to myślę z trwogą, co musiało się stać i jak horrendalnie silne, negatywne emocje musiały zawładnąć tym człowiekiem, by stał się zdolny do tak strasznego czynu i do własnej samodestrukcji! Przytaczam ten ekstremalnie tragiczny przykład, by pokazać, że huśtawki nastrojów i silnych emocji – od pozytywnych do negatywnych – mogą stać się wielkim niebezpieczeństwem i zagrożeniem dla nas i dla innych.
Dziś po naszym porannym nabożeństwie rozmawiałem z jednym mężczyzną, który ostatnio zaczął przychodzić do naszego kościoła. Opowiedział mi o swoich problemach z przeszłości oraz uzależnieniu od alkoholu, które udało mu się przezwyciężyć. Dziś przychodzi do kościoła schludnie ubrany i zadbany, by słuchać Słowa Bożego i budować się jego treścią. W czasie naszej rozmowy powiedział do mnie zdanie, które zabrzmiało mniej więcej tak: „Lubię do was przychodzić, bo macie w sobie tyle radości i pokoju. Głosicie Słowo Boże, które uczy mnie, jak mam żyć i co mam robić, aby mieć pokój. To mi bardzo pomaga”.
Jeśli ten człowiek tak myśli i czuje, to bardzo miło, ale mam świadomość, że nie wynika to z tego, że jesteśmy lepsi od innych czy bardziej święci, tylko dlatego, że zapraszamy do naszego życia Pana Boga i świadomie prosimy Go o to, by pomagał nam panować nad emocjami, nad naszymi huśtawkami nastrojów i wszelkimi życiowymi zawirowaniami. „Tylko w Bogu jest uciszenie duszy mojej” – jak mawiał psalmista Dawid (Ps 62,2). Tego uciszenia powinniśmy pragnąć i szukać go u Pana Jezusa, który powiedział: „Pokój mój daję wam” (Ew. Jana 14,27). Bez tego pokoju w sercu będziemy ciągle doświadczać różnych „huśtawek”, które są bardzo niezdrowe – szczególnie dla dorosłych!
pastor Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gmail.com)
Jak na razie to miasto nie radzi sobie ze zmianami które musiało wprowadzić po tym jak UE sobie wymyśliła segregację tekstylii to jest bomba czerwony krzyż zabiera swoje kontenery z osiedli dla potrzebujących bo ludzie nie mogli pozbyć się szmat bo albo PSZOK albo rynek co nie zadowoliło zajętych mieszkańców Szczytna.
Phi
2025-07-02 11:50:52
No jak żyć? Hołota nie słucha elyt!
Szczery demokrata
2025-07-02 06:23:58
Pani Aniu, to jak ludzkość bez tej \"medycyny opartej na dowodach\" żyli, gdy nie istniała jeszcze big pharma!?...aż dziw bierze, że wystarczały im rosnące w lasach, całkiem za darmo, ZIOŁA. W przyrodzie rośną leki na każdą znaną ludzkości chorobę, mało tego, jedynym skutkiem ubocznym stosowania tychże darmowych leków, jest zdrowie.
Polak
2025-07-01 12:42:54
Pani Karolino skoro ma pani partnera budowlanca dlaczego on nie stworzy pani warunków pani oraz dzieciom tylko liczy pani na komunalne mieszkanie jestescie młodzi wszystko przed wami Wy młodzi tylko liczycie na pomoc państwa
zły
2025-07-01 07:37:53
Szkoda, że to tylko akcja. Koniecznie trzeba to robić częściej. Na przykład na ścieżce rowerowej do Biskupca. Zobaczcie ile butelek po piwie jest w pojemnikach na śmieci i leży wzdłuż ścieżki.
Norbert
2025-07-01 07:32:50
ehhh, kolejny szaman który mimo studiów nie pojął czym jest medycyna oparta na dowodach naukowych.
ania
2025-06-30 13:05:13
To bardzo niebezpieczne skrzyżowanie, co chwila są tam stłuczki. Zawsze, gdy tam przejeżdżam, widzę coraz to nowe fragmenty rozbitych lamp i zderzaków. Największym problemem są jadący z nadmierną prędkością kierowcy od strony Lemańskiej, szczególnie że jest tam górka i w związku z tym ograniczona widoczność dla kierowców nadjeżdżających z trzech pozostałych ulic.
Kowal
2025-06-29 23:34:45
Jeszcze tylko zrobić trzeba porządek z tymi wałęsającymi czymś psami tam.
2025-06-29 10:18:31
Księże Andrzeju, w tym szczególnym dla Księdza dniu myślami jestem z Tobą. Przesyłam bukiet ciepłych myśli i urodzinowych życzeń. Zdrowia, nadziei i Bożej obecności w Twoim codziennym życiu! Z wyrazami miłości. Grażyna
Grażyna Zalewska
2025-06-28 19:55:08
Faktycznie napis przyciąga odwiedzających , widziałem że już jeden mieszkaniec Szczytna robił sobie zdjęcie na uroczystym otwarciu
Adam
2025-06-28 14:41:28